Najlepsi. Kowboje, którzy polecieli w kosmos recenzja

Prawdziwe Gwiezdne Wojny

Autor: @Mackowy ·2 minuty
2019-10-30
Skomentuj
1 Polubienie
 Przełom lat 50. i 60. Apogeum zimnej wojny. Amerykanie rywalizują z Sowietami na wszystkich możliwych polach. Po obu stronach Żelaznej Kurtyny mocarstwa prężą muskuły i powoli rozkręcają wyścig zbrojeń, natomiast ich obywatele żyją w ciągłym strachu, że pewnego dnia gdzieś na horyzoncie zobaczą atomowego grzyba.
 
 Rok 1957. Związek Radziecki umieszcza na orbicie Sputnika 1. Ameryka zamiera. Zaczyna się wyścig kosmiczny. USA potrzebuje bohaterów, którzy stawią czoła nowemu zagrożeniu z kosmosu, bohaterów, którzy bez wahania usiądą na czubku olbrzymiej rakiety i dadzą się wystrzelić w kosmos w imię zwycięstwa USA. I tu pojawiają się „Najlepsi” – pierwsi prawdziwi superbohaterowie Ameryki.
 
 Na przeszło 500 stornach Tom Wolfe opisuje losy projektu Merkury – amerykańskiej odpowiedzi na sowiecki program kosmiczny, a raczej przedstawia nam jego głównych bohaterów – siedmiu pierwszych astronautów, wywodzących się z grupy elitarnych pilotów oblatywaczy. Mężczyzn o wielkim ego, mężczyzn skrajnie ambitnych i odważnych, mężczyzn z których każdy chce być pierwszym Amerykaninem w kosmosie.
 
 Jak Wolfe Pisze? Wolfe pisze niesamowicie. Jest niezrównanym gawędziarzem – prostym językiem, od anegdoty do anegdoty wprowadza czytelnika w świat elity amerykańskich pilotów oraz ich żon. Opisuje trudne relacje rodzinne szczerze i z wdziękiem.
 
 Autor zwraca się wprost do czytelnika (per brachu) i opisuje mu to całe „rocket science” jakby był z kumplem na piwie, do tego Wolfe widzi wszystko, lektura jest dynamiczna, a język niezwykle plastyczny i sugestywny, obojętnie, czy opisuje wymarzony domek młodej pary, czy zwęglone zwłoki pilota (które porównuje bez żenady do pieczonego na rożnie kurczaka), czytelnik ma to przed oczami, widzi i chłonie, z zachwytem lub obrzydzeniem.
 
 Trzeba również przyznać, że tłumacz spisał się mistrzowsko w walce z lokalnymi dialektami, slangiem lotników i neologizmami.
 
 Wolfe odbrązawia też wizerunek kosmonauty. Rozbiera go z błyszczącego srebrnego skafandra, wyidealizowanego wizerunku stworzonego przez ówczesne media na użytek masowego odbiorcy potrzebującego mieć poczucie, że ktoś go przed Sowietami obroni. Pokazuje drogę na szczyt siódemki śmiałków, animozje między nimi a resztą lotników, konflikty wewnątrz grupy wybrańców, a także zagląda kosmonautom do portfeli i domów, chodzi z nimi na niekończące się popijawy. Pokazuje ludzi, którzy cały czas muszą coś sobie i innym udowadniać, czy to na polu picia, czy podczas niekończących się badań – tak znienawidzonych przez lotników.
 
 Podsumowując, gdy pierwszy raz przekartkowałem „Najlepszych”, przeraziłem się. Reportaż na ponad 500 storn? Prawie bez dialogów? Bez zdjęć? W co ja się wpakowałem – rok to będę czytał... Nic z tego. „Najlepsi” wciągają jak florydzkie bagno i wciskają w fotel jak przeciążenia w samolocie rakietowym – Tom Wolfe jest wielki. 

Moja ocena:

Data przeczytania: 2018-07-18
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Najlepsi. Kowboje, którzy polecieli w kosmos
Najlepsi. Kowboje, którzy polecieli w kosmos
Tom Wolfe
9/10

Książka, która zrewolucjonizowała amerykański reportaż Opowieść o początkach programów kosmicznych i o powstaniu NASA. O najlepszych pilotach, którzy mieli w sobie to coś: graniczący z szaleństwem głó...

Komentarze
Najlepsi. Kowboje, którzy polecieli w kosmos
Najlepsi. Kowboje, którzy polecieli w kosmos
Tom Wolfe
9/10
Książka, która zrewolucjonizowała amerykański reportaż Opowieść o początkach programów kosmicznych i o powstaniu NASA. O najlepszych pilotach, którzy mieli w sobie to coś: graniczący z szaleństwem głó...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Mackowy

Miasto w gruzach
Ballada o dobrym gangsterze.

W podziękowaniach autor wyraża wdzięczność jednemu ze swoich dawnych nauczycieli za to, że nauczył go posługiwać się prostymi zdaniami oznajmującymi i ja się do tych wyr...

Recenzja książki Miasto w gruzach
Pociągnięcie pióra. Zagubione opowieści
Zagubione i odnalezione opowieści

Z podejrzliwością podchodzę do tekstów magicznie odnalezionych i wydanych po śmierci autorów, bo zazwyczaj to nie przypadek sprawił, że owe rękopisy leżały zapomniane w ...

Recenzja książki Pociągnięcie pióra. Zagubione opowieści

Nowe recenzje

Ostateczna oferta
To trzeba przeczytać!
@czarno.czer...:

"Ostateczna oferta" czyli trzeci tom cyklu Miliarderzy z Krainy Marzeń, który tym razem wydał nam się wyjątkowo zabawny...

Recenzja książki Ostateczna oferta
Krzywda
Znakomita
@zaczytanaangie:

Zawsze najbardziej interesowała mnie historia XX wieku, prawdopodobnie dlatego, że miałam okazję poznać ludzi, których ...

Recenzja książki Krzywda
Zapach ziół
Zapach ziół
@ewinka.czyta:

Książka Mai Drozd przeniosła mnie do początku XX wieku, otulając jednocześnie zapachem ziół, ciepła i miłości. To cudow...

Recenzja książki Zapach ziół
© 2007 - 2024 nakanapie.pl