Kaladin ma nowe obowiązki jako kapitan oraz strażnik Dalinara i jego najbliższych, z czym jednak wiążą się również nowe problemy. Nie tylko musi on sprostać stawianym mu wymaganiom, ale także stawić czoła samemu sobie, swoim nowo odkrywanym mocom oraz własnym słabościom. Dalinar z kolei coraz lepiej odczytuje zsyłane mu wizje, a z każdą z nich jeszcze bardziej uświadamia się w tym, że to, co nadchodzi, będzie straszne. Shallan pod okiem Jasnah poszerza swoje umiejętności i wiedzę, jednak jej przeszłość nie daje o sobie zapomnieć, a przez to dziewczyna nie do końca potrafi być sobą. Natomiast Skrytobójca w Bieli, Szeth, nadal sieje spustoszenie i zdaje się, że nikt nie przeżyje jego ataku. Ale czy aby na pewno? Czy bohaterowie będą potrafili zmierzyć się z tym, co szykuje im los? Jakim niebezpieczeństwom przyjdzie stawić im czoła? Czy nadchodzącą burzę da się powstrzymać? Czy Świetliści Rycerze powrócą? Czy ludzie zjednoczą się w obliczu wspólnego wroga? I w końcu, kto przetrwa burzę, jakiej świat jeszcze nie widział?
"To, że człowiek nauczył się kłamać, nie znaczyło jeszcze, że miał pozwolić, by kłamstwo nim rządziło."[s. 346]
Tom ten w dużej mierze skupia się na postaci Shallan, która skrywa swoje własne, bardzo interesujące tajemnice. Stopniowo poznajemy ją samą i jej przeszłość coraz lepiej, dzięki czemu o wiele łatwiej jest nam ją zrozumieć. Autor nieśpiesznie odkrywa wszystkie karty, budując napięcie i pozwalając czytelnikowi snuć własne przypuszczenia, dopóki wszystko nie wyjdzie na jaw. Coraz lepiej poznajemy także innych bohaterów, których i w tej części jest wiele. Pisarz równie sprawnie kreśli i rozwija kolejne osobowości, zwracając uwagę czytelnika na znaczące postaci, które w przyszłości mogą mieć niemałą rolę do odegrania. Choć momentami nie wszyscy bohaterowie postępują tak, jak czytelnik mógłby od nich oczekiwać, to jednak dzięki temu książka ta jest jeszcze ciekawsza. Wiele rzeczy ulega zmianie, wiele tajemnic zostaje ujawnionych, jednak pozostaje jeszcze mnóstwo niewiadomych, które zwiastują brak nudy w nadchodzących częściach.
Brandon Sanderson już po "Drodze królów" zdobył moje uznanie, jednakże drugi tom serii spowodował, że pisarza tego lubię jeszcze bardziej; tak jak i jego twórczość. "Słowa światłości" wciągają od pierwszych stron, cały czas trzymają w napięciu i nie pozwalają się od siebie oderwać, aż do samego końca, który niestety nadchodzi zbyt szybko. Owszem, te prawie 1000-stronicowe tomiszcze czyta się naprawdę szybko, a po jego zakończeniu ma się tylko ochotę na więcej. Autor nadal sprawnie kieruje wszystkimi wątkami, łącząc je w jedną całość. Żadne zdarzenie nie jest tutaj bez znaczenia, wszystko ma swój konkretny, choć początkowo ukryty, powód, a fragmenty na początku każdego rozdziału dodają całości tajemniczości i jeszcze bardziej intrygują czytelnika.
"Wszystkie historie opowiedziano już wcześniej. Opowiadamy je sobie, jak wszyscy ludzie, którzy kiedykolwiek istnieli. I kiedykolwiek będą istnieć. Nowe są jedynie imiona."[s. 644]
Pisarz ten jest artystą w swoim fachu. Pozycja ta zachwyca pod każdym względem, od przedstawionego świata, poprzez rządzące nim reguły oraz samych bohaterów, na ciekawej fabule nie kończąc. Zabawne dialogi, najczęściej są nimi te z uczestnictwem Shallan oraz Trefnisia, wywołują głośne wybuchy śmiechu oraz wzbudzają jeszcze większą sympatię do już lubianych postaci. Czytelnik cały czas czuje się aktywnym uczestnikiem opisywanych zdarzeń, a bohaterowie, których losy śledzi niejednokrotnie z zapartym tchem, stają się jego przyjaciółmi. Nie ma tutaj chwili na nudę; akcja jest płynna, z każdą stroną nabiera tempa, zawiera niespodziewane zwroty i zmierza do finału, który wręcz powala czytelnika na kolana.
Książkę tę zdecydowanie mogę polecić każdemu miłośnikowi Brandona Sandersona, który "Drogę królów" ma już za sobą. Z pewnością pozycja ta nie powinna Was zawieść, a tylko jeszcze mocniej upewnić w tym, że autor ten potrafi pisać naprawdę dobrze. Ja powieść tę dołączam do moich ulubionych książek i teraz tylko pozostaje mi czekać, aż trzeci tom pojawi się w sprzedaży, a do tego czasu z pewnością nadrobię braki w znajomości innych dzieł tego pisarza. ;)
"Prawda częściej niszczy ludzi niż ich ratuje [...]"[s. 679]