Dnia 2 września 1733 roku młody doktor medycyny - Gotfryd Henryk Burghart - wybrał się na wycieczkę na szczyt góry Ślęży.Tak właśnie - od Ślęży - rozpoczął cykl swych szkiców prof. Kolbuszewski, wykładowca wrocławskiej filologii polskiej. Jak sam zaznacza w posłowiu, książeczka powstała z dwóch powodów: po pierwsze z braku monografii poświęconej poznawaniu gór z perspektywy stricte polskiej, a po drugie z uwagi na wielkie zainteresowanie młodzieży tą właśnie problematyką. Profesor tłumaczy się nieco z uproszczonej, wręcz anegdotycznej formy swych rozważań - było to zamierzone ze względu na adresata. Dobór gór chronologicznie pokrywa się niejako z historią ich odkrywania, badania, rozwijania się ruchu turystycznego. Kolbuszewski sięga do najstarszych źródeł, w których pisano o górach, nie wyłączając rozpraw teologicznych, które umieszczały w nich siedliska diabła, cytując "spiski" poszukiwaczy skarbów i "
Koppenbuchy", prowadzi swe rozważania przez pierwsze naukowe - oświeceniowe - wyprawy Staszica (ich efektem była
książka), pierwszych polskich alpinistów (w tym piszących, jak
Wiesław Stanisławski), wreszcie młodopolskich i współczesnych poetów, dla których góry były inspiracją. Kończy szkicem o poezji Jerzego Harasymowicza, który - podobnie jak Słowacy, w dobie słowackiego odrodzenia narodowego w XIX w. upatrujący w Karpatach źródeł Słowiańszczyzny - swe "słowiańskie poezje" łączy z Beskidem. Układ szkiców podkreśla historyczne przemiany wrażliwości na góry - ich znaczenie i piękno. Od siedliska złych mocy strzegących ukrytych bogactw, po sportową chęć człowieka, by sprawdzić się, przeżyć przygodę, poczuć się wolnym. Autor próbuje w literaturze znaleźć odpowiedź, dlaczego ludzie idą w niebezpieczne góry. Kiedy powstawała ta książka, nie było wiele przykładów polskiej "literatury górskiej" - może dziś sprawa wygląda już nieco inaczej - ale z pewnością i dziś do najlepszych jej przykładów należy wiersz Przybosia:
Julian Przyboś: Z Tatr
(Pamięci taterniczki, która zginęła na Zamarłej Turni)
Słyszę:
Kamienuje tę przestrzeń niewybuchły huk skał.
To – wrzask wody obdzieranej siklawą z łożyska
i
gromobicie ciszy.
Ten świat, wzburzony przestraszonym spojrzeniem,
uciszę,
lecz –
Nie pomieszczę twojej śmierci w granitowej trumnie Tatr.
To zgrzyt
czekana,
okrzesany z echa,
to tylko cały twój świat
skurczony w mojej garści na obrywie głazu;
to – gwałtownym uderzeniem serca powalony szczyt.
Na rozpacz – jakże go mało!
A groza – wygórowana!
Jak lekko
turnię zawisłą na rękach
utrzymać,
i nie paść,
gdy
w oczach przewraca się obnażona ziemia
do góry dnem krajobrazu, niebo strącając w przepaść!
Jak cicho
w zatrzaśniętej pięści pochować Zamarłą.
Anegdotyczna opowieść w części historycznej we fragmentach poświęconych współczesnej literaturze staje się rodzajem ciekawego namysłu krytyczno-literackiego, zwłaszcza nad polską poezją poświęconą górom. Tytuł książki odwołuje się do uwagi Jakuba Sobieskiego (ojca króla Jana III) o Pirenejach z czasu jego pielgrzymki do Composteli w 1611: "Góry takie kamienne, że aż się splunąć chce".
Notatki>>
Georges Sonnier:
La montagne et l'homme, 1971; Michał Pawlikowski:
Góry i człowiek; Jan Długosz:
Komin pokutników (w tym jeden tekst pt.
Piosenka Brassensa odwołujący się do piosenki
La première fille: podobnie jak nigdy nie zapomnisz pierwszej miłości, nie zapomnisz zdobytej góry); Juraj Trzanowski:
Cithara sanctorum, 1663; Raymond Maufrais:
Zielone piekło; Ferdynand Hoesick:
Tatry i Zakopane, 1860; Seweryn Goszczyński:
Dziennik podróży do Tatrów, Marcin z Urzędowa:
Herbarz, czyli Zielnik, 1595; Franciszek Faber:
Sabothus sive Silesia, 1592; Philo vom Walde:
Schlesien in Sagen und Brauch, 1883; Aksel Munthe:
Księga z San Michele; K.Kwaśniewski:
Podania i legendy dawnego Wrocławia; Bogusz Stęczyński:
Śląsk; Kazimierz Andrzej Jaworski:
Łomnica.