"Gramy w grę przypadków, jaką jest życie."[s. 78]
Głównym bohaterem jest Richard Zonga, agent 8 kategorii, jeden z lepszych "synów" Matki. Jest on jednym z szybszych, silniejszych i lepiej wyposażonych agentów w Galaktyce. Bywa także opryskliwy, pewny siebie i dość arogancki. Kiedy za sprawą Rodneya Cullacka dowiaduje się on, że wszystko we "Wszechgównie" nie jest koniecznie takie, jakie się wydaje, a ukochana Matka ma w tym znaczny udział, pragnie poznać całą prawdę, jaka za tym się kryje. Jakie tajemnice odkryje? Czy dotrwa do końca? Czy dowie się kim tak naprawdę jest Rodney Cullack?
"Tożsamość..." to książka, w której autor już od początku raczy nas ostrym językiem, szybką akcją i ogólnie dużą ilością doznań. Przyszłość, setki lat od czasów, które znamy obecnie, a ludzkość nadal żyje nie lepiej, niż dotychczas - jeśli nawet nie gorzej. Powieść ta, to, poza wciągającą i dostarczającą rozrywki historią, mnóstwo zawoalowanych pytań o samą ludzkość, świat, w którym (JAKIM) żyjemy, wolność, świadomość oraz podejście ludzi do ograniczeń, jakie nakłada na nas władza. Czy Richard jest gotów odkryć Prawdę? Czy my bylibyśmy gotowi ją poznać?
"- A jak głosić Prawdę, nie znając Całości?
- Czasem lepiej jest głosić, nie znając Całości. Czasem, gdy pozna się Całość, nie ma już nic więcej do powiedzenia."[s. 149]
Muszę przyznać, że jest to książka mocna, pełna dosadnych słów i scen. Autor zastosował wyraziste, niekiedy brutalne słownictwo, dużą ilość przekleństw, a przez mocno nakreślone sceny erotyczne, można czasami poczuć się niezręcznie. Jednakże nie jest to mankament tej powieści, a raczej mój początkowy brak gotowości na takie... doznania. ;) "Tożsamość Rodneya Cullacka" jest dynamiczna, pełna zwrotów akcji, wciągająca, kontrowersyjna, ale również dająca powody do myślenia. Nie dajcie się zatem zwieść, pomimo początkowego chaosu, wszystkie te działania, zdarzenia czy słowa poszczególnych postaci kryją w sobie głęboki sens.
Autor stworzył historię pełną tajemnic i intryg, które nie od razu dają się odkryć. Akcja pędzi, nie dając zarówno bohaterom, jak i czytelnikowi chwili wytchnienia. Pierwszoosobowa narracja z perspektywy Richarda, dość wyrazistego i nieprzebierającego w słowach bohatera, pozwala na bogatą w emocje i wszelkie doznania podróż po brutalnym świecie, pełnym nowoczesnych technologii, nowych perspektyw, a równie starych, typowo ludzkich nawyków. Nie jest to podróż dla każdego, jednak na tyle odważnych, aby się nią zainteresować, zachęcam do podjęcia tego wyzwania - mocne wrażenia gwarantowane! Polecam! :)
"Co to za Prawda, [...] którą można wypowiedzieć? Coś, co mieści się w słowach, nie jest Prawdą. Prawda wykracza poza słowa."[s. 253]