Malowany człowiek. Księga 1 recenzja

Zastanawiałem się czy napisać oddzielne recenzje dla części I i II. W planach autora jego cykl, nazwany „Demoniczny”, planowany na 5 tomów. W Polsce natomiast każdy z tych tomów został podzielony i wydany w dwóch częściach (jeśli nie wiadomo o co chodzi to wtedy ZAWSZE chodzi o pieniądze). Tak więc mamy, dla przykładu, "Malowany Człowiek" księga I oraz księga II. Doszedłem więc do wniosku, że skoro w zamyśle autora stanowiły one całość, więc grzechem będzie potraktować je inaczej.
Peterowi V. Brett udało się stworzyć oryginalny i niepowtarzalny świat oraz historię której akcja toczy się w niepowtarzalnym mroczny klimacie. Ośmielę się powiedzieć, że jest to dzieło porównywalne do twórczości Tolkiena.
Książkę poleciła mi na fb Małgorzata Dłużak, za co jej BARDZO dziękuję, bo jest to historią warta każdej poświęconej jej chwili.
„Malowany człowiek” to historia opowiadająca o lasach ludzi toczących w miarę normalne życie w ciągu dnia, aby w nocy ukrywać się za naznaczonymi magicznymi runami domach, kręgach czy całych miastach. Głównymi bohaterami są Arlen, Leesha i Rojer. Każdy z nich od najmłodszych lat różnił się od swoich rówieśników: odwagą, sprytem, poświęceniem. Łączy ich jednak to, że każde z nich w inny sposób zostało doświadczone przez demony i w głębi serca chce na swój sposób z nimi walczyć.
Jak na razie przeczytałem pierwszy tom (w kraju nad Wisłą: dwie książki) cyklu, ale już mogę się pokusić o stwierdzenie, że będzie to jedna z lepiej i ciekawiej napisanych książek fantasy, jaką czytałem.