Francuski dziennikarz napisał popularną książkę historyczną opowiadającą o Rosji w XX wieku, mowa jest oczywiście głównie o ZSRR. Rzecz jest ułożona tematycznie i lekko napisana, to taki trochę francuski Wołoszański.
Nie znalazłem w książce żadnych historycznych przekłamań, ale niezbyt mi się podoba, że czasami Lecomte zbytnio koncentruje się na sensacyjkach. I tak w opowieści o zamordowaniu rodziny carskiej przez bolszewików w lipcu 1918 r. autor bardzo dużo miejsca poświęca losom księżnej Anastazji, ponoć jedynej uratowanej członkini rodziny; od dawna wiadomo, że to bujda na resorach. Z kolei w opowieści o śmierci Stalina mamy obowiązkowe spekulacje o tym, że tyran być może został otruty czy zgładzony; to czyste spekulacje, Stalin umarł śmiercią naturalną.
Widać, że to pozycja przeznaczona dla zachodniego czytelnika, bo pewne rzeczy w niej są dla Polaków oczywiste, na przykład rozdział o Katyniu. Rzecz jest poza tym mocno frankocentryczna, na przykład w bibliografii mamy jedynie działa napisane w ojczystym języku autora, to pewna przesada.
Niemniej rozdziały 'francuskie' są w książce chyba najciekawsze. I tak w opowieści o wizycie de Gaulle'a u Stalina w grudniu 1944 r. pisze autor, że Sowieci uzależnili podpisanie traktatu wojskowego z Francją od uznania przez de Gaulle'a komunistycznego rządu lubelskiego. Chodziło im o legitymizację komunistów, ale w tym czasie prawowity rząd polski był w Londynie. Gaulle się nie ugiął, zerwał obrady, wtedy z kolei Sowieci ulegli i traktat podpisali.
Dalej mamy rozdział o szpiegu sowieckim pracującym dla Francuzów, oto pewien inżynier radziecki przeżył 5 lat w Paryżu i tak mu się tam spodobało, że po wielu latach, już mieszkając w Moskwie, został z własnej woli francuskim szpiegiem. I tak pod koniec lat 70. wywiad francuski dostał na tacy prezent, którego nie omieszkał wykorzystać. Zdobyte materiały pokazały ogrom operacji szpiegowskich Sowietów na Zachodzie, chodziło im głównie o wykradanie nowych technologii.
Jest w książce wiele innych ciekawych historii, na przykład o tajnym referacie Chruszczowa, o Andropowie czy Putinie.
Nie dowiedziałem się z tej pozycji wiele nowego, ale dla kogoś, kto chce się zapoznać z historią ZSRR książka Lecomte'a może być dobrym wstępem do dalszych lektur.