John Green, autor bestsellerów, uznany w USA przez liczące się media autorem roku 2012, ma w swoim dorobku już 4 książki. Papierowe miasta, jak również pozostałe książki Greena, znalazły się na szczycie New York Timesa, uplasowały się na 5. miejscu, otrzymały także wyróżnienie Edgar Award w kategorii Mystery dla młodzieży w 2009 roku. Co więcej, omawia się je wraz z tomem wierszy W. Whitmana w szkołach średnich i college’ach.
Osiemnastoletni chłopak z Florydy, Quentin Jacobsen, od dziecka zakochany jest w swojej sąsiadce, Margo Roth Spiegelman. Przygody dziewczyny zna cała okolica, to obrzucanie domów papierem toaletowym, to znowu włamania do najróżniejszych miejsc. W dzieciństwie Quentin przyjaźnił się z Margo, razem się bawili. Później ich drogi się rozeszły, Margo była w elicie towarzyskiej, a Q miał dwójkę kumpli. Pewnego wieczoru Margo wciąga chłopaka w jedną ze swoich akcji, by kolejnego dnia przepaść jak kamień w wodę. Zauroczony zbuntowaną dziewczyną Q, zrobi wszystko żeby ją odnaleźć.
Quentin jest dzieckiem dwójki psychologów, dobrze dogaduje się ze swoimi rodzicami, ma przyjaciół, z którymi może pogadać, a szczególnie pograć w gry komputerowe. Nie wyróżnia się niczym szczególnym, nie interesują go sporty. Margo jest miłością jego życia. A przynajmniej tak mu się wydaje. Po drodze, jaką pokonuje, by odnaleźć dziewczynę, zdaje sobie sprawę, że jest ona zupełnie inną osobą, niż myślał.
”Im dłużej wykonuję swoją pracę – wyznał – tym bardziej zdaję sobie sprawę, że ludziom brakuje dobrych zwierciadeł. Ludziom tak trudno jest pokazać nam nasze odbicie, a nam z kolei z trudem przychodzi okazać im, co czujemy. […] Ale czy nie jest też tak, iż na pewnym podstawowym poziomie trudno nam zrozumieć, że inni są takimi samymi istotami jak my? Idealizujemy ich jako bogów lub lekceważymy jako zwierzęta.”
Green nie obiera jako swoich bohaterów paranormalnych postaci, istot nie z tego świata, czy kogoś z mitologii, która jest w literaturze ostatnio bardzo popularna. Wziął pod swe skrzydła zwykłego chłopaka, dzięki czemu łatwiej można sobie wyobrazić przebieg książki i lepiej można się wczuć w tą historię.
Książka pochłania czytelnika na długie godziny. Nie jest ona z tych, od których nie można się oderwać choćby na kilka sekund, bo jest to książka z przemyśleniami, pełno w niej morałów, ukrytych wskazówek. Sprawia, że człowiek zaczyna myśleć nad własnym życiem, nad pewnymi sprawami. Uświadamia sobie rzeczy, którymi do tej pory nawet nie zaprzątał sobie głowy.
Papierowych miast nie sposób wyrzucić ze swojej głowy, po skończeniu lektury. Słowa zostają z ludźmi tak długo, jak długo będą je pamiętać, a tej książki za nic nie da się zapomnieć. Język autora jest dobitny, szczery, odbiorcami książki mogą być ludzie w każdym wieku, czy będzie to młodzież, czy dorośli ludzie, czy nawet osoby w starszym wieku, nieważne. Bo z pewnością każdy znajdzie w tej książce coś dla siebie. Papierowe miasta uczą, że nie wszyscy postrzegają rzeczy, pewne sprawy tak samo. Bo każdy jest inny, nie ma dwóch takich samych ludzi na świecie. Na dodatek uświęcają człowieka w przekonaniu, jak ciężko jest odejść. Ale kiedy dokona się tego decydującego kroku naprzód, człowiek doświadcza niespodziewanych, nieznanych mu dotąd uczuć, doznać, wrażeń.
Podsumowując. John Green jest niezwykle utalentowanym pisarzem. To, w jaki sposób potrafi dotrzeć do tak ogromnej liczby osób jednocześnie, jest doprawdy zdumiewające. Ma w swoich powieściach coś takiego, co sprawia, że nie są one głupiutkimi historyjkami, że są czymś więcej, mają swoje drugie dno. Green porusza tematy ludzkiej psychiki, porusza czytelników. Papierowe miasta to mocna książka, której autor dobitnie ukazuje prawdy ludzkiego życia.
5/6
→ by C.C.Clouds