Pra. O rodzinie Iwaszkiewiczów recenzja

Pisarz i człowiek...

Autor: @Anna_Natanna ·4 minuty
2020-02-28
1 komentarz
4 Polubienia

Jarosława Iwaszkiewicza, pisarza, poznałam oczywiście w liceum czytając jako lekturę jego "Sławę i chwałę". Już nie pamiętam , gdyż było to w końcówce lat 60-tych ubiegłego stulecia czy była obowiązkową czy nadobowiązkową lekturą, ale pamiętam, że czytałam ją z dużym zainteresowaniem. Może uda mi się do niej jeszcze wrócić. A poza tym jeszcze z kilku opowiadań, między innymi tych zekranizowanych, jak "Brzezina" czy "Panny z Wilka". Poezji raczej nie znam, gdyż bliższa mi jest proza niż poezja.
Z pewnością wówczas i jego życiorys był mi znany, ale po tylu latach zatarł mi się w pamięci. Ogólnie rzecz biorąc oprócz tego, że pamiętam go jako pisarza w mojej świadomości istniał do tej pory jeszcze jako wieloletni prezes Związku Literatów Polskich.
Bardzo lubię książki biograficzne, szczególnie, gdy ich bohaterami są znane i wybitne osoby toteż z dużym zainteresowaniem przystąpiłam do czytania " Pra", którą zdobyłam dzięki blogowej wypożyczalni zorganizowanej przez przynadziei, właściciela bloga Notatnik kulturalny, a za pośrednictwem Agnieszki, która ją wcześniej przeczytała, ciesząc się, że poznam go również jako człowieka - zwykłego, czy też niezwykłego.
Biorąc po raz pierwszy książkę do ręki nawet nie spodziewałam się, że dostarczy mi tak niezwykle szerokiej wiedzy nie tylko o rodzinie Iwaszkiewiczów i skoligaconych z nią rodzinach, ale również o epoce, w której żyła, a był to przełom dwu stuleci.

Ludwika Włodek wykonała znakomitą pracę, przedstawiając historię swojego pradziadka Jarosława i jego długotrwałego małżeństwa z Anną Lilpop na tle licznej rodziny bliższej i dalszej, która mieszkała stale lub pomieszkiwała z nimi razem w Stawisku, gdzie dom otwarty był dla wszystkich, a na utrzymanie, którego zarabiał wyłącznie on sam, dając tym samym czytelnikowi do rąk bardzo zajmującą lekturę.

Dzięki książce poznajemy ukraiński rodowód Jarosława Iwaszkiewicza, który wyjeżdżając w 1918 roku do Polski uniknął ciężkiego losu swojego starszego brata Bolesława i jego rodziny, którego dopiero w 1943 roku udało się mu ściągnąć do Polski. Na podstawie cytowanych przez autorkę wspomnień poszczególnych, żyjących członków rodziny, listów samego pisarza, czy też jego żony , jak też zapisów, jakie sam pisarz robił w swych dziennikach dowiadujemy się czym się parał oprócz pisarstwa, jakim był mężem, ojcem i dziadkiem, a także pradziadkiem, ale również tego jak głęboko był przywiązany do swoich trzech sióstr i jaką miał cierpliwość i jakim staraniem otaczał wszystkie kobiety, seniorki, które mieszkały w Stawisku włącznie z teściową, która opuszczając swą córkę, a jego żonę Hanię, w dzieciństwie, być może nawet na to nie zasłużyła. I trzeba tu przyznać, że stwierdzenie przez, przytoczonego w książce, Tomasza Łubieńskiego, iż "Iwaszkiewicz to prawdziwy Family Man" niezwykle trafnie określało jego osobowość.

Ludwika Włodek nie pomija w swej książce homoseksualnych skłonności pradziadka, skoro sam pisze o tym w swoich dziennikach nie musi tego faktu ukrywać. Wydawać by się mogło dziwnym, że mimo to małżeństwo jej pradziadków przetrwało, aż 55 lat,
źródło
chociaż Anna Iwaszkiewiczowa bardzo religijna, aż bigoteryjnie, bezprzecznie cierpiała wiedząc o kochankach męża, o czym świadczyć może załamanie nerwowe, jakie przeżyła trafiając na leczenie do Tworek. W książce Ludwiki Włodek otrzymujemy jednak na tę wątpliwość odpowiedź, gdyż z jej kart wynika, że Iwaszkiewiczowie, którzy przezwyciężyli niechęć rodziny Lilpopów dla tego małżeństwa, przez całe swoje życie małżeńskie głęboko się kochali i szanowali mimo również różnic charakterologicznych czy światopoglądowych, które doprowadzały do gwałtownych sprzeczek, o które nie trudno było w sytuacji gdy prowadzono tak otwarty dom, a Anna Iwaszkiewiczowa, osoba delikatna , intelektualistka nie potrafiła nim właściwie zarządzać zdając się na służbę.

