Już dawno temu przekonałam się, że szczególnie wrażliwa jestem na wątki wszelkiego rodzaju przemocy wobec dzieci. I właśnie z tego powodu, ta książka wstrząsnęła mną na wiele sposobów. Bierzcie pod uwagę, że to nie jest lekka i przyjemna lektura, zanim po nią chwycicie. Nie jest oczywiście to zła książka. Jest po prostu mocna. Bardzo mocna…
“Piętnaście lat temu przyszedłem na świat jako chłopak, który mógł mieć lepsze życie, gdyby tylko narodził się z innych rodziców. Niestety urodziłem się jako Michał Jurczyk, syn Bożeny i Tadeusza. Brat Katarzyny Jurczyk. Z wyjątkiem mojej siostry była to rodzina potworów i patologii. Żałowałem, że nie zmarłem przy porodzie.”
Marzyliście kiedyś o tym by urodzić się jako ktoś inny ? Nie mówię tu o marzeniach typu chęć urodzenia się w sławnej czy bogatej rodzinie.
Wychowałam się w rodzinie patologicznej. Część scen jakie opisał autor w tej książce są mi aż nazbyt dobrze znane. Ale okazuje się, że miałam szczęście, bo nie zaznałam jednak nawet połowy tego piekła, jakie przeszedł Michał. Szokujące jak takie książki potrafią otworzyć oczy na pewne kwestie. Każdemu z pewnością w inny sposób.
Gdy zasmakowałam twórczości Kościelnego, już po jednej jego książce wiedziałam, że mu nie odpuszczę. Dało się szybko zauważyć, że nie unika on trudnych tematów, nie wybiela rzeczywistości, wręcz obnaża najgorsze brudy tego świata.
W tej książce przenosimy się do lat 90 tych. Byłam wtedy smarkulą i do tej pory nie interesowałam się za specjalnie tematyką bezpieki, ubeków, milicji i wszystkiego co charakterystyczne dla tamtego okresu. Tu spotkał mnie szok. Pewne fakty dały do myślenia.
Piotr Kościelny pokazuje jacy ludzie “bronili” dobra naszego kraju.
I zaczęłam się zastanawiać jak wielu takich bezwzględnych i okrutnych ludzi, wciąż jest na wysokich stanowiskach, wciąż ma władzę.
Z pozoru, najważniejszą sprawą jaką zajmować będą się specjaliści z Wydziału Zabójstw, to morderstwo popularnego aktora. Dlaczego z pozoru ? Bo niby w tle, rozgrywa się inny dramat, który wyzwala przeogromne emocje. Poznajemy życie Michała i nie jest ono kolorowe, nie jest przyjemne - jest przerażające. Ale co miał ten bohater wspólnego z zamordowanym aktorem ? Jak te wątki się łączą?
Dochodzę do wniosku, że w książkach autora standardem jest wyraziste wykreowanie bohaterów - stróżów prawa prowadzących dane sprawy. Przedstawia ich w taki sposób, że szybko można się do każdego przywiązać, wybrać sobie ulubieńca, zaangażować się nie tylko w dochodzenie ale i w ich życie, sprawy osobiste. I to bardzo mi się w tej twórczości podoba.
Ale mamy też dwa trupy - zamordowanego aktora i tytułowego “Nielata” vel Skwarka. Jak doszło do ich śmierci? Odkrycie okoliczności i powodów śmierci obojga, łatwe nie będzie. Ale dla tej ekipy, ewidentnie nie ma rzeczy niemożliwych.
Autor wprowadza nas w klimat dawnego Wrocławia. Zachowuje perfekcyjnie slang zarówno jakim obracają się bohaterowie z dworca jak i policjanci. I zaznajamia laików takich jak ja z tym jak nasz kraj wtedy wyglądał, jak był rządzony, jak trudno było o sprawiedliwość gdy jedna groźba, jeden osobnik będący tajniakiem, kapusiem mógł zrujnować życie za szczerość, prawdomówność. Trzeba było być ostrożnym na każdym kroku. Teraz mamy lepiej ? Czasem wydaje mi się, że nie do końca.
Prostytucja, pedofilia, homoseksualizm - to wątki, które odegrają w tej książce szczególną rolę. Dwa z nich nie są tak niesamowicie szokujące, ale pedofilia… To temat, którego nie ma wiele w książkach ( przynajmniej nie często się z nim spotykam). Delikatny, kontrowersyjny, przerażający. Będąc matką 10 latka, chłopca w tym samym wieku, w jakim poznajemy Michała, byłam szczególnie mocno wstrząśnięta tym czego bohater doświadczył. I mimo, że jak wspomniałam, sama wychowałam się w rodzinie podobnej do Jurczyków, ja miałam jednak jakieś poczucie bezpieczeństwa. Miałam tę świadomość, że gdyby stała mi się krzywda ze strony czy członka rodziny, czy kompana od kieliszka, nie bałabym się o tym powiedzieć, wiem, że nikt by tego nie zbagatelizował, nie wyśmiał. Uwierzyliby mi. Skąd wiem? Bo niewiele brakowało by doszło do podobnej tragedii.
A tu u Michała zabrakło zaufania, poczucia bezpieczeństwa, troski, zainteresowania. Tego co rodzice mają obowiązek zapewnić swoim dzieciom. Alkohol stał się elementem najważniejszym w ich życiu, będąc w ciągu nie mieli czasu na to żeby zwrócić uwagę na to jak ich dziecko doświadcza tego co najgorsze. Jak obojętnieje na to co mu robiono. Jak coś tak okrutnego staje się dla niego na tyle normalne, że postanawia w ten sposób zarabiać na życie, na ucieczkę z piekła.
I mimo, że już na samym początku wiemy, że dla Michała nie ma nadziei i ratunku, ja do ostatniej strony, naiwnie liczyłam, że może to jednak inaczej się potoczy, że może jest szansa na szczęśliwe zakończenie.
Jednak ta książka zawiera w sobie wiele bólu. Autor stworzył potwory, których nie można nazwać ludźmi. I niestety, najstraszniejsze w tym jest, że to jest tak boleśnie realne i prawdopodobne.
Co cenię w twórczości autora ( oczywiście jako jedną z licznych jej zalet) to to, że w tak potworne sceny, subtelnie i zarazem naturalnie, wplata elementy humorystyczne, które z pozoru nie mają prawa się tu pojawić. Bo jak można się śmiać nad poturbowanym ciałem zamordowanej kobiety, czy w czasie takiego śledztwa ? W zgranej ekipie jaką stworzył tu Piotr Kościelny, można bez obaw rzucić żartem, który wywoła conajmniej uśmiech. I to takie chwile, gdy pojawia się światełko w bardzo mrocznym tunelu całej historii.
Mimo całego bólu i wszystkich poruszonych tu, zatrważających wątków, o ile czujecie się na siłach to warto ją przeczytać. Choć pewnie zostawi rysy na psychice, z pewnością długo będziecie jeszcze to analizować i przeżywać, to zarazem nie będziecie tego żałować. Bo świat niestety to nie tylko szczęście, to nie tylko miłość i chwile radości. Mimo, że wolelibyśmy żeby było inaczej trzeba pamiętać, że pod maskami sympatycznych ludzi, kryje się wiele bestii, nie wartych każdego kolejnego oddechu.
Dziękuję za możliwość poznania tej historii.