"Wystarczyło, że realne życie fundowało ludziom czarno-białe obrazy w postaci wszelkiego rodzaju niesprawiedliwości (...) Chciałam dać czytelnikom, być może przereklamowany, ale jednak happy end."
"Potknięcia miłości" to najnowsza powieść Anny Wojtkowskiej-Witali, która swoją premierę miała 6 września. Jej główną bohaterką jest Hania. Z ust kobiety niejednokrotnie padają słowa, które z powodzeniem możemy przypisać samej autorce, chociażby te o szczęśliwym zakończeniu. Pisarka otwarcie przyznaje, że jest ich zagorzałą zwolenniczką.
A Wy?
Uważacie, że happy end jest przereklamowany? Lubicie, gdy książka kończy się w dramatyczny sposób, a może jednak stawiacie na szczęśliwe zakończenie?
"Rozejrzała się wokół, ale nie, to jeszcze nie miejsce i czas na rycerza na białym koniu."
Samo zakończenie to nie wszystko, ważne jest też wnętrze książki, wszelkie treści, którymi karmi nas autorka. A tu mamy bardzo dobry kawałek literatury: powieść obyczajową połączoną z wyważonym poczuciem humoru. W moim odczuciu jest tu zdecydowanie więcej komicznych fragmentów niż w czytanym niedawno przeze mnie "Zapachu makadamii". Zupełnie, jakby autorka ośmielała się coraz częściej "puszczać oko" do czytelnika. Jak dla mnie jest to duży plus, świetnie się czyta takie fragmenty jak ten, który przytoczyłam Wam powyżej.
"Co z tego, że uwielbiała jak czyta książki, jak okazał się taki nieprzyjemny w obejściu. Bufon."
Nie wiem czemu "Potknięcia miłości" tak mocno kojarzą mi się z "Miłością w promocji" i "Nieoczekiwaną zmianą ról" Jacka Getnera. Może chodzi o środowisko celebrytów, gdyż obie powieści są w jakiś sposób powiązane z tym światem, a może o to poczucie humoru, które sprawia, że książkę czyta się lekko i przyjemnie? Tak naprawdę obie lektury nie mają ze sobą zbyt wiele wspólnego, to raczej moje subiektywne odczucie, którym się z Wami dzielę.
"Czasem trzeba tragedii, żeby na nowo rozpocząć swoje życie i być szczęśliwym."
To mocne słowa, ale niestety prawdziwe, przynajmniej w przypadku głównej bohaterki "Potknięć miłości". Do czasu pewnego dramatycznego wydarzenia Hania żyje jakby na pół gwizdka, niby ma plany i pragnienia, jednak boi się rozpocząć życie na własny rachunek. Z pewnością duże znaczenie ma tu stanowisko matki, która jest wiecznie niezadowolona z jej postępowania. Takie podejście, zwłaszcza ze strony najbliższych osób, może być naprawdę deprecjonujące.
"Tato, ty to jednak w ogóle nie znasz się na tych sprawach. W takich chwilach zawsze musi być muzyka, najlepiej romantyczna."
Nowe życie pozwala Hani rozwinąć skrzydła, a także daje jej sposobność poznania nowych ludzi.
Czy bohaterce uda się odnaleźć swoją drugą połówkę?
Przyznam, że wątek ten został potraktowany przez autorkę w wyjątkowy sposób. Miłość w tym tytule nie jest szalona i namiętna, a raczej obarczona bagażem minionych doświadczeń, przez co nieśmiała i niepewna. Taka życiowa, a jednocześnie żywcem wyjęta z książkowego romansu.
"Czasami zbyt wiele nam się wydaje, tymczasem rzeczywistość jest zupełnie inna."
W swojej najnowszej powieści Anna Wojtkowska-Witala porusza też zagadnienie związane z kłamstwem i konsekwencjami jakie z niego wynikają. Przyznam, że długo szukałam w myślach powodu dla jednego z kluczowych wydarzeń mających miejsce na kartach książki. Gdy autorka odkryła przed nami wszystkie karty nie byłam zaskoczona, nie będę ukrywać, że przyszła mi taka myśl do głowy, jednak, szybko odrzuciłam ją z powodu niskiego prawdopodobieństwa. Okazało się, że niesłusznie. Autorka pokusiła się o nieszablonowe rozwiązanie, ale czy rzeczywiście niemożliwe?
"Często mówimy, że życie jest pełne niespodzianek, ale kiedy wnikliwie je przestudiujemy i połączymy wszystkie wątki, okaże się, że nic nie dzieje się bez przyczyny."
W przypadku Hani rzeczywiście tak jest. Każde wydarzenie, które stało się jej udziałem miała miejsce po coś.
A jak to jest w prawdziwym życiu?
Czy jeśli spojrzymy na nasze życie z szerszej perspektywy widzimy dający się bez problemu wyłapać ciąg przyczynowo-skutkowy?
A może jednak jesteście zwolennikiami teorii przypadku?
Tyle pytań i żadnej jednoznacznej odpowiedzi.
Moja ocena 8/10.