Życie wybranka losu wcale nie jest łatwe. Jest pełne trudnych wyborów, cierpienia i poświęcenia dla innych, nawet ceną własnego zdrowia, czy nawet życia. Czasami trzeba zrezygnować własnych pragnień na rzecz tego, co słuszne. Czasami jest się zmuszonym do podejmowania łamiących serce decyzji. Nikt nie wybrał sobie takiego życia. Nie za taką cenę. Ale trzeba po prostu zacisnąć zęby i iść dalej, próbując nie upaść i zwyciężyć.
Gregor wypełnił już dwie przepowiednie. Teraz nadszedł czas na kolejną, Przepowiednię Krwi. Chłopiec musi wrócić do Podziemia i powstrzymać szerzącą się tam śmiercionośną zarazę, wybijającą każde stałocieplne stworzenie. Tyle, że ma pewien problem. Mama pozwoli mu iść pod warunkiem, że wybierze się tam razem z nim. Ale gdy zaraża się jedna z jego najbliższych osób, Gregor uświadamia sobie, jak mało czasu ma na znalezienie leku. Musi zrobić wszystko, aby powstrzymać chorobę i uratować mieszkańców podziemnej krainy. Czy podoła wyzwaniu?
To było już moje trzecie spotkanie z Gregorem i Podziemiem. Bardzo polubiłam tę historię i z przyjemnością sięgnęłam po kolejny tom, aby poznać jego dalsze losy, z każdą częścią wymagające większego poświęcenia i ryzyka.
Miło było wrócić do świata pełnego ludzi i obcujących z nimi zwierząt, takich jak szczury, czy nietoperze. Tyle, że w o wiele większych rozmiarach, niż te, które znamy. Mimo, że mamy do czynienia ze zwierzętami, nie brakuje intryg, kłamstw i wzajemnej walki o dominację. W Regalii nie było pokoju, a żeby uratować całe Podziemie, wrogowie musieli połączyć siły. Byli zmuszeni działać razem, aby przeżyć i wypełnić przepowiednię. Autorka sprytnie to sobie obmyśliła i tym razem jej rozwiązanie mnie zaskoczyło.
Bohaterowie byli dużą zaletą tej powieści – świetnie wykreowani i barwni. Moim ulubieńcem w dalszym ciągu pozostał Gregor, wojownik, w którego rękach były losy całej podziemnej krainy. Nie chciał tego wszystkiego, ale musiał zmierzyć się ze swoim przeznaczeniem. Podobało mi się w nim to, że mimo swojego młodego wieku był zdolny do wielkich poświęceń. Był gotów zrobić dosłownie wszystko dla swojej rodziny i mieszkańców Regalii, chociaż ci nie pałali do niego sympatią. Pojawiło się także kilka zupełnie nowych postaci, takich jak na przykład Hamnet, którego zresztą bardzo polubiłam. Za wszystko, co zrobił. Był bardzo intrygującą postacią, tak jak Luksa, czy nawet Riperd. Tego szczura z części na część darzę coraz większą sympatią.
Zauważyłam także, że autorka lekko inspirowała się grecką mitologią. W poprzednich częściach również było to widać, ale tutaj szczególnie rzucało się w oczy. Wspólne były niektóre imiona, zwłaszcza nietoperzy, a także nazwy miejsc. Ale to już chyba stała część twórczości Suzanne Collins, ponieważ w trylogii Igrzyska Śmierci niektóre rzeczy również zostały zaczerpnięte z mitów.
Podsumowując, "Gregor i Klątwa Stałocieplnych" to opowieść o poświęceniu i walce ze śmiertelnym wirusem. Nie brakuje w niej akcji i świetnych bohaterów. Muszę przyznać, że z każdym kolejnym tomem coraz bardziej przywiązuję się do Podziemia. Ta książka bardzo mi się spodobała. Może jest przeznaczona dla nieco młodszych czytelników, ale to nie robi dla mnie żadnej różnicy. Suzanne Collins wciąż potrafi mnie zaskakiwać. Z niecierpliwością wyczekuję kolejnej części. A tę serię polecam każdemu, bez względu na wiek. Jest naprawdę dobra!