"Gdy życie zsyła hipopotama" to powieść duńskiej autorki Annette Bjergfeldt. Ten intrygujący tytuł wpadł mi w oko przy okazji przeglądania książek w Klubie Recenzenta serwisu najanapie.pl. Pomyślałam, że to będzie idealna książka dla mnie i nie pomyliłam się. Ciekawa byłam też, jak poradzi sobie w zupełnie nowej dla siebie dziedzinie pani Bjergfeldt - ceniona kompozytorka, piosenkarka i autorka tekstów oraz malarka.
"Gdy życie zsyła hipopotama" opowiada historię wielopokoleniowej duńsko-rosyjskiej rodziny, która na przestrzeni lat przechodziła różne koleje losu. Babcia Warinka wychowana w cyrkowej rodzinie jest zasadniczą, silną kobietą. W czasach swojej młodości straciła ukochanego, który zginął w paszczy tytułowego hipopotama. Jakiś czas później, po śmierci ojca, dziewczyna zdecydowała się przybyć do Kopenhagi, gdzie czekał na nią Hannibal - chłopak, którego poznała kilka miesięcy wcześniej w Petersburgu. Zamieszkali razem, tu w Daniii przyszła na świat ich córka Eve. Pracując jako stewardesa Eve poznała Jana Gustava - trenera gołębi pocztowych. Uczucie jakie połączyło tych dwoje sprawiło, że zamieszkali razem na jednej z malutkich szwedzkich wysepek na Bałtyku. Później, po powrocie do Kopenhagi, razem z córkami - bliźniaczkami Esther i Olgą oraz najstarszą Filippą wspólnie spędzali tu wakacje.
I tak docieramy do ostatniego, najmłodszego pokolenia tej wyjątkowej rodziny. Trzy siostry to trzy zupełnie różne osobowości. Esther to nieśmiała malarka, Olga - wladcza i bezkompromisowa diwa, a Filippa nieobecna i podążająca swoimi ścieżkami pani naukowiec. Od najmłodszych lat siostry posiadają odmienne, sprzeczne wręcz zainteresowania, a ich pomysłowość jest po prostu niespotykana. Jednak pomimo tych wszystkich różnic łączy je niezwykle silna, trwała, nierozerwalna więź.
Powieść nie jest klasyczną sagą rodzinną, których znajdziemy bez liku zarówno w księgarniach jak i bibliotekach. To historia ponadczasowa, nieoczywista, wielowymiarowa i na swój sposób ujmująca. To przepełniona wspomnieniami opowieść z duszą. Autorka wkomponowała w fabułę książki wydarzenia historyczne, które są idealnym tłem poczynając od rewolucji 1917 roku, przez pierwszy lot człowieka w kosmos, aż po upadek muru berlińskiego. Śledząc losy rodziny bez trudu odnajdujemy się w tych wszystkich wydarzeniach. Pozostawiają one jednak w naszej pamięci trwały ślad.
Zdawałoby się, że historia opisana w tej powieści to totalny misz masz, zadziwiające połączenie zupełnie rozbieżnych tematów, które po prostu nie mogą ze sobą współgrać. A tymczasem wcale tak się nie dzieje. Mamy tu liczne nawiązania do Czechowa, "Anny Kateniny", czy Biblii, które ciekawie uzupełniają się z muzyką, sztuką i ogólnie pojętą kulturą.
Autorka stworzyła portret nieco zwariowanej, ale jednocześnie bardzo sympatycznej rodzinki. Powołała do życia interesujących bohaterów o nieprzeciętnych, ekscentrycznych osobowościach. Moją ulubienicą okazała się babcia Warinka, staruszka z charakterem, która swoim ciętym językiem potrafiła zaskoczyć każdego. Warto wspomnieć, że każdy z bohaterów - a jest ich niemało - ma swój własny, mały świat, swój azyl, w którym może znaleźć schronienie.
Annette Bjergfeldt bez wątpienia sprawdziła się w pisarskiej roli. Nie tylko podołała nowemu wyzwaniu, ale zrobiła to w kunsztowny i bardzo wysmakowany sposób. Stworzyła mądrą opowieść inspirowaną losami własnej rodziny, prawdziwą wielopłaszczyznową mozaikę, którą możemy się delektować. Pisząc o miłości, bólu, żalu, smutku, tolerancji i pasji starała się wlać w serca nadzieję i ukazać ogromną wolę życia. To niezwykle emocjonująca opowieść poprzeplatana dygresjami i anegdotami, które albo budzą uśmiech na twarzy, albo wzruszają niemal do łez. Opowieść poraża swoją szczerością i jest do bólu autentyczna, dlatego też tak mocno zapada w pamięć. Książka nie jest trudna w odbiorze, jej lektura nie nastręcza trudności, więc bez obaw możemy po nią sięgnąć w poszukiwaniu ciekawych wrażeń.
Powieść mnie pozytywnie zaskoczyła. Chętnie przeczytam kolejną historę Annette Bjergfeldt aby zobaczyć jak rozwija się warsztat pisarski autorki i w jakim kierunku podąży jej twórczość. Jeśli cenicie dobrą literaturę, to "Gdy życie zsyła hipopotama" na pewno Wam się spodoba. Odnajdziecie w niej głębię, poczynicie refleksje i zapamiętacie na długo.