Niełatwa lektura, szczególnie dla osób "zaangażowanych" religijnie. Ale istniał, czy nie - wprowadzenie do codziennego życia wielu z nauk Jezusa - z pewnością nie sprawiłoby, że świat byłby "gorszy"...
Od dawna wśród wszelkiej maści "badaczy" Biblii nie brakuje głosów, że przedstawiona w niej postać Jezusa to połączenie życiorysów i zachowań różnych osób z tamtego okresu. Bo raz jest On dobry i pomocny, a w innych przypadkach potrafi być impulsywny oraz bezwzglądny. Jak choćby w sytuacji, gdy "sponiewierał" kupieckie stragany w pobliżu jednej ze świątyń. Może też nieco dziwić "biblijna cisza", dotycząca kilkunastu lat, pomiędzy 12 a 30 rokiem życia Jezusa...
Autor książki postanowił więc "wziąć pod lupę" istnienie jednej z najbardziej znanych postaci w historii ludzkości.
W pewnym sensie jako swego rodzaju "pisemną polemikę" z papieżem Benedyktem XVI...
Jezus nie pozostawił po sobie żadnych tekstów w formie pisanej, nie figuruje też w oficjalnych archiwach historycznych. A wszystkie ewangelie wchodzące w skład Biblii zostały spisane wiele lat po jego śmierci, i w okolicach IV wieku zręcznie utworzono z nich "Pismo Święte"...
Owszem, opisują czasem prawdziwe wydarzenia z przeszłości, lecz niekoniecznie zgodne z chronologią historii...
W Biblii Jezus na ogół zwraca się do swej matki per "niewiasto", bez większego czy przesadnego szacunku. Co mogło wynikać z faktu, że był nieślubnym dzieckiem. Niektórzy ewangeliści wymieniają też z imion rodzeństwo Jezusa, a to stawia znak zapytania przy pojęciu "zawsze dziewica"...
Wg Talmudu Jezus był nieślubnym synem żołnierza rzymskiego o im.Pantera. Miał parać się magią, kpił z uczonych w piśmie, wywołał powstanie ludowe na ziemiach zamieszkałych przez Izraelitów. I z tego powodu powieszono go w wigilię żydowskiej Paschy.
W Koranie Jezus przedstawiany jest jako prorok, pozbawiony jednak cech boskości. Potrafiący dzięki "boskiej interwencji" czynić cuda. Ale Żydzi jego działania nazywali czarami. Nie zmarł męczeńską śmiercią na krzyżu, został po prostu "zabrany do domu Ojca".
Z czasem i miejscem narodzin Jezusa też jest sporo wątpliwości, bo przecież tzw. "Boże narodzenie" to dawne święto pogańskie, od którego dni stawały się dłuższe. Słońce "wygrało z ciemnością", i coraz więcej czasu cieszyło wszystko, co żyje...
Podobne "niejasności" dotyczą śmierci Jezusa. Bo w tamtych czasach "kształt krzyża" nie był praktykowany w tego typu egzekucjach...
Niestety, nie "zachowały się" żadne płyty DVD z owego okresu. Więc o słuszności tez przedstawianych przez Autora w tej, bez wątpienia ciekawej - książce - każdy zainteresowany zadecyduje we własnym zakresie...