Dłuższą chwilę zastanawiałem się nad tym, jak rozpocząć tę recenzję. Po namysłach doszedłem do wniosku, że już na samym jej początku zawrę końcową istotę całości napisanego tekstu. Dosłownie w kilku słowach:
Stefan Darda to fenomen w skali polskiego horroru
Tak chyba najlepiej i najprościej będzie zacząć mój wywód na temat książki napisanej przez pisarza, który od pewnego czasu słusznie zajmuje topowe miejsca w rankingach podsumowujących najbardziej poczytnych polskich twórców.
Po rewelacyjnym debiucie w postaci Domu na wyrębach Darda postanowił ofiarować swoim czytelnikom prawdziwą ucztę serwując cały cykl książek, który zadowoli nawet najbardziej wybrednych fanów horroru.
Choć całkiem niedawno miała miejsce premiera czwartej części Czarnego Wygonu, postanowiłem zrobić na opak i inaczej niż pozostali recenzenci skupiłem się na pierwszym tomie cyklu, chcąc niejako przenieść się w czasie i rozpocząć wędrówkę po Roztoczu zapoznając Was ze Słoneczną Doliną.
Witold Uchman nie ma w życiu łatwo. Nie dość, że prywatnie nie układa mu się od dawna, to w dodatku również w pracy doświadcza w większości samych nieprzyjemności. Uchodzący za byłego UB-ka Witek musi kajać się za każdym razem, gdy jego sporo młodszy przełożony daje mu do zrozumienia, że nie nadaje się na reportera. Gdy więc pojawia się wiadomość od tajemniczego gościa, który prosi go o zbadanie niewyjaśnionej sprawy na Roztoczu, nasz bohater nie zwleka długo z decyzją tylko pakuje walizki i raduje się na samą myśl, że przez kilka najbliższych dni nie będzie musiał oglądać gęby swojego wiecznie niezadowolonego szefa.
Uchman nie wie tylko jednej rzeczy - sprawa, and którą przyjdzie mu pracować wcale nie będzie tak jednoznaczna jak to miało miejsce dotychczas, a przeklęta wioska, której zagadka zmrozi mu krew w żyłach nie raz i nie dwa, pochłonie go bez reszty.
Darda jest przykładem pisarza, który zdecydowanie wie, że robiąc swoje zrobi najlepiej. Słoneczna Dolina jest tym typem horroru, który uświadamia nam, że słowa "groza" oraz "fascynacja" mogą stać obok siebie bez konieczności opisywania w książce nadmiernej brutalności. W czasach, gdy dzieła spod znaku horroru kojarzą się przede wszystkim z hektolitrami krwi i flaków, opisami brutalnych tortur i sugestywnymi przykładami ostatnich chwil ludzkiego życia, Darda proponuje swoim czytelnikom książkę utrzymaną w klimacie dawnych powieści grozy, gdzie odpowiednia atmosfera i specyficzny nastrój towarzyszące zagadkowej fabule, są najważniejszymi czynnikami stanowiącymi o jej jakości.
Słoneczna Dolina to powieść, która ma za zadanie wzbudzić strach nakierowując nasze lęki na to, co nieznane. Niczym w powieściach Kinga fabuła rozgrywa się stopniowo, zaś sam autor odpowiednio dozuje przedstawiane nam informacje po to, aby efekt końcowy był mocny i wyrazisty, a jego rezultatem chęć czytelnika do zgłębienia kolejnych części cyklu.
Dla mnie osobiście powieści Stefana Dardy są w pewnym stopniu bliskie sercu. Nie tylko z tego powodu, iż mieszkam na Podkarpaciu, moja rodzina wywodzi się z rejonów Roztocza, dziadkowie mieszkają o rzut beretem od Tomaszowa Lubelskiego a ja sam odwiedzam te tereny dwa razy do roku. W książkach tegoż autora czuć po prostu tę polską "swojskość", gdzie realia naszego kraju mieszają się ludowymi podaniami, nadając całości świetny i niepowtarzalny efekt końcowy.
Pod względem zarówno struktury samej powieści jak i języka nie można Słonecznej Dolinie zarzucić absolutnie niczego. Widać, iż jest to książka napisana z pasją i szacunkiem dla czytelnika, wyzbyta zbyt długich opisów a jednocześnie zbytniej, tandetnej prostoty. Fabuła przedstawiona dwojako, z punktu widzenia głównego bohatera oraz na podstawie notatek z czytanego przez niego dziennika sprawia, że całość jest nie tylko niezmiernie ciekawa, ale również posiadająca odpowiednią dynamiczność.
Starając się podsumować pierwszą część Czarnego Wygonu należy powiedzieć, iż jest to książka, która powinna znaleźć się na półkach nie tylko fanów horroru. Masy przyjemności z czytania Słonecznej Doliny doświadczą wszyscy, którzy po nią sięgną. Również ci, którzy na co dzień omijają w księgarniach i bibliotekach regały sygnowane tą kategorią.