Słoneczna Dolina recenzja

Stefan Darda "Czarny Wygon. Słoneczna Dolina".

"Nie narzekaj, że wszystko przemija, bo gdyby czas się zatrzymał, to wtedy dopiero miałbyś prawdziwy problem".

Adam Nawrot dostaje po Wielkanocy paczkę, zaadresowaną tylko i wyłącznie do niego. W paczce znajdują się zapiski jego przyjaciela - Witolda Uchmanna. Przyjaciela, który zniknął. I o którego strasznie się martwił. 

Witold Uchmann - dziennikarz z kategorii paranormalnej, dostaje wiadomość, po której decyduje się wyjechać na Roztocze. Dzieją się tam bowiem dziwne rzeczy. Poznaje niejakiego Krzysztofa Piaseckiego, który nie jest tym, za kogo się podaje. Na przemian czyta brulion z opisem wydarzeń, słucha opowieści Piaseckiego. Po pierwszym szoku, mając na uwadze wydarzenia, które mu się przytrafiają, zaczyna wierzyć w całą historię związaną ze Starzyzną (zapomnianą przez wszystkich wsią), zwaną też Słoneczną Doliną. Zaczyna wierzyć w moc Czarnego Wygonu (gdzie nawet za dnia strach bierze w swoje ramiona i powoduje, iż serce bije za szybko, lub na chwilę przestaje bić). 

Mam za sobą pierwszy tom cyklu Czarny Wygon. I twierdzę, że to jest coś! Coś naprawdę bardzo dobrego. Historia wciąga od pierwszej strony. Polubiłam bohaterów, choć są oczywiście pewne wyjątki. Opis wydarzeń zapiera dech w piersi. Wszystko ze szczegółami sobie wyobrażałam. Starzyzna. Czytając o niej, czułam jakbym tam była. Mgła, cisza, brak zwierząt, nawet śpiewu ptaków, utrudnione oddychanie... I ten strach. Strach, że coś się czai w tej ciszy, w tej mgle. W lasach, na Czarnym Wygonie. Po prostu wszędzie. I ta niepewność, jaką tajemnicę mają ludzie ze Starzyzny. Co takiego zrobili, że Ktoś z Góry postanowił ich ukarać w ten sposób. Opis Guciowa i upiora, który zaczął atakować ludzi. I sam Piasecki (który jednak okazał się być zupełnie kimś innym). Najpierw jako tako niechęć do jego osoby, potem zdumienie i w końcu żal... tak. Każda z postaci tej powieści była wyjątkowa. 

Skończyłam ostatnią stronę i już już... biorę się za kolejny tom! Mam nadzieję, że rozwieje trochę moje wątpliwości i pytania, które po prostu nie kotłują się w mojej głowie. Tak bardzo jestem ciekawa dalszych losów i Witka i "Krzysztofa" i Adama (bo wnioskuje, że będzie miał swój udział w dalszej części). No i została Anielka. Jak tylko sobie o niej przypomnę to mnie dreszcz przechodzi... śmiało stwierdzam, że dobrze wykreowana postać, by straszyć i w dzień i w nocy. Śmiem twierdzić, że aż za dobrze...