Jakiś czas temu otrzymałam od autorki @monikalech plik z drugim tomem serii Droga smoka. Przez kilka zobowiązań, które miałam w tym czasie odkładałam lekturę „Pracowitych wakacji w Rzymie” na później, czego teraz tak bardzo żałuję, ponieważ książka była cudowna. Mocna, brutalna, taka jak lubię najbardziej. Najbardziej podoba mi się jej realizm, mimo tego, że jest to dobra fantastyka. Jej realizm objawia się tym jak dokładnie autorka przedstawiała nam świat, zatapiałam się w nim całkowicie, czułam się jak bym była koło głównych bohaterów i obserwowała ich z boku.
Andrea i Alex w końcu mogą odpocząć po ściśle tajnej misji w Kongo. Po powrocie do Krakowa, zasiadają wraz z przyjaciółmi i cieszą się czasem wolnym i wspólnymi chwilami, lecz ten spokój burzy telefon od Iwana Dołhorukiego. Zamiast cieszyć się sobą i swoim silnym uczuciem, nasi bohaterowie jadą do Rzymu, by pomóc Dołhorukiemu w odnalezieniu córki, która została porwana. Przeszłość znów nawiedza Andreę, lecz wie, że jest ostatnią deską ratunku Iwana, dlatego zgadza mu się pomóc. W Rzymie oboje spotykają Alfę Watahy z Rzymu, Olega Tsuna. jest to bardzo niebezpieczne spotkanie, ponieważ w poprzedniej części Andrea pokazała nam, że ma zadatki na alfę a Alex jest bardzo terytorialnym alfą. Mieszanka wybuchowa, lecz jakież było moje zaskoczenie, że między tą trójką nie dochodzi do spięcia, a wręcz przeciwnie, łączy ich nić porozumienia.
„Ja to on, on to ona,
Ja to ona, ona to on.”
Muszę przyznać, że nie potrafiłam się od tej książki oderwać. Nie chodzi tylko o sam gatunek, ponieważ uwielbiam książki z gatunku Urban fantasy, lecz to właśnie dodatek romansu paranormalnego tworzy z książki genialną pozycję. Właśnie ten romans paranormalny powoduje u mnie wrażenie, że tom drugi jest lepszy od pierwszego. Romans w pierwszej części był dodatkiem do historii a w tym tomie wiedzie prym, chyba jestem niepoprawną romantyczką.
W recenzji poprzedniego tomu zwróciłam uwagę na używane słowa obcojęzyczne, w tej części w ogóle mi nie przeszkadzały, uważam, że są nieodzowną częścią Drogi smoka. A tłumaczenie tych obcojęzycznych słów znalazło swoje miejsce na końcu książki, więc osoby, które nie są poliglotami, tak jak ja, nie powinni czuć się zagubione. Nawiązując do języka w książce, muszę przyznać, że jest on mocno wulgarny, co nie przeszkadzało mi ani razu. Cała książka jest bardzo emocjonująca i brutalna. można by pomyśleć, że ta drobna Andrea nie pasuje do tego męskiego świata, lecz jest to bardzo błędna myśl. To właśnie ona wiedzie prym w tym świecie i jest chyba bardziej męska niż nie jeden samiec w tej książce. W poprzednim tomie autorka poruszała bardzo ciekawe tematy, myślę również, że bardzo aktualne tematy, w tej części skupia swoją uwagę na mafii. Zauważyłam, że ostatnio wątki mafijne są bardzo modne i wciskane na siłę do książki, lecz nie mogę tego powiedzieć o „Pracowitych wakacjach w Rzymie”. Mafia jest tu wprowadzona w tak naturalny i realny sposób, że nie potrafię sobie wyobrazić, że autorka ją tu wciskała na siłę. Powiedzmy sobie szczerze, do charakterku i ciętego języka Andrei bardzo pasuje groźna mafia.
Podsumowując, polecam tę serię każdemu, kto nie boi się brutalnego świata zmieszanego z bardzo dobrą fabułą fantastyczną. Czekam na dalsze losy tej trójki i oczywiście oczekuję więcej stron poświęconych braciom Napier i oczywiście kolejnych oświadczyn jednego z braci, ponieważ bracia Napier wraz z przyjaciółmi Andrei są częścią jej świata, która wprowadza humor do książki.