Lustrzane życie Ying Yue recenzja

Dobra

Autor: @daria.ilovebooks26 ·5 minut
6 dni temu
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
"Znalazła się w potrzasku między dwoma mężczyznami. I dwoma światami. W jednym z nich, tym oswojonym, w którym żyła, skazana była na samotność. W drugim – w świecie Lustrzanego Księcia – czyhały na nią potwory"

Życie Ying jest zaplanowane. Jako jedyna córka swoich rodziców ma zostać żoną przyszłego cesarza. Dziewczyna wyobraża sobie wielką miłość, jednak okazuje się, że rzeczywistość jest bardzo daleka od jej wyobrażeń. Książę koronny nie wydaje się kochającym przyszłym małżonkiem, a jej małżeństwo nie zapowiada się kolorowo. Już na dzień dobry zamyka ją w pokoju i nie pozwala opuszczać komnaty. A to nie wszystko... Ying coraz bardziej ma wrażenie, że coś czai się w lustrze i ma rację.

Ying to bohaterka, co do której mam dosyć mieszane uczucia. Są momenty, kiedy ją lubiłam i są takie momenty kiedy wręcz przeciwnie. Podobało mi się to, że miała swoje momenty buntu. Wyrazem tego była między innymi jej nauka walki razem z braćmi co mi się bardzo podobało, choć niestety raczej nie do końca jesteśmy w stanie tego doświadczyć podczas lektury. Z czasem też jest coraz bardziej odważniejsza w rozmowach z księciem. Jednak jest bardzo ufna a czasami wręcz naiwna. Tak naiwna, że czasami się nie dało. Otóż, pewnego dnia porywa ją pewna zjawa z lustra. Okazuje się, że to jej lustrzane odbicie a świat, w którym żyje nie jest jedynym. Zaskakująco i bez żadnego zastanowienia dziewczyna decyduje się wymienić miejscami ze swoim odbiciem, myśląc że w ten sposób uniknie niechcianego małżeństwa. Drugi powód jest taki, że chce pomóc w ten sposób swojej drugiej ja. Z pewnością jest to bardzo miłe z jej strony, ale... A gdzie jest haczyk? Jakie mogą być tego skutki? No właśnie, nad tym bohaterka w ogóle się nie zastanawia. Przecież, jest to za piękne żeby było prawdziwe, prawda?

Oba światy są identyczne, a odbicia mają za zadanie naśladować tych z prawdziwego świata. Niezbyt miły to los, prawda? Okazuje się, że to ich kara. Tylko co takiego zrobili?

W lustrzanym świecie Ying spotyka księcia. A raczej jego lepszą wersje. To właśnie w nim bohaterka się zakochuje. Ying jest w końcu szczęśliwa i przekonana, że spotkała swoją bratnią duszę. Tylko czy jest im dane być razem jeśli każdy żyje w innym świecie? Czy szczęście może trwać wiecznie? Może coś się wydarzy niespodziewanego?

"Bariera została roztrzaskana. Światu grozi zagłada. I tylko od Ying zależało, jak potoczą się wypadki, a przecież nie miała pojęcia, jak się do tego wszystkiego zabrać"

Nadchodzi niebezpieczeństwo. Okazuje się, że w lustrzanym świecie nie tylko jest pięknie, ale jest również pełno zagrożeń, o czym bardzo szybko przekonuje się nasza bohaterka. Wszystko się nagle zmienia. Ying jest nie tylko tą, która wszystko zmieniła, ale również tą, która wszystko może naprawić. Na niej teraz spoczywa duży obowiązek zapewnienia pokoju i powstrzymania zbliżających się mrocznych sił i wojny. Problem jest tylko taki, że chce robić wszystko sama, a jednak nie stoi to na przeszkodzie, żeby ufać nieodpowiednim osobom a te, które pokazują, że można na nie liczyć traktować z nieufnością. Było to momentami naprawdę bardzo irytujące. Czasami podejmowała głupie decyzje, które w konsekwencji sprowadzały niebezpieczeństwo w praktyce na wszystkich. Niektóre sprawy decyduje się przemilczeć, których ujawnienie mogłoby spowodować, że pewne sytuacje inaczej by się rozwinęły. Jednak trzeba przyznać, że jest to waleczna i silna dziewczyna. Nie poddaje się, żeby znaleźć rozwiązanie problemu i uratować wszystkich. Wiele odkrywa na swój temat, co ma bardzo duży wpływ na rozwój historii, jak i odkrywa wiele na temat rodziny księcia co ma istotne znaczenie w całej historii. Przede wszystkim kwestia przepowiedni, która tutaj występuje i która w naprawdę bardzo logiczny i fajny sposób została wyjaśniona.

