Richard Baedecker jest byłym kosmonautą, który w ramach programu „Apollo” spędził dwa dni na Księżycu i często wraca we wspomnieniach do tych chwil spędzonych w kosmosie. Później pracował przez wiele lat w branżach związanych z technologią kosmiczną. Podczas jednej z podróży służbowych do Indii spotyka się z synem Scottem, z którym stracił kontakt. Zaskoczony jest tym, że jego syn nagle przerwał studia i wyruszył do Indii, aby tam zamknąć się w jednym z aśramów, prowadzonym przez dziwnego guru. Syn w czasie spotkania wyjaśnił, że życie stało się bezsensowne i wyruszył na poszukiwanie sensu i celu w życiu. W młodości sensem i celem w życiu był dla Richarda lot na Księżyc, a jaki jest teraz? Spotyka też znajomą syna, która opowiada o magicznych miejscach zmieniających życie. Czy dla niego Księżyc był takim magicznym miejscem i jak wpłyną na jego życie? Zastanawia się, co musi zrobić, aby odzyskać kontakt z synem.
Richard Baedecker rzuca pracę i wyrusza w podróż. W podróż po Stanach, ale także w podróż w głąb siebie, po swoich wspomnieniach, marzeniach, aby na nowo odnaleźć sens i siebie. Zaczyna swoją podróż od miasteczka, w którym spędził parę lat swojego dzieciństwa i gdzie pochowani są jego rodzice. Następnie odwiedza swoich towarzyszy, z którymi odbył lot na Księżyc. Z jednym z nich był na Księżycu, a drugi w tym czasie samotnie okrążał Księżyc, czekając na nich. Kiedyś stanowili nierozłączną trójkę, a po locie na Księżyc ich drogi się rozeszły. Teraz na nowo rozmawiają o przeszłości i teraźniejszości, ale i przeżywają wspólne przygody. Najlepiej jego wędrówkę podsumowuje cytat:
Narodzi się na nowo, to nie znaczy, że dotarłeś od jakiegoś celu. To znaczy tylko, że jesteś gotowy, by wyruszyć w drogę. Na pielgrzymkę do nowych magicznych miejsc, w poszukiwaniu osób i rzeczy, które kochasz, aby ocalić je przed wciągnięciem w cuchnącą topiel. Stań proszę.
Właśnie taką pielgrzymkę bohatera opisuje książka. Czy udała się mu „narodzić na nowo”?
Kapitalna powieść psychologiczna o szukanie swojego miejsca na świecie, sensu i celu bez względu na wiek. Mnie zachwycił fantastyczny styl pisarza, w powieści nie istnieją zbędne sceny, czy zdania, każde wydaje się konieczne, aby zrozumieć bohatera. Gdyby to był zapis chronologiczny, mógłby być nużący. Natomiast autor ciągle nas przenosi w czasie i przestrzeni, wspomnienia przeplatają się z rzeczywistością. Luźne czasami nieistotne sceny łączą się w intrygującą opowieść. Mnie zaciekawiła od pierwszych stron, opisem Indii i zagubieniem bohatera w slumsach, jakby metafora zagubienia człowieka we współczesnym świecie. Na uwagę zasługują też retrospektywy z pobytu na Księżycu, a także loty helikopterem ze swoim przyjacielem.
Nie jest to powieść prosta, którą można pobieżnie przeczytać w jeden wieczór, wymaga skupienia, gdyż bardzo łatwo można się w niej pogubić. Według mnie niesie w sobie dużo optymizmu, że bez względu na wiek można narodzić się na nowo.