Dante Soprano recenzja

Każdy znał Dantego Soprano. Miał wszystko: wykształcenie, wygląd, pieniądze i władzę. Mało kto jednak wiedział o jego najmroczniejszych sekretach, które ukrywał, dopóki nie zjawiła się ona. Hayely Olsen mieszkała z matką, która ją okradała i zmieniała jej codzienną egzystencję w piekło. Gdy ich drogi się skrzyżowały, życie kobiety przewróciło się do góry nogami. Wszystko albo nic. Przetrwanie czy śmierć.
.
Za egzemplarz dziękuję @waspos oraz @dangerous_love98 i za możliwość jej przeczytania. Jest to moja pierwsza przygoda z tą autorką i muszę powiedzieć, że nawet mi się podobało. Powiem tak, na samym początku było ciężko mi się wgryźć w historię, nie wiem może dlatego, że to była pierwsza książka po tygodniowym urlopie bez czytania. 🙈 No ale spięłam się i suma summarum się udało. Główną bohaterką jest Hayley, która haruje jak wół na dwa etaty, bo niestety ma na utrzymaniu jeszcze swoją matkę. Ma dopiero 24 lata ale musiała szybko dorosnąć, bo jej rodzicielka niestety zmusiła ją do tego. Sama nie ma czasu dla siebie, na żadne przyjemności czy chwile wytchnienia. Na każdym kroku musi oglądać się za siebie, ponieważ jej matka to istny lep na kłopoty. W klubie ratuje ją z opresji Dante Soprano, przystojny mafioso, który proponuje jej nietypowy układ. Jej życie zmienia się diametralnie i tu się zaczyna dziać. Ogólnie rzecz biorąc, książka jest napisana prostym i łatwym do zrozumienia językiem. Fabuła nie powiem ciekawa, lecz wątek miłosny kuzynostwa trochę mnie zniechęcił i podchodziłam do tego sceptycznie. Wszystkie tajemnice, które wychodzą na jaw naprawdę zaskakują. Ja osobiście nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. I w sumie jak już wszystko zaczęło się dziewczynie układać, pojawia się matka. Boże, ta to potrafi wszystko spieprzyć, serio. Irytująca postać, która myśli tylko osobie i jak tu skombinować jakieś narkotyki, bo długo bez nich nie pociągnie. Zakończenie według mnie trochę za szybkie i napisane na siłę, nie to żebym się czepiała ale czegoś mi tu zabrakło, tylko za chiny ludowe nie wiem czego. 🤷🏻‍♀️ Autorce gratuluję wydania tej historii, tak lekkiej do czytania i oby więcej takich wyszło spod twojego pióra.