Krystyna Mirek nie jest dla mnie anonimową autorką. I chociaż nie czytałam do tej pory żadnej jej książki, to od jakiegoś czasu śledzę dokonania pisarki. Poprzednia książka Pani Krystyny "Polowanie na motyle" znajduje się w kręgu mojego zainteresowania :) Ale przejdźmy do "Pojedynku uczuć". Bardzo się cieszę, że książka trafiła w moje ręce. Jej tematyka idealnie wpisuje się w mój gust czytelniczy a jej lektura przyniosła mi wiele satysfakcji.
Główną bohaterką książki jest trzydziestoletnia Maja. Kobieta żyje w nieformalnym związku z Adamem, z którego narodził się Krzyś. Czterolatek jest oczkiem w głowie mamy, a dla taty kolejnym dowodem sukcesu i niczym więcej. Adam nie zabiega o względy malucha, nie poświęca mu czasu, nie interesuje się nim zanadto. Co więcej stracił zainteresowanie również matką chłopca. Porzuca ich z dnia na dzień, zostawia z dużym kredytem "we frankach (oby padły i nigdy się nie podniosły)" i wszystkimi kłopotami dnia codziennego. Maja wykazuje ogromny hart ducha choć podszyty strachem i lękiem. Na nowo układa swoje życie. Sprawdź jak jej się to udało :)
Maja stała mi się bardzo bliska. Jej priorytety, hierarchia wartości, osobowość, dążenia, niezdecydowanie, zależność jest moim lustrzanym odbiciem. Choć ja dokonałam trochę innych wyborów to wydźwięk, sens naszego życia jest ten sam :) Dzięki temu łatwo mi było wejść w skórę Mai i odebrać książkę bardzo personalnie. Życie matki we współczesnym świecie jest trudne. Staje się jeszcze trudniejsze gdy macierzyństwo jest samotne. Każda mama chce dla swojego dziecka jak najlepiej i chce dbać o wszystkie jego potrzeby i fizyczne, i psychiczne. Jak je zaspakajać gdy brakuje czasu na wspólną zabawę i rozmowy, pieniędzy na bogate w witaminy i minerały jedzenie, dobrej woli na kontakty ojca z synem. Problemy się mnożą a rozwiązań jest jak na lekarstwo.
Skomplikowane stosunki rodzinne, kontakt z siostrą i matką także nie ułatwiają życia Mai. Ada jest zafiksowana na punkcie swojej pracy, bez pardonu wykorzystuje dobre chęci swojej rodzicielki i zachłannie zagarnia jej pomoc tylko dla siebie. Nie rozumie i bagatelizuje problemy siostry, co skutkuje rozluźnieniem więzów. Mama obu kobiet stoi bezradnie, rozdarta między Adą a Mają i nie wie, która bardziej jej potrzebuje. Ta walka między dobrym, a lepszym doprowadza do tragedii.
Krystyna Mirek "W pojedynku uczuć" wskazuje także problem społeczny jakim jest pracoholizm. Dzięki postaci Leona Burskiego unaocznia czytelnikowi zgubne skutki pogoni za karierą. Czy pieniądze, pozycja jest warta upadku rodziny, miłości? Czy dążenie do celu, choćby po trupach to jedyna droga do samorealizacji?
Wydawałoby się, że rynek wydawniczy jest nasycony powieściami obyczajowymi, że trudno o coś nowego, oryginalnego i chwytającego za serce. Myli się ten, kto tak myśli. Krystyna Mirek udowadnia, że ma jeszcze wiele do dodania w tym gatunku. Co prawda opisuje trudy macierzyństwa bez lukru, związki partnerskie, więzy rodzinne, pogoń za pieniądzem, ale nie przerysowuje ich a rzetelnie opisuje współczesną rzeczywistość. I ta realność, autentyzm się sprawdza. Jednak powieść nie byłaby tak rewelacyjna, gdyby nie bohaterowie. Autorka tchnęła w nich życie, dodała trzeciego wymiaru i pozwoliła się z nimi zaprzyjaźnić. Czegóż trzeba więcej?
Polecam :)