Alice nie układa się w małżeństwie, zamierza się rozwieść z mężem. Jednak do rozwodu nie dochodzi, mąż ginie w wypadku. Kobieta nie przeżywa jego odejścia, nawet czuje pewną ulgę. Już od lat żyli obok siebie, nuda dnia codziennego ją zabijała. Mąż piął się po szczeblach kariery w korporacji, i jak się później okaże, był wplątany w szemrane interesy. Kobieta pragnie się rozwijać, żyć pełnią życia, podróżować, dobrze bawić. I zapewne miałabym to wszystko na wyciągnięcie ręki, gdy nie okazało się, że jest śledzona i obserwowana, nie tylko przez FBI, ale również przez kartel narkotykowy. A to za sprawą nieczystych interesów męża, o których ona nie miała zielonego pojęcia. Alice rozpracowuje agent Bruce, któremu zapiera dech na jej widok. Piękna, ponętna i tajemnicza. Czy Bruce będzie się w stanie oprzeć jej urokowi? Przecież ma do wykonania wielką misję, i jakakolwiek poufałość ze świadkiem jest nie tylko zabroniona, ale też może źle wpłynąć na powodzenie śledztwa. Ale facet też nie jest z kamienia. Tym bardziej, że kobieta coraz bardziej go prowokuje. Będą walczyć ze wspólnym wrogiem i pytanie, czy ich misja się powiedzie? Czy zwycięży namiętność i pożądanie? Czy granice bliskości dorosłych ludzi o diametralnie różnych charakterach zostaną przekroczone? Balansowanie na cienkiej linie między prawdą a kłamstwem zawsze jest bardzo ryzykowne i niebezpieczne. Przekonajcie się sami, czy równowaga zostanie zachowana i zwycięży prawda? Czy być może wszechobecne kłamstwo odniesie triumf?
Czy Figurantka czymś mnie zaskoczyła? Tak, muszę przyznać, że pomysł na fabułę jest ciekawy i świetnie zrealizowany. Charakterystyczni i z pazurem bohaterowie, twardo stąpający po ziemi, a nawet bezczelni, co tylko dodawało im niecodziennego uroku. Autorce daleko było do wykreowania idealnych bohaterów, wielce ułożonych i nudnych. Bohaterowie to wielka wartość dodana tej powieści, świetnie się brnie z nimi przez kolejne przygody, które potrafią nieustannie nas zaskakiwać. Czasami traci się poczucie stabilizacji i próbuje się odpowiedzieć na pytanie, jak długo możemy być w niepewności, jak daleko autorka się jeszcze posunie i czym jeszcze nas zaskoczy? Działo się wiele i szybko, nie brakowało brawurowych zwrotów akcji, oddech złego jeszcze czuję na plecach.
Po lekturze tej powieści naszła mnie taka refleksja. Czy możemy i powinniśmy płacić za błędy innych? Przecież nie zawsze wiemy, co im siedzi w głowie i czym się zajmują na boku? Jak widać, nasza niewiedza może nas czasami kosztować utratę życia. Więc powinniśmy mieć oczy i uszy szeroko otwarte oraz ograniczone, zdroworozsądkowe zaufanie do najbliższych.
Figurantka kusi od pierwszej strony, wodzi nas za nos, chociaż można się na początku domyślić, jak się potoczą losy bohaterów, tutaj raczej nie ma zaskoczenia. Ale już sam finał powieści wprawił mnie w osłupienie, ale wywołał też pewien niedosyt. Nie miałam pojęcia, że ta lektura jest wielotomowa, miałabym chyba inne oczekiwania i nastawienie. A tu Aniela Wilk mnie zaskoczyła. Dlaczego ta powieść skończyła się w tak newralgicznym momencie? O, zgrozo …
Czy warto po nią sięgnąć? Zdecydowanie, bez chwili wahania. W jednej historii dostaniemy pokaźną dawkę emocji, intrygę, liczne tajemnice, mrożące krew w żyłach akcje, nieoczekiwany romans, pożądanie, sporą dawkę namiętności i pokus … Czy o czymś jeszcze zapomniałam? Przekonajcie się sami.
Emocje na wyciągnięcie ręki, wystarczy tylko zabawić się z Figurantką i spełnić swoje oczekiwania … A gwarantuję, że pożądanie na długo was nie opuści ...