„Szpiegostwo jest wieczne. Nawet gdyby rządy mogły obejść się bez wywiadu, nie zrobiłyby tego, gdyż jesteśmy ich oczkiem w głowie. Jeśli nadejdzie dzień, kiedy z powierzchni ziemi zniknie ostatni wróg, rządy wynajdą dla nas nowych, nie martwcie się. Poza tym nie szpieguje się tylko wrogów!”
Tak jak wieczne jest szpiegostwo tak wieczne jest zainteresowanie pracą szpiegów. Już w XIX wieku powstawały powieści szpiegowskie. Jednak dopiero w XX wieku, gdy zaczęli pisać powieści, byli angielscy szpiedzy, Graham Green i Kenneth Benton. Jednak największą sławę odniósł swoimi powieściami Ian Flaming. Któż z nas nie zna sławnego brytyjskiego szpiega Jamesa Bonda, jak nie z książek to na pewno z filmów. W ślady Flaminga poszedł David John Moore Cornwell, który po zdemaskowaniu jego szpiegowskiej działalności zaczął pod pseudonimem „John le Carré” pisać powieści szpiegowskie. Zaletą jego powieści są zawarte w nich wątki autobiograficzne, a także jego powieści są bardzo realistyczne. Nie ma w nich bohaterskich agentów, brawurowych pościgów i strzelanin. Bohaterami książek są agenci, którzy są normalnymi ludźmi, targają nimi wątpliwości, obawy, a czasami lęk, a przede wszystkim są samotność.
Pomimo tego, że książka jest 8 tomem cyklu „Smiley”, George Smiley jest w tej powieści bohaterem drugoplanowym, chociaż jego spostrzeżenia są niesłychanie ważne. George Smileya (już na emeryturze) zostaje zaproszony przez Neda do „szkoły szpiegów” w Sarratt, aby podzielił się ze studentami swoimi doświadczeniami i odpowiedzieć na pytania studentów. Zwraca uwagę, że nie interesowały go ideologie i instytucje, ale jego sensem był zawsze człowiek, który staje naprzeciw niego. Jak mówi: „Niektóre przesłuchania nie są wcale przesłuchaniem, lecz porozumieniem zranionych dusz.” Ned po 30 latach pracy dla wywiadu teraz jest wykładowcą w tej szkole i dla niego Smiley też był mentorem. Słuchając dyskusji, Ned przypomina sobie przebieg własnej służby, tryumfy często bolesne i sromotne klęski w czasie pielgrzymowania po całym świecie. Przebieg swojej kariery opisał w trzynastu opowieściach. Każda z nich to osobna historia i osobny problem do rozwiązania, inny człowiek, z którym spotyka się Ned. Cyrk, czyli dowództwo wywiadu wysyła agenta do danego zadania. Natomiast to on dokonuje oceny i wybiera sposób działania. To on będzie sobie zadawał pytanie, czy postąpił właściwie. Już w pierwszym rozdziale, gdy zaczyna służbę, staje przed moralnym wyborem, podporządkować się Cyrkowi (dowództwu), czy poznać prawdę o swoim przyjacielu. W następnych rozdziałach opisuje, że też mylił się w ocenie ludzi i sytuacji. Opisuje, w jakim nieustannym napięciu żyje agent na każdej misji i zawsze jest samotny. Dlatego też opisuje zdrady agentów. Powodem wielu zdrad często nie jest ideologia, czy pieniądze, ale miłość, uznanie lub zwykła głupota. Wstrząsającym przykładem jest historia Hansena. Oczywiście zdarzają się też szpiedzy, którzy udają tylko pracę, aby czerpać profity. Bohaterowie tej powieści są fikcyjne, ale przypuszczamy, że oparte na istniejących agentach. Natomiast fantastycznie przedstawia autentyczne tło społeczno-polityczne, w których działali bohaterowie. Ciekawy jest okres, kiedy Nad pracuje w Monachium w latach osiemdziesiątych, gdzie dużo miejsca poświęca Polsce. Mnie zafascynowała jego misja na Półwysep Indochiński. Autor napisał tę książkę w 2001 roku, a więc na końcu poznajemy stosunek Cyrku do Rosji i przewidywania autora do dalszej historii Rosji. Niestety z perspektywy lat widzimy, jak się mylił.
Według mnie to najlepsza powieść z tego cyklu, chociaż powinno się przeczytać wcześniejsze powieści, aby lepiej zrozumieć tę powieść. W tym tomie najbardziej wszechstronnie przedstawia pracę wywiadu brytyjskiego. Jednocześnie dzięki mistrzowskiej narracji i dialogom przedstawia psychikę i motywacje każdej z postaci. Dla autora nie tyle ważna jest akcja, ile człowiek w niej uczestniczący. Dlatego ta książka dla mnie jest tak interesująca.