Pokój motyli recenzja

Fabuła książki "Pokój motyli" rozgrywa się w miejscowości położonej tuż nad brzegiem morza. Posy Montague, główna bohaterka książki mieszka w starym, ogromnym Domu Admirała, swoim rodzinnym domu, z którym wiążą się niesamowite i piękne wspomnienia dzieciństwa. Niestety, czas pędzi nieubłaganie, Posy jest coraz starsza, siły ma coraz mniej. Nie daje już rady prowadzić ogromnego domu i ogrodu, choć stara się jak tylko może. Ma co prawda dwóch synów, jeden z nich jednak ciągle pakuje się w jakieś kłopoty, drugi mieszka daleko od rodzinnego domu. Posy wie, że nie poradzi sobie sama i wcześniej czy później będzie zmuszona sprzedaż dom i ukochany ogród. Na samą myśl o tym ogarnia ją smutek, wręcz rozpacz. Robi wszystko, by jak najdłużej pozostać w Domu Admirała, sama czuje jednak, że jest coraz słabsza, a czas opuszczenia rodzinnej posiadłości zbliża się nieubłaganie.

Pewnego dnia wszystko się zmienia. W mieście pojawia się dawna miłość Posy- Fredie. Jak wiadomo, stara miłość nie rdzewieje. Wracają wspomnienia, emocje i uczucia, wracają niespełnione marzenia. Posy wbrew zdrowemu rozsądkowi ciągle myśli o Frediem. Wie jednak, że nie pora na romanse, że musi pomóc swoim synom, zająć się sobą.. Czy zdrowy rozsądek wystarczy, aby ugasić starą miłość i wszystkie związane z nią emocje?

Powieść Lucindy Riley jest ciepła i intrygująca. Pełna tajemnic, nierozwiązanych intryg, emocji i uczuć, nie pozwala się nudzić. Autorka znana jest właśnie z niesamowitej emocjonalności wszystkich swoich pozycji - w tym przypadku nie jest wcale inaczej. To doskonała książka na ciepłe dni przy szklance lemoniady. Nie jest to kolejny banalny romans, w którym wszystko kończy się przewidywalnym happy-endem. To dramatyczna chwilami opowieść o zmaganiach kobiety, której czas nie szczędzi, opowieść o sentymencie do rodzinnego domu, o pracy ponad siłę, o bezwarunkowej miłości do swoich dzieci i w końcu - o miłości, której nie zmienia czas. Książkę czyta się jednym tchem, a pamięta przez bardzo długi czas.