Powrót Halinki recenzja

Kiedy skończyłam czytać pierwsza część, to długi czas zastanawiałam się czemu autorka zrobiła to na końcu mojej ulubionej bohaterce Halinie Marchwickiej z domu Konfitura? Co ta biedna Halinka zawiniła? Byłam zła i rozczarowana, wręcz obrażona na autorkę, bo przecież Halina to kobieta, która swoją energią i niepowtarzalnym poczuciem humoru rozświetlała każdą stronę książki. Jak można było ją tak zostawić ? To się przecież nie godzi!

Z taką myślą spędziłam kilka dni, bo nie mogłam uwierzyć, że autorka mogła wprowadzić takie napięcie i sprawić że los mojej ukochanej Haliny tak się skomplikował. Pomyślałam, że może jednak zobaczę co tam ukrywa się w tej drugiej część. Może mąż Halinki teraz nadzoruje osiedle, a może Jadzia? Wiedziałam, że muszę sprawdzić , co autorka dla mnie przygotowała, bo przecież nie mogłam zostać w takim zawieszeniu.

I tu autorka zaskoczyła mnie totalnie! Radości nie było końca. Znów Halinka Marchwicka z domu Konfitura była w akcji. Wróciła do gry w swoim własnym niepowtarzalnym stylu -pełna energii, zapału, przebojowości, entuzjazmu ale i z większą złośliwością? Oj tak. Jednak i Pan Stanisław jakby też bardziej zrobił się charakterny i bardziej stanowczy. Jakby tracił do żony cierpliwość? Bo czy godzi się tak na żywo w lokalnej telewizji krytykować śpiewających amatorów? Według niej oczywiście, że tak, i nie rozumie tego całego oburzenia. Przecież jest gwiazdą.

Ale i tak Stasio kocha swoją żonę miłością bezwzględną…

Pewnego dnia los uśmiecha się do Haliny i wygrywa w zdrapce wyjazd do Sandomierza. Jej wyjazd staje się dla Stanisława okazją do złapania oddechu a dla niej samej początkiem świetnej przygody! Przygody która okaże się mieć wpływ na jej „gwiazdorskie” przeznaczenie. Trzeba zawsze wierzyć w marzenia…

Ale nie zdradzam Wam szczegółów-sami musicie przeczytać o tych perypetiach w książce.

Autorka, bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie faktem, że akcja częściowo toczy się w Sandomierzu, do którego mam dziesięć minut drogi i często tam jestem.

Ta część podobnie jak poprzednia ubawiła mnie do łez. Jest tak samo szalona i zabawiana i pełna humoru. Czyta się lekko i przyjemnie dzięki czemu można się świetnie przy niej zrelaksować.

Jeśli lubicie takie powieści komediowe to z serca Wam polecam. I zobaczycie, że Halinka podbije Wasze serca, jak i moje Uwielbiać ją, to za mało powiedziane! Tylko proszę zacznijcie od pierwszego tomu :)

P.S. Nie wiem czemu w mojej sąsiadce Halince zaczynam dostrzegać iskierkę podobieństwa do książkowej bohaterki ? :D