O dziejach Małego Królestwa niewiele nam wiadomo, przypadkiem jednak zachowała się historia jego powstania; ściślej mówiąc, nie tyle historia, ile legenda, bo jest to opowieść niewątpliwie znacznie później sklecona, pełna dziwów zaczerpniętych nie z suchych kronik, lecz z ludowych pieśni, na które też często się powołuje.
Rudy Dżil i jego pies Nietypowa bajka, bazująca na angielskim i irlandzkim folklorze, wykrzywiająca jednak i w pewien sposób ośmieszająca bohaterskie czyny, jakie sławiono w pieśniach. Niewątpliwie Anglicy mają w zasobie też inne piosenki - pewnie równie przaśne, co chłopskie przyśpiewki czeskie, w których królów i panów raczej się wyśmiewa i wykpiwa. Zresztą Tolkien uwielbiał stare, sprośne, pijackie piosenki staroangielskie i staronordyckie, które, pracując w Oxford College jako wykładowca, wyszukiwał w źródłach i z zapałem potem śpiewał ze studentami w założonym przez siebie "Klubie Wikingów". Taką właśnie pikarejską atmosferę ma opowieść, którą Tolkien napisał przed 1920 rokiem, gdy podjął pierwszą swą pracę jako leksykograf w New British Dictionary. Jej bohaterem jest Aegidius Ahenobarbus Julius Agricola de Hammo, a już te łacińskie, bohaterskie imiona zapowiadają, iż był skłonny dać nieco biednym, jak św. Idzi, potrafił być srogi jak Miedzianobrody i prawy niczym Juliusz Agrykola, konsul rzymski w Brytanii. Okazuje się jednak, że tyle mówią dworskie pieśni, a prawda jest nieco inna... Rudy Dżil z Ham grabił przede wszystkim do siebie, lubił wypić, nie dbał o sąsiadów, a na próżności mu zbywało - był dość zadufany w sobie. Trzeba jednak również przyznać, iż potrafił się targować, po chłopsku był uparty i sprytny, no i miał trochę szczęścia. Historia opowiada dzieje walki ze smokiem, jaką stoczył Dżil oraz jego późniejszą karierę dworską. Z chłopa król. Później o nieco podobnej historii w naszych realiach śpiewał Kaczmarski, u Tolkiena jednak the end jest bardziej happy - opowiadał przecież dzieciom.
Kowal z Podlesia Większego Druga opowieść, opublikowana po raz pierwszy 20 lat później (1967), atmosferą przypomina raczej folklor irlandzki lub smętne nieco bajki Andersena. Nie ma tu jednak ubóstwa, jak u Duńczyka - Tolkien zachował pozytywne wspomnienia z dzieciństwa w Anglii. Mowa jest o stanowisku Kuchmistrza w gminnej kuchni, która służy mieszkańcom do wspólnego świętowania, a najważniejszym z uroczystych świąt jest organizowana co 24 lata dla dzieci kolacja z tortem. Jednym z Kuchmistrzów jest Alf, kuchcik który przybył z daleka i który ma swoje tajemnice. W trakcie tego święta jedno z dzieci otrzyma dar pozwalający mu odwiedzać Zaczarowaną Krainę, która uwrażliwia na piękno, szlifuje ruchy i zdolności obdarowanego, uczy je skromności i uprzejmości wobec innych. Kto wie, może matecznikiem tej krainy są stare legendy i baśnie, a może w ogóle książki? Ciekawe jest, że tylko nieliczni są przyjaciółmi tej Krainy - większość społeczności własne negatywne cechy projektuje na tych zdolniejszych, ale cichych i skromnych.
Obie opowieści ozdobione są rysunkami stylizowanymi na średniowieczne, a wykonała je Pauline Diana Baynes, dla której ilustrowanie pierwszego wydania Rudego Dżilaw 1949 roku było początkiem wieloletniej, owocnej współpracy z Tolkienem.
Dwie opowieści, bajki, legendy o nieporadnym poskramiaczu smoka i roli Krainy Czarów w życiu.
Gdzie kupić
Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Pozostałe recenzje @tsantsara
bo męska rzecz być daleko, a kobieca wiernie dźwigać...
Nim na dobre rozpocznie się ta historia, spisana na potrzeby dokumentacji wycinka polskiej rzeczywistości, historia, którą można by uznać za zupełnie zwyczajną, choć jak...
Jeśli tylko podniesiecie głowę, zobaczycie go w załomie muru przy Duomo, zupełnie jakby siedział tam od samego początku, wrośnięty w ścianę katedry od chwili, kiedy wszy...