Żona, jak wynika z tego co pisze o nich prawnuczka, była jedyną osobą, z którą Jarosław Iwaszkiewicz rozmawiał o o swych politycznych wyborach, o swym udziale w życiu publicznym i bywaniu na salonach w latach 50-tych, które sprawiało, że był poddawany ostrej krytyce w środowisku literackim i nie tylko, a śmierć jej pozbawiła go sensu życia. Niedługo po pogrzebie odbył jeszcze z córką Teresą ostatnią podróż do Paryża, w którym wielokrotnie bywając z żoną byli, jak sam pisze o tym w Dziennikach, bardzo szczęśliwi, gdyż tam Anna odrywając się od domowych trosk i kłopotów bardziej rozprężona poświęcała mu więcej czasu i nie zanudzała sprawami domowymi, i tam bywali ze sobą znów tak blisko, jak w pierwszych latach swej znajomości. Po powrocie z Paryża niedługo zmarł w szpitalu do, którego trafił na operację.

Ludwika Włodek w "Pra" wykorzystując wspomnienia swych najbliższych opisuje szczerze i szeroko a przy tym niezwykle zajmująco całą swą rodzinę z jej zaletami i wadami, przytaczając różne ciekawe historyjki, czy też anegdoty lub plotki ubarwiając w ten sposób swą "Opowieść prawnuczki Jarosława".

Książkę czytałam z dużą przyjemnością przy okazji oglądając z zainteresowaniem całe mnóstwo fotografii dokumentujących różne chwile i sytuacje z życia rodu Iwaszkiewiczów.

Jedynym co sprawia, że ta w zasadzie łatwo czytająca się książka zmusza do powrotów do wcześniej czytanych treści jest ogromna liczba przewijających się przez nią osób, a więc i nazwisk, które trudno od razu zapamiętać.Niewiarygodne, jak liczne były rodziny polskie jeszcze na początku ubiegłego stulecia, to były prawdziwe rody co niestety odchodzi już w zapomnienie.

Moja ocena:

× 4 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Pra. O rodzinie Iwaszkiewiczów
3 wydania
Pra. O rodzinie Iwaszkiewiczów
Ludwika Włodek
9.5/10

Takiej książki o Jarosławie Iwaszkiewiczu jeszcze nie było! Wydawać by się mogło, że wybitny pisarz nie skrywa przed nami już żadnych tajemnic. Zostawił po sobie liczne wspomnienia, listy i przede ws...

