"Potrzebujesz mnie, nawet jeśli jeszcze o tym nie wiesz i nigdy tego nie przyznasz, Aislinn"
Niebezpieczeństwo, zdrada, strata.
"Pierwsza faza zaćmienia" to kolejna książka, którą miałam okazję czytać od autorki, a zarazem pierwsza napisana z tego gatunku. Ostatnio polubiłam romantasy, więc coraz częściej sięgam. Nie mogło być inaczej w tym przypadku, zwłaszcza, że lubię twórczość autorki. Poza tym pojawia się tu mój ulubiony motyw - aranżowane małżeństwo.
Aslinn szkoli się do pełnienia roli obrończyni swojej siostry i dowódczyni straży królewskiej. Jest z tego bardzo zadowolona. Wie i chce, aby taka była jej przyszłość. Obecnie należąc do straży królewskiej zajmuje się z sprawą zabójstwa czarownic. Do tego zbliża się ciężki czas dla czarownic i czarodziejów. Lada chwila ma się pojawić zaćmienie, czyli okres kiedy to osoby obdarzone mocą są najbardziej słabe i łatwe do zaatakowania. Dlatego tym bardziej dla Aislinn jest bardzo istotne znalezienie mordercy.
Mimo oferty pomocy ze strony wampirow, a konkretnie ich króla dziewczyna nie jest zachwycona. I ciężko się dziwić, prawda? Wampir i jego ludzie im pomogą a w zamian on dostanie Aslinn. Na korzyść Ranana nie przemawia również to, że ich pierwsze spotkania nie przypadły bohaterce do gustu.
A swoją drogą było bardzo zabawne i mi się podobało.
"- Wiesz, że jeszcze żadna kobieta nie posłała mnie na kolana i nie skuła tak sprawnie podczas gry wstępnej jak ty?"
Aslinn jednak zdaje sobie sprawę, że przede wszystkim musi się kierować dobrem ludzi. Wie, że jako osoba pochodząca z rodu królewskiego ma pewne zobowiązania. A chcąc czy nie chcąc zdaje sobie sprawę, że pomoc wampirów bardzo się przyda, zwłaszcza podczas fazy zaćmienia. Nie zdaje sobie zresztą sprawy, że Renan ma pewny ukryty motyw występując z propozycją małżeństwa. A wyrażenie na nią zgody będzie równoznaczny z tym, że zostanie królową wampirów.
Czy Aislinn przekona się do Renana?
Renan Ward to wyjątkowy wampir. Polubiłam go, zresztą lubię takich bohaterów. Mając dość złych rządów swojego poprzednika i całego związanego z tym terroru pozbywa się go. Teraz on jest królem wampirów i to dosyć tajemniczym. Nikt nie wie jak wygląda. Dlatego Aislinn przy pierwszym spotkaniu nie wiedziała z kim ma do czynienia a wampir nie raczył się jej przestawić. Jego postać jest owiana tajemnicą. Nie jest to bez przyczyny, ponieważ ma pewne umiejętności, o których lepiej żeby nie wszyscy wiedzieli. Czy Aslinn je pozna?
Wampir od początku jest bardzo zaborczy w stosunku do bohaterki. Jest zazdrosny o każdego mężczyznę , z którym przebywa.
"(...) - Renan Ward - odpiera wampir, ściskając jego dłoń. - Przyszły mąż Aislinn. Jeśli chcesz mieć nadal ręce połączone z reszta ciała, trzymaj je przy sobie i nigdy więcej jej nie dotykaj"
Oczywiście naszej bohaterce te zachowanie przeszkadza czemu często daje wyraz. Choćby poprzez wykorzystanie wobec niego swojej umiejętności.
Nie bez przyczyny Renan nadał jej pseudonim.
"W twoich tęczówkach ciągle krążą jakieś małe błyskawice, jakby szukały drogi wyjścia, paralizatorku"
Aslinn jest dosyć gwałtowną postacią, znaną z tego, że lubi używać swojej mocy. A jej moc to jest coś. Zdecydowanie woli działać niż rozmawiać. Zresztą jest ona znana jako ta z rodziny, którą jest bardzo wybuchowa. To bardzo silna i zdeterminowana bohaterka.
Bardzo mi się podobała ich relacja. Było dużo iskier. W książce nie brakuje zabawnych momentów, zwłaszcza kiedy dziewczyna psioczy na wampira w swojej głowie.
Z czasem Aslinn przekonuje się do Renana. Poznaje go krok po kroku. Wampir pokazuje, że zawsze może na niego liczyć. Jest dla niej wsparciem w trudnych dla niej momentach. Zrobi wszystko, aby dziewczyna była bezpieczna i nikt jej nie zagrażał. Trwa przy niej kiedy cierpi, doświadcza straty czy zdrady. Nigdy jej nie opuszcza.
Trzeba jednak przyznać, że było tu szybkie przeskoczenie ze strony Aslinn. Od nienawiści do uczucia. Ale wszystko jest w logiczny sposób uzasadnione dlaczego raz dziewczyna go nie cierpi a za chwilę jest o niego zazdrosna.
Wampiry i czarodzieje jednoczą się, aby pozbyć się swojego wroga. Wroga, który swoją drogą okazał się dosyć zaskakujący. Jest bitwa, walka i czarna magia. Niebezpieczeństwo jest bardzo blisko...
Czy zwycięży zło czy dobro? Musicie sami się przekonać!
"Pierwsza faza zaćmienia" to książka, którą jeszcze miałam okazję czytać na wattpadzie. Wtedy bardzo mi się spodobała i zdecydowałam, że muszę mieć wersję papierową. Nie była to trudna decyzja, bo jednak trzeba przyznać, że wydanie jest cudowne. Okładka piękna a te brzegi... i fajnie, że nawiązują do treści.
Jest to książka, którą bardzo przyjemnie się czyta. Idealna na jeden wieczór. Dla fanów wampirów czy czarownic idealna. Teraz tylko czekać na wydanie 2 tomu. Polecam, miłego!