"- Ile jest we mnie jeszcze z człowieka? - powiedział cicho sam do siebie."[1]
Kiedy zaczęłam czytać "Kopułę" pomyślałam sobie, że pisarz ukrywający się pod pseudonimem Pomarańczowa Czapka zaserwował nam skrzyżowanie Orwell'a z "Matrix'em". Wysoko technologicznie rozwinięte społeczeństwo, inwigilowane do granic możliwości pod względem zachowania i myśli, funkcjonujące zarówno w realnym jak i wirtualnym świecie.
Fabuła
Świat po katastrofie atomowej. Ludzie mieszkają pod kopułą na dnie morza. Wszystko, czego potrzebują, dostarczają im inteligentne roboty. Czuwają one również nad bezpieczeństwem. Każda antysystemowa myśl jest dławiona w zarodku. Specjalnie wyszkoleni agenci interweniują, kiedy pojawiają się potencjalni terroryści.
Jednym z takich agentów jest Hetor AK-104. Wraz z partnerem ściga charyzmatycznego przywódcę mutantów o imieniu Każdy. Ich spotkanie przybiera nieoczekiwany obrót. W głowie Hetora zaczynają rodzić się pytani i wątpliwości. Agent zaczyna na własną rękę działać i szukać odpowiedzi. Czy jego misją jest ochrona ludzi, a może ich ciemiężycieli?
Konstrukcja i styl "Kopuły"
Muszę przyznać, że otrzymałam wszystko czego oczekiwałam po tej powieści.
Świat, tak zaawansowany technologicznie, że brak technologii oznacza jego zagładę. Ludzi czerpiących z wynalazków do maksimum. Nieśmiertelność, kopiowanie i przenoszenie świadomości, daleko idące ulepszenia ciała to bardzo ogólne przykłady tego co spotkamy pod Kopułą.
Intrygę i walkę, które rozgrywają się zarówno w realu jak i w cyberprzestrzeni. Które rozgrywają się pomiędzy ludźmi, mutantami, jak i programami komputerowymi.
"(…) W trakcie tego pojedynku obaj walczący byli obładowani danymi na swój temat. Oprócz walki fizycznej w ich umysłach toczyła się woja informacyjna. Ulepszenia agenta i systemy Karso poruszały za nich ich ciałami według przypuszczalnych torów lotu ostrzy. Próbowały rozpracować wzajemnie technikę wroga i dostosować do niej swoje ciosy. Symulacje przebiegu walki zalewały ich umysły, lecz żadna z nich nie prowadziła do zwycięstwa."[2]
Trochę rozważań na temat wolnej woli, demokracji, rebelii i władzy. Czy można ograniczać, albo też narzucać ludziom wolność? Czym w ogóle jest wolna wola i interes społeczny? Czy każdy przewrót musi być krwawy? To kilka pytań, do których Pomarańczowa Czapka odnosi się w Kopule.
Bardzo dobrze wykreowane, niejednoznaczne postacie. Na słowo niejednoznaczne położę akcent. Mamy tendencje do oceniania dobry/zły. A co kiedy trafimy na opowieść, gdzie wszystko zależy od punktu widzenia? Nie ma prawdy, nie ma kłamstwa. Czy kiedy poznamy potencjalnego agresora i wysłuchamy jego historii i argumentów może stać się on naszym przyjacielem?
Najlepszy w "Kopule" jest jednak sposób w jaki została napisana. Zazwyczaj autorzy stawiają jakiś problem, np. dotarcie do pewnego miejsca, złapanie mordercy, i po linii prostej idą po punktu A do B wypełniając środek różnymi wydarzeniami, żeby nie było nudno. Jeżeli chodzi o linię fabularną Kopuły mamy wiele takich stopów. Nie nazwałabym ich punktami zwrotnymi. Autor raczej stawia jakiś problem/pytanie i w kolejnych rozdziałach przechodzi do jego rozwiązania/znalezienia odpowiedzi. Nie trzyma nas w niepewności przez setki stron. Powieść ewoluuje, jest nieprzewidywalna. W pewny momencie przestałam się zastanawiać, do czego to wszystko zmierza. Po prostu poddałam się Pomarańczowej Czapce i temu co zaproponował/ła. Teraz, kiedy już skończyłam czytać "Kopułę" i przypominam sobie od czego zaczęła się ta historia, widzę jak długą drogę odbyłam z jej bohaterami.
Podsumowanie
Fani dystopii i cyberpunkowych klimatów powinni zwrócić uwagę na tę książkę. Jest to dopracowana historia, której każdy element ewoluuje. Polecam nie oczekiwać, a po prostu wczytać się w to co napisał/a Pomarańczowa Czapka i zastanowić się, czy "Kopuła" jest miejscem, w którym chcielibyście żyć. Czy taki postęp technologiczny to pozytywna wizja?
[1] Pomarańczowa Czapka, "Kopuła", wyd. AlterNatywne, Poznań 2020, s. 83.
[2] Tamże, s. 138.