Bastard to nieślubne dziecko księcia Rycerskiego. W wieku sześciu lat został przyprowadzony przez swego dziadka i matkę do Księżycowego Oka i oddany w ręce żołnierzy, pod opiekę ojca. Tak chłopiec trafia w ręce Brusa, oddanego człowieka księcia Rycerskiego i pomaga mu zajmować się królewskimi końmi i psami, wśród których znajduje sobie przyjaciela. Po pewnym czasie przenoszą się oni do Koziej Twierdzy i tam Bastard (bowiem nikt nie nadał mu innego imienia poza tym) dorasta w cieniu królewskiego zamku, wśród królewskiego dworu, z nikim tak naprawdę nie nawiązując bliższych więzi, będąc przez większość poniżanym bądź lekceważonym. W pewnym momencie sam król sobie o nim przypomina i postanawia szkolić go w walce, jeździe konnej i, w sekrecie, na swojego skrytobójcę.
Od tej pory życie chłopca nie będzie już takie łatwe. Liczne lekcje, trudne do wykonania zadania oraz pewien niebezpieczny talent, który odkrywa w nim Brus, nie raz spędzą mu sen z powiek. Jednakże najgorsze ma nadejść, bowiem najeźdźcy spoza królestwa pustoszą wybrzeża i rozsiewają dziwną chorobę wśród porywanych ludzi. Ponad to w zamku i wokół następcy tronu zacieśnia się intryga, której rozwiązanie i uniemożliwienie będzie niezwykle czasochłonne i niejedną osobę pozbawi życia. Czy młody Bastard poradzi sobie z zadaniem, jakie go czeka? Czy zdoła opanować trudne tajniki władania Mocą? Czy okaże się synem godnym swego ojca? Przekonajcie się.
"Życie odciska ślady na każdym, wcześniej czy później ty też będziesz miał ich niemało."[s. 93]
Autorka stworzyła niesamowity, zapierający dech w piersiach świat. Choć jest w nim wiele prostoty, jak choćby w nazwach krain i imionach jego mieszkańców, to nie bójcie się, poza tym jest on tworem złożonym, dopracowanym w wielu szczegółach, pełnym piękna, ale także brutalnym i bezlitosnym oraz nadal skrywającym liczne tajemnica. Istota samej magii oraz zjawisko Mocy, Rozumienie, tajemnicza i nieuleczalna choroba zwana kuźnicą, nieznane nam krainy spoza Królestwa Sześciu Księstw, i wiele innych rzeczy, nadal w niektórych aspektach stanowią niewiadomą, przez co zaciekawiają czytelnika. Liczne intrygi polityczne, nauka skrytobójstwa oraz władania Mocą, jak i sami bohaterowie napędzają akcję w książce i nie pozwalają na znużenie. Choć autorka nie bombarduje nas licznymi, nagłymi zwrotami akcji, to muszę przyznać, że książka nie nudzi nawet w najmniejszym stopniu. Wszystko zostało opisane w taki sposób, że nawet zwykły, wolny dzień głównego bohatera potrafi być zajmujący.
"Uczeń skrytobójcy" początkowo może sprawiać wrażenie książki dla młodszego czytelnika, chociażby przez imiona występujących tam bohaterów, jak: Cierpliwa, Roztropny, Sikorka czy Cierń, jednakże jest w tym ciekawy zamysł autorki, za który ją podziwiam. Pisarka także z dużą zręcznością oddała realia życia w średniowieczu oraz nadała swoim postaciom niezwykłej naturalności i prawdziwości. Z wielką radością i zachłannością pochłaniałam kolejne karty tej powieści i tak głęboko dałam się jej wciągnąć, że nie dostrzegałam rzeczywistości.
"Większość ograniczeń tworzymy sobie sami. Człowiek buduje także własną wolność."[s. 126]
Kreacja postaci jest godna pochwały. Mamy tutaj prawdziwy wachlarz osobowości; mamy bohaterów ciekawych, zaskakujących, irytujących, zyskujących sympatię czytelnika, jak i nadal stanowiących dla niego zagadkę. Cała gama różnych postaci stanowi zdecydowany plus tej powieści. Jednakże dobrych stron posiada ona znacznie więcej, chociażby sposób, w jaki historia Bastarda oraz tego Królestwa jest przedstawiona: język jest prosty acz plastyczny, całość czyta się naprawdę przyjemnie i szybko, a pierwszoosobowa narracja, będąca czymś w stylu kroniki wspomnień głównego bohatera, daje czytelnikowi wgląd w jego najskrytsze myśli i odczucia, a także przyjmuje postać poznawania całego świata wraz z młodszym "ja" narratora.
Książkę tę mogę z czystym sercem polecić każdemu miłośnikowi high fantasy, który uwielbia przyglądać się rozwojowi postaci, znajduje przyjemność w poznawaniu dworskich intryg oraz jest ciekaw każdego rodzaju magii, jaki mógłby poznać z książek. Powieść ta jest wielce zajmująca. Autorka urzeka czytelnika już od pierwszych stron, a w miarę zagłębiania się w treść tej pozycji, uzależnia od niej coraz bardziej. Jeśli początkowe strony czytałam normalnym rytmem, to z ich upływem lektura pochłonęła mnie w takim stopniu, że ostatnie już karty powieści czytałam wstrzymując oddech i z wypiekami na twarzy, a oczy i myśli wybiegały dalej niż umysł zdążył zarejestrować czy zrozumieć. Zatem, jeszcze raz, gorąco ją polecam! Nie zwlekajcie i dajcie się urzec historii Bastarda i Królestwa Sześciu Księstw, jak i ja uczyniłam.
"[...] przyjąłem śmierć na otwartą dłoń."[s. 158]