Ileż ta historia ma w sobie emocji uczuć! Niepewność, wycofanie, pogubienie, tesknota, żal, tajemnice, wyrzuty sumienia, nadzieja, dobroć, wyrozumiałość, miłość. A to tylko wierzchołek tego, co znajdziecie w tej książce.
Autorka stworzyła bohaterów z niedoskonałościami, dzięki czemu bez problemu możemy się z nimi utożsamić, lepiej zrozumieć. To postaci różni pod względem charakterów, zachowania czy podejmowanych decyzji.
Podobała mi się relacja między Justyną a Rafałem. Tu nie ma miejsca na zbyt słodkie uczucie. Od samego początku obserwujemy walkę Rafała z samym sobą i z tym, co zaczyna czuć do dziewczyny. Gdy tylko jest blisko niej, coś sprawia, że się wycofuje. Co się może za tym kryć?
"Pragnąłem trzymać ją w ramionach i już nie wypuszczać, chociaż uczucie, które się we mnie rodziło, było dziwne. Pragnąłem być przy niej, a jednocześnie chciałem uciekać, byle tylko nie wiedziała, jak wielkie błędy popełniłem w życiu. Chciałem ją kochać, ale jednocześnie panicznie bałem się tego, że moje serce znów wyląduje w śmietniku. Chciałem ją mieć przy sobie, chociaż nie potrafiłem się przed nią otworzyć. Nie potrafiłem być odpowiedzialny za własne czyny, a co dopiero za drugiego człowieka."
No właśnie, postać Rafała była dla mnie niezwykle tajemnicza. Przez dłuższy czas nie mogłam go rozgryźć. I to najbardziej mi się podobało, bo z każdą kolejną stroną moje zniecierpliwienie i ciekawość wzrastały. Daria Skiba doskonale wie jak budować napięcie.
"Moje życie było piekłem i cholernie żałowałem, że sam stałem się jego architektem. Gdybym tylko mógł ponownie podejmować decyzje, które mnie zniszczyły…"
Chyba każdemu z nas choć raz zdarzyło się kogoś oceniać tak naprawdę go nie znając. Ta historia pokazuje, że nie wolno tego robić. Najpierw trzeba wysłuchać tej osoby. Z kolei sekrety i tajemnice mogą zniszczyć dopiero co budowaną relację. Widzimy jak ważna jest szczerość i wyznanie prawdy, nawet tej najgorszej oraz próba naprawienia błędów.
"Zbyt długo stroniłem od świata i od ludzi. Musiałem zacząć po prostu żyć i powoli naprawiać błędy przeszłości."
Warto zwrócić uwagę na wątek niewidomej sześcioletniej Martynki, która jest podopieczną Justyny oraz na więź jaka się między nimi nawiązała. W pewnym momencie można dostrzec odwrócone role, gdzie to Martynka daje kobiecie lekcje życia. Byłam pod wrażeniem przedstawienia świata widzianego oczami dziewczynki oraz tego, jak sobie w nim radzi. A wcale nie jest to takie łatwe. Uzmysławiamy sobie, ile codziennie różnych przeszkód musi pokonać osoba niewidoma. Z iloma przeciwnościami musi się zmierzyć, by jakoś funkcjonować. Poza tym, że Martynka jest nad wiek dojrzała, to i bardzo zagubiona, odrzucona, złakniona akceptacji, przyjaźni, a przede wszystkim tego, by ktoś przy niej był.
"Chciałam spróbować zobaczyć jej świat. Świat dziecka, które mając niespełna dwa latka, straciło wzrok. Od tego momentu nie widziała bliskich jej osób, swojego pokoju, kolorów, niczego. Nie dostrzegała piękna otaczającego ją świata, ale także jego brzydoty, która czaiła się na każdym kroku."
Autorka pięknie nakreśliła siłę przyjaźni, dając nam tym samym do zrozumienia, że dzięki wsparciu przyjaciół możemy poradzić sobie z najtrudniejszymi momentami życia.
Jestem również pod wrażeniem barwnych opisów miejscowości Stronie. Niemal czułam, że sama jestem w tych miejscach. I jest jeszcze smakowity wątek kulinarny, który sprawiał, iż miałam ochotę dopieścić moje podniebienie.
"Pokaż mi swój świat" to realna, poruszająca historia, która otwiera nam oczy na to, co czasem na pierwszy rzut oka niewidoczne. To opowieść dająca motywację do walki o siebie i drugą osobę. Pozwala uwierzyć, że nawet po największej tragedii można spróbować odbudować swój świat na nowo. Polecam, na pewno nie pożałujecie!