Każdy złoczyńca planujący jakieś przestępstwo zapomina o najważniejszym czynniku, który może pokrzyżować jego plany, a jest nim czynnik ludzki. Do tego wystarczy sprytny śledczy, a wtedy to już tylko kwestia czasu, jak sprawca zostanie złapany. W dawniejszych czasach stosunkowo łatwiej było oszukać wymiar sprawiedliwości, bowiem technologie jeszcze nie były rozwinięte, tak jak obecnie, ale to nie znaczy, że się każdemu zawsze udało osiągnąć zamierzony cel bez poniesienia konsekwencji.
Zarys fabuły
Akcja rozpoczyna się w czasach rewolucji w Jekaterinosławiu, a kończy w latach trzydziestych ubiegłego wieku. Główną bohaterką książki jest Hanna Lubochowska, której losy śledzimy już od szkolnych lat, kiedy to jej ojciec był prześladowany przez podwładnych, jak to bywało w tamtych czasach. Od początku nie bała się stawiać czoła złym ludziom, przez co wielokrotnie narażała później swoje życie. Jedną z pierwszych spraw, w które zdecydowała się zaangażować dotyczyła pewnego nożownika, który pozbył się wpływowego wojskowego i starał się zmylić śledczych. Hanka dzięki swemu wyszkoleniu, a także bystrości umysłu pomogła majorowi Vlkowi w schwytaniu prawdziwego przestępcy. Czytelnik później ma szansę zobaczyć kolejne śledztwa z jej udziałem, w tym także w pełni zawodowe, które prowadziła jako detektyw, a nawet wspierając policję. Wszelkie te kryminalne opowieści kończą się scenami z jej życia już w późniejszym czasie i niekiedy zdradzają dalsze losy bohaterów w nie uwikłanych. Kim tak naprawdę był mężczyzna podżegający robotników do przemocy na ojcu Hanny? Z kim zaprzyjaźni się bohaterka? Jakie śledztwa przyjdzie jej rozwiązać? Kto jej będzie zagrażał? Jak zakończy się ten tom? O tym w książce „Lisica” autorstwa Witolda Horwatha.
Łamanie stereotypów
Bohaterka rozwiązując kolejne sprawy kryminalne dała przykład temu, iż kobiety też mogą zajmować takie stanowiska, co wtedy było rzeczą niewyobrażalną. Dodatkowym jej atutem, było celne strzelanie do celu, co umożliwiało obronę w razie niebezpieczeństwa. Odpowiednie wychowanie, a także wykształcenie uzupełniły jej charakter i dały obraz pani detektyw odważnej, przebiegłej, potrafiącej wykorzystać swój seksapil do osiągnięcia celu, jakim było schwytanie danego sprawcy. W obecnych czasach w innych zawodach spotykamy podobne sytuacje, gdzie kobiety walczą o uznanie ich na stanowiskach dotychczas zajmowanych przez mężczyzn i w wielu przypadkach im się to udaje, co niewątpliwie jest godne uwagi, bowiem nikt nie powinien podcinać komuś skrzydeł w karierze, tylko i wyłącznie ze względu na płeć.
Zbrodnia doskonała
Autor za sprawą przeżyć kryminalnych bohaterki ukazał, iż dany sprawca ma małe szanse na to, by uniknąć odpowiedzialności za swój czyn. W przypadku Hanny Lubochowskiej nie było szans na wyprowadzenie jej w pole, dzięki czemu wszystkie sprawy kończyły się tak, jak powinny. Oczywiście w tamtych czasach, ale i obecnie dużo zależy od osób prowadzących śledztwo, bowiem niekiedy nie wszystko jest takie, na jakie wygląda i należy dobrze połączyć kropki, by znaleźć winowajcę. Natomiast raczej nie istnieje zbrodnia doskonała, gdyż nie mamy wpływu na zachowanie osób w dany czyn zamieszanych, czy to wspólników, czy też świadków, którzy mogą ze strachu wsypać innych lub swoim postępowaniem pomóc wpaść na odpowiedni trop.
Podsumowanie
Książkę czytało mi się powoli ze względu na to, iż za każdym razem trzeba było od nowa wczuwać się w kolejne śledztwo, ale jednocześnie z dużym zaciekawieniem i nie zawsze dobrze obstawiałem sprawcę. Czytelnik sięgając po ten kryminał ma możliwość poznania technik kryminalnych z tamtych lat, ale także przeczyta o prawdziwych zdarzeniach, które zostały przytoczone w przypisach lub też i w tekście, jako niezbędne tło danej sytuacji. Część pojęć oraz zagranicznych zwrotów zostało wyjaśnione, a niektóre, jeśli nie mamy z nimi styczności spokojnie możemy sprawdzić w słowniku. Kobieta na okładce zdecydowanie pasuje do głównej bohaterki z lat kiedy to już zawodowo zajmowała się prowadzeniem śledztw. Gorąco polecam tę pozycję wszystkim odbiorcom, którzy uwielbiają kryminalne zagadki prowadzone w dawniejszych latach, a dodatkowo gustujący w złamanym schemacie, gdzie główną pozytywną bohaterką jest kobieta.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję autorowi Witoldowi Horwathowi.