Komentarze
@Renax
@Renax · prawie 5 lat temu
O Iwaszkiewiczu jest kilka książek, myślę, że wszystkie są ciekawe. Ja czytałam pierwszy tom biografii autorstwa Romaniuka:
https://www.dwutygodnik.com/artykul/4210-radoslaw-romaniuk-inne-zycie-biografia-jaroslawa-iwaszkiewicza.html
A teraz czytam książkę 'Rzeczy' Anny Król. To z kolei biografia wewnętrzna, próba zrozumienia tego człowieka i artysty. I powiem Ci, że go nie rozumiem, co nie znaczy, że nie cenię w nim artysty, czy w jakiś sposób go oceniam jako człowieka. Z biografii wynika na pewno, że to człowiek pełen kontrastów.
× 2
@Anna_Natanna
@Anna_Natanna · prawie 5 lat temu
Ten Romaniuk również mnie zainteresował, jak i "Rzeczy".
Z pewnością Iwaszkiewicz i jako człowiek, i jako pisarz był osobowością nietuzinkową. I to pod wieloma względami. A jego biseksualizm z pewnością odbijał się na jego małżeństwie. Niemniej więzy zarówno małżeńskie jak i rodzinne były silne skoro jego romans nie doprowadził do ich zerwania. A poza tym Annę I Jarosława łączyło więcej niż tylko gospodarstwo domowe. Trzeba by być obserwatorem jego życia i znać jego wnętrze, by móc zrozumieć...
× 1
@Renax
@Renax · prawie 5 lat temu
Biografia Romaniuka jest inna niż ta Król. Moje niezrozumienie Iwaszkiewicza jako człowieka to nawet nie sprawa jego biseksualizmu, bardziej potrzeby romansów, jego patrzenie na sztukę, na ciało ludzkie, na życie. Wszystko to jest trochę nietypowe, jak Anna Król to opisuje. To człowiek sprzeczny wewnętrznie. Nawet w rozdziale o Zakopanem i Szymanowskim ta sprzeczność jest, no bo z jednej strony nienawidzi brzdąkania Szymanowskiego w tle, a z drugiej strony to go inspiruje do ukończenia 'Brzeziny'. Ale w sumie jako artyście to mu dodaje głębi, a a w książce autorka w poszczególnych rozdziałach to o tych sprzecznościach pisze.
Natomiast w Twojej książce o Iwaszkiewiczu ciekawi mnie jak rodzina widziała tego człowieka.
@Anna_Natanna
@Anna_Natanna · prawie 5 lat temu
Myślę, że tylko człowiek o bogatej, skomplikowanej osobowości może być artystą, w tym pisarzem. A książka Włodek rzuciła by Ci światło na to jaki był w rodzinie, ile starania i troski go kosztowała.....przecież tylko on zarabiał...a przez ich dom przewijało się mnóstwo osób, znajomych i nieznajomych. Udzielali pomocy w czasie wojny. A Annę traktował nie tylko jako żonę, ale jak przyjaciela, z którym rozmawiał o tym z czym z nikim innym się nie dzielił. A romansowość natury...cóż większość mężczyzn chyba to ma.
A "Pra" Ci polecam...
× 1
@Renax
@Renax · prawie 5 lat temu
Jeśli zdobędę. Tak, nawet w 'Rzeczach' jest trochę o ich pracy dla innych. To książka o rzeczach, więc i o majątku wspomina autorka. W sumie to Iwaszkiewicz przed wojną na garnuszku teścia miał nieciekawą sytuację. Te rady rodzinne i zero do powiedzenia. Mebli to aż do śmierci nie zmieniał.
On był jakimś takim estetą... No w każdym razie ciekawa i złożona natura. Jego książki, prozę i poezję, uważam za największe w całej literaturze polskiej. On i Słowacki - też skomplikowany jako osoba.
× 1
@Renax
@Renax · prawie 5 lat temu
Jeszcze tylko dodam, że zasługą autorki jest to, że nie napisała taniej sensacji w stylu pudla, ale niemalże studium osoby.
× 1
@Anna_Natanna
@Anna_Natanna · prawie 5 lat temu
"Pra" pożyczysz z pewnością w bibliotece. Ja miałam od Roberta z Warszawy w ramach blogowego wypożyczania i później komuś wysyłałam....A te rzeczy to sobie kupię, żeby mieć. Pomału pozbywam się książek, które niekoniecznie chcę zatrzymać...
× 1
Pra. O rodzinie Iwaszkiewiczów
3 wydania
Pra. O rodzinie Iwaszkiewiczów
Ludwika Włodek
9.5/10
Takiej książki o Jarosławie Iwaszkiewiczu jeszcze nie było! Wydawać by się mogło, że wybitny pisarz nie skrywa przed nami już żadnych tajemnic. Zostawił po sobie liczne wspomnienia, listy i przede ws...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Nawet nie wiecie, jak straszliwie bałem się lektury „Pra”. Gdyby nie to, że mam zamiar w tym miesiącu sięgnąć po wiersze Iwaszkiewicza, najprawdopodobniej zwlekałbym jeszcze dłużej i odkładał rozpocz...

@snaky_reads @snaky_reads

Autorka chcąc dokonać jakby rozliczenia z mitem pradziadka włożyła ogromna pracę w zgromadzenie materiału na książkę. Przede wszystkim odbyła wiele podróży, ponieważ zarówno rodzina, jak i miejsca zwi...

AN
@anetapzn

Pozostałe recenzje @Anna_Natanna

Sen o okapi
Lektura, która może poprawić nastrój.

Często z tą książką Mariany Leky spotykałam się w internecie i za każdym razem czytałam o tym jaka to świetna lektura. Toteż ucieszyłam się, gdy zobaczyłam ją w swojej b...

Recenzja książki Sen o okapi
Dziewczyna o zielonych oczach
Dojrzewanie do samodzielności.

" Najsympatyczniejszych mężczyzn znajduje się w książkach - fascynujących, skomplikowanych, romantycznych, takich, których uwielbiam najbardziej". Caithlen, której uda...

Recenzja książki Dziewczyna o zielonych oczach

Nowe recenzje

Wszyscy jesteśmy martwi.
Wszyscy jesteśmy martwi - finał
@Malwi:

„Wszyscy jesteśmy martwi” to ostatnia, czwarta część serii „Krwawe Święta” autorstwa Sary Önnebo. Akcja nabiera tempa, ...

Recenzja książki Wszyscy jesteśmy martwi.
Klub Dzikiej Róży
Dzika róża
@patrycja.lu...:

"Klub Dzikiej Róży" zaprasza w progi podupadłego pensjonatu w czasach powojennych, w którym policja odkrywa zwłoki. Mie...

Recenzja książki Klub Dzikiej Róży
1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
Tetbeszka
@patrycja.lu...:

"1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy" to debiut Aleksandry Maciejowskiej, w którym przenosimy się kilkadziesiąt lat wstecz...

Recenzja książki 1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
© 2007 - 2024 nakanapie.pl