"- Czyli jesteś takim trochę wrakiem?
(...)
- Miałem na myśli, że idealnie do nas pasujesz.
(...)
Chyba nikt lepiej by nie podsumował mojego życia, pomyślałam i ze smutkiem pokiwałam głową."
Karolina trochę przypadkiem, a może nie, trafia do domu Adama i jego dwóch synów. Pod pretekstem wzajemnej pomocy zostaje w nim na dłużej.
To nie jest opowieść o miłości z Bieszczadami w tle. Najistotniejsze są relacje rodzinne i stosunki międzyludzkie. Przede wszystkim to nie jest płytka historia. Podskórnie tworzy mieszankę traum, żalu i pretensji.
"Zniszczyłem wszystkich, których kochałem. Rozbili się o mnie, zamarzli, skamienieli."
Ile może wytrzymać człowiek? Jak długo znosić chichot losu, który rzuca mu kolejne kłody pod nogi?
Początek książki był dość dziwny i mało realny. Jednak z biegiem czasu wszystko nabrało sensu. Teraźniejszość przeplata się ze wspomnieniami, a zdecydowaną większość stanowią te przykre wydarzenia. Były momenty, że zakręciła mi się zła w oku. Język jest dość prosty, jednak w tym wypadku nie potrzeba pięknych metafor. Akcja toczy się powoli, skrupulatnie odkrywając kolejne tajemnice bohaterów.
Poznajemy losy wdowca Adama. Na kartach z przeszłości dostajemy obraz prawdziwej, czystej miłości młodych walczącej z brakiem akceptacji rodziców, pogardą i wytykaniem błędów na każdym kroku.
Z drugiej strony jest Karolina, kobieta na której ciążą zarówno problemy rodzinne jak i finansowe. Chce zacząć żyć od nowa jednak nie do końca ma na to środki. W głowie za to kiełkuje jej dość szalony pomysł. Stawia wszystko na jedną kartę, ale czy się opłaci?
Akcja toczy się w małej miejscowości, w której wszyscy wszystkich znają i wszystko wiedzą. Niestety moc plotki jest silna i potrafi skutecznie zniszczyć opinię o człowieku do tego stopnia, że nawet on sam zaczyna w nią wierzyć.
To nie jest słodka historia. To opowieść o ludziach poranionych przez życie, o niespełnionych marzeniach, nieprzepracowanej żałobie. Mamy tu alkoholizm i całą gamę jego następstw, łącznie z odebraniem opieki nad dzieckiem.
Ci ludzie przez swoją trudną przeszłość boją się ruszyć do przodu, z nową nadzieją i wiarą na lepsze jutro.
Wśród tych wszystkich przykrych zdarzeń są również pozytywne momenty. Znalazły się też zabawne wątki, które zróżnicowały emocje i odciążyły fabułę.
Polecam!