Skłam, że mnie kochasz recenzja

Powiedz, że mnie kochasz. Powiedz, tak bardzo tego pragnę. Tylko dwa słowa. One brzmią tak pięknie. Jak najpiękniejsza melodia jak dotknięcie nieba. Jak czarodziejska różdżka. Skłam, że mnie kochasz. Niech to będzie kłamstwo. Piękne kłamstwo.

"Skłam, że mnie kochasz" to druga część przygód Jakuba Ramona. Niepokornego i potarganego przez życie byłego policjanta. Moje pierwsze spotkanie z nie tylko z postacią Ramona, ale i z autorem nie było zbyt udane. Brakowało mi napięcia, emocji i dobrze wykreowanych bohaterów. I nawet miejsce akcji, mój ukochany Gdańsk nie był w stanie tego naprawić. Za to kolejna książka była ciekawa i niezwykle zaskakująca. Liczyłam, że może tak będzie i tym razem.

Niestety, przeliczyłam się. Tym razem postacią niemal równoległą jest Marcel. W skrócie to taka kopia Ramona. Po niesłusznym wydaleniu z policji postanawia sam odnaleźć zaginione zwłoki i rozwiązać zagadkę tajemniczej kobiety. Początek zapowiadał się obiecująco. Jest ciało, a właściwie jego brak, jest morderstwo i butny funkcjonariusz prawa. Jednak dość szybko wszystko upadło. Brak tu akcji, napięcia i tego czegoś, co nie pozwala odłożyć książki na półkę. Czytałam w autobusie, podczas szykowania się i grania. Na zasadzie jednym uchem wpadło, a drugim wypadło. Bez większych emocji i zaangażowania z mojej strony. Tak naprawdę nic tu nie zagrało. Ani bohaterowie, ani fabuła, ani nawet zakończenie.

No właśnie zakończenie. Nudne, ciągnące się i niemal żywcem wyjęte z najtańszych kryminałów. Na zasadzie wszyscy strzelają i ... (tu dopowiedzcie sobie sami). Kiedy po tygodniu od skończenia lektury starałam się sobie przypomnieć, jaki był koniec, to za nic w świecie nie mogłam sobie przypomnieć. Tak mnie to, jednak męczyło, że musiałam jeszcze raz sięgnąć do ostatnich stron "Skłam, że mnie kochasz". A to chyba o czymś świadczy.

To nie jest tak, że skreślam autora. Nadal będę czytała jego książki. Jednak seria z Jakubem Ramonem nie skradła mojego serca. Mam jednak nadzieję, że to był ostatni taki wyskok. Dalej będzie już tylko lepiej.