Z twórczością Marka Krajewskiego miałam już jedno spotkanie. Kiedyś z biblioteczki mojego brata podkradłam 'Erynie', które bardzo mi się spodobały, wtedy to właśnie styl pisania Marka Krajewskiego przypadł mi do gustu. Więc kiedy dostałam okazje zrecenzowana kolejnej jego książki nie wahałam się ani chwili. Chciałam zobaczyć i porównać jak się sprawy mają. Czy się zawiodłam?
Wrocław 1946. Zło zatacza coraz szersze kręgi.
Tropią dziewczęta. Gwałcą je i zabijają. Trzech żołnierzy Armii Czerwonej spędza sen z powiek Popielskiemu, UB, NKWD i pewnemu szalonemu Rosjaninowi. Każdy z nich ma inne powody.
Dawny komisarz dostaje zlecenie od profesora filozofii. Wśród uczniów podziemnego gimnazjum jest agent UB. Trzeba go znaleźć i odseparować. Nic trudnego. Jednak ku zaskoczeniu Popielskiego każdy kolejny krok w śledztwie to niespodzianka, za którą kryją się mroczne tajemnice. Zło i sprawiedliwość przestają być tylko tematem debaty filozoficznej – zaczynają decydować o życiu i śmierci
źródło opisu:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/190570/w-otchlani-mroku/wszyscy/2#reviewsMarek Krajewski, ur. 1966- pisarz, filolog klasyczny. Przez wiele lat prowadził na
źródło
Uniwersytecie Wrocławskim zajęcia, z których zrezygnował, aby poświęcić się wyłącznie pisaniu książek. Autor bestsellerowych powieści kryminalnych o Eberhardzie Mocku i Edwardzie Popielskim Ich przekłady ukazały się w dwudziestu krajach. Laureat m.in. Paszportu 'Polityki', Nagrody Prezydenta Wrocławia, Nagrody Wielkiego Kalibru. Otrzymał tytuł ambasadora Wrocławia.
źródło: opis z okładki
Marek Krajewski to jeden z najlepszych pisarzy jakimi Polska może się pochwalić. W związku z tym, że to moje druga książka tego autora, jaką udało mi się przeczytać mam pewne porównania. Musze stwierdzić, że autor ma fantastyczny sposób pisania. Bardzo przekonywujący, a przez to prawdziwy. Potrafi w odpowiednich momentach wzbudzać ludzką ciekawość, a tym samym zachęcać do dalszej lektury. Niejednokrotnie autor rozbawia swoich czytelników, mową, a także zachowaniem bohaterów. To co mi się podobało, to myśl Popielskiego, bo ogólnie narracja jest trzecioosobowa, ale autor postanowił dodać takie elementy, dzięki którym będziemy mogli poznać myśli naszego głównego bohatera Edwarda Popielskiego. Fabuła książki jest dość oryginalna, ponieważ w dobie wielu kryminałów jakie możemy spotkać chociażby na naszym polskim rynku, jeszcze nie spotkałam się z podobną koncepcją na książkę. Historia jest dosyć brutalna, wielokrotnie przedstawione są sceny gwałtu na młodych dziewicach i tu niektórzy czytelnicy mogą nie wytrzymać.
Zastanawiałam się co wzbudza sympatie do Edwarda Popielskiego, moją jak i innych czytelników. Przecież to 60 letni staruszek, który zamiast zajmować się śledztwami powinien przejść na zasłużoną emeryturę. Jednak on ciągle jest w biegu pomimo swojego sędziwego wieku. Dużym plusem Marka Krajewskiego jest pokazywanie bohaterów z pozytywnej jak i tej negatywnej strony. Edward Popielskim owszem jest staruszkiem i autor opisuje jego wady, jego zamiłowanie do alkoholu, do prostytutek, a także zmęczenie jakie towarzyszy mu po aktywnym dniu. Natomiast nic nie zmienia faktu, że jest on cholernie inteligentnym i przebiegłym śledczym, który odkrył nie jedną zagadkę. Czytuję wiele kryminałów, ale chyba jeszcze w żadnym nie spotkałam się z tym, żeby autor tak krytycznie podszedł do głównego bohatera. Pokazał, że nie jest idealny i chyba za to go lubimy, za te jego wady.
Co do pozostałych postaci to bardzo dobrze zostali przedstawieni żołnierze Armii Czerwonej, którzy tak bestialsko obchodzili się z młodymi dziewczynami. Ich bezlitosny i okrucieństwo szokowało mnie.
Podsumowując twórczość Marka Krajewskiego każdy z Was powinien poznać, bo na prawdę warto. Na miejscu autora skończyłabym przygody Edwarda Popielskiego na powieści 'W otchłani mroku' lub napisała szokującą opowieść o końcu kariery lub nawet życia naszego ulubionego śledczego. Jednak to moja propozycja i jestem ciekawa co autor dalej zrobi ze stworzoną przez siebie postacią. Póki co ciesze się, ze takiego autora w Polsce mamy. Bardzo go cenie, a jego nazwisko zapamiętam do końca życia. Czy zachęcam do sięgnięcia 'W otchłani mroku' ? Zdecydowanie tak! Ale radzę skupić się na książce już po przeczytania pierwszego słowa, ponieważ książka osadzona jest na paru płaszczyznach, czyli paru stref czasowych i może Wam się wszystko poplątać.
OCENA: 9/10