Posiadanie recenzja

„Possesion” to drugi tom z trylogii Perversion. Kolejna pozycja i autorka mnie nie zawiodła. Znowu wracamy do brutalnego świata rządzącym przez gangi. „Possesion” dosłownie zaczyna się tam, gdzie skończyła się poprzednia książka. Tutaj Ponury musi radzić sobie z o wiele większymi problemami niż wcześniej. Ktoś musi przejąć Bedlam, w sumie do tego został wychowany, ale niestety nic nie jest takie łatwe na jakie wygląda. Szczególnie gdzie na horyzoncie zapowiada się na wojnę. Lecz chłopak nie może myśleć o niczym innym jak o sprowadzeniu Sztuczki, żeby ta była przy jego boku. Potrzebuje jej bardziej niż czegokolwiek innego, ale będzie musiał o nią walczyć, ponieważ przeprawa nie będzie prosta. Sztuczka z kolei nie ma łatwo. To, przez co ona musiała przejść, to się w głowie nie mieści. Zastanawiałam się, jak ta dziewczyna sobie z tym wszystkim radzi, co ona myśli i jak się czuje. Ja już dawno bym się załamała i przede wszystkim poddała i powiedziała „Niech się dzieje co chce, mi już wszystko jedno.” Marco i gang „Los Muertos” też jej nie rozpieszczali, jedyne co utrzymywało ją przy zdrowych zmysłach był Ponury. Fabuła jest znowu pełna zwrotów akcji a autorka coś czuje, że ma nam więcej do zaserwowania. Pokochałam Sztuczkę, Ponurego oraz bracia Bedlam, wszystkich bohaterów, ponieważ każdy z nich jest wyjątkowy, czy to bandzior czy ktoś inny, nie da się ich wszystkich nie kochać. Zawładnęli moimi myślami i nie mogę przestać o nich myśleć. Czytając ją zatykałam usta, by nie krzyczeć, momentami ocierałam łzy, które nawet nie wiem skąd zaczęły płynąć, bałam się mrugać, by nie przegapić czegoś ważnego. Zakończenie znowu powala na kolana, sama nie wiedziałam czy mam się śmiać czy płakać. No jak tak można skończyć książkę, ja się pytam? Przecież to jest katowanie nas czytelników. T.M.Frazier sprawia, że wciągasz się w czytanie i zapominasz o bożym świecie, nic ani nikt nie da rady cię oderwać od jej książek dopóki jej nie skończysz. POLECAM, POLECAM i jeszcze raz POLECAM !!!!