Jest to historia, w której nie brakuje niebezpieczeństwa, akcji, straty i zdrady. Historia obfituje w dużą ilość fantastycznych zjawisk. Nie brakuje tu wszelkiej maści potworów. Bardzo mi się podobało to, w jaki sposób tu kultura azjatycka została wykorzystana. Im dalej tym coraz bardziej jest ciekawie. Sama akcja dosyć powoli się rozwija, gdzie pod koniec wręcz bardzo szybko przyspiesza i powiem szczerze, że nie wiem czy do końca mi się to podobało. Za szybko to poszło. Tak nagle znalazło się rozwiązanie na wszystkie problemy. Czuję też trochę niedosyt, bo jak dla mnie nie wszystkie wątki zostały do końca wyjaśnione. Co się stało z pewnymi osobami? Z drugiej strony było te zakończenie dosyć zaskakujące ze względu na swoją prostotę, bo takiego rozwoju sytuacji się nie spodziewałam.

"I wtedy spłynęło na nią zrozumienie: nie mogli po prostu mieć nadziei na zwycięstwo. Nie! Oni musieli zwyciężyć. Przez wzgląd na świat. Na księżyc, słońce i wszystkich ludzi.
Musieli zwyciężyć nawet jeśli przyjdzie mi zapłacić za to najwyższą cenę"

Wątek romantyczny nie odgrywa tutaj bardzo dominującej roli i to mi się podobało. Autorka zapewniła tutaj fajną równowagę pomiędzy fantastyką a wątkiem miłosnym. Ying coraz bardziej zbliża się do księcia i okazuje się, że nie jest on taki jaki myślała. Swoją drogą, bardzo irytowała mnie jej zmienność w uczuciach. Raz mówi że kocha jednego, za chwilę całuje się z drugim i wydaje jej się, że coś zaczyna do niego czuć i znowu zmienia swoje zachowanie kiedy pojawia się ten drugi. Cóż, kogo w końcu wybierze? Dla mnie wybór od początku był oczywisty. Czasami ogarniało mnie zniecierpliwienie ze względu na postawę bohaterki, ale postać księcia mi to wynagradzała. Zresztą, zdecydowanie mężczyzna zasługuje na medal za cierpliwość wobec jej zachowania. Jest to bardzo sympatyczny bohater, który w odróżnieniu bohaterki od początku wzbudził moją sympatię. Przez całą lekturę miał tylko na myśli dobro i bezpieczeństwo Ying, choć niestety w tych przypadkach często posuwał się do decydowania za nią. Mężczyzna ma również swoje własne demony i wiele w przeszłości doświadczył. Zawsze pragnął tylko tego, żeby ktoś go pokochał. Czy znajdzie taką osobę? Ale... Który to książę? Czy chodzi o lustrzanego księcia czy tego prawdziwego?

Nadchodzi wojna. Czy dobro zwycięży?

"Lustrzane życie Ying Yue" to książka, z którą dobrze się bawiłam, ale nie pozostawiła po sobie uczucia wow. W głównej mierze właśnie przeszkadzała mi postać głównej bohaterki. Ale z pewnością jest to bardzo fajna fantastyka, z którą dobrze spędziłam czas, mimo że miałam momenty podczas, których lektura trochę mi się dłużyła. Polecam, miłego!

Moja ocena:

Data przeczytania: 2025-03-01
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Lustrzane życie Ying Yue
Lustrzane życie Ying Yue
Keshe Chow
6/10

Pamiętaj, jedno spojrzenie w lustro złamie twoje serce... Ying Yue kiedyś wierzyła w miłość. Gdy książę wybiera ją na żonę, jej marzenia o bajkowym małżeństwie szybko się rozpadają. Przyszły mą...

Komentarze
Lustrzane życie Ying Yue
Lustrzane życie Ying Yue
Keshe Chow
6/10
Pamiętaj, jedno spojrzenie w lustro złamie twoje serce... Ying Yue kiedyś wierzyła w miłość. Gdy książę wybiera ją na żonę, jej marzenia o bajkowym małżeństwie szybko się rozpadają. Przyszły mą...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @daria.ilovebooks26

Cancelled
Bardzo dobra i wciągająca książka

Brynn zaczyna ostatni rok nauki w liceum. Ma to być niczym nie wyróżniający się rok. Planuje skupić się na nauce i trzymać się od wszystkich kłopotów z daleka, żeby nic ...

Recenzja książki Cancelled
Grumpy & sunshine
...

"(...) zamarł, gdy tylko ich spojrzenia się spotkały. Jakby jej wzrok był środkiem uspokajającym. Dzięki niemu zrelaksował ramiona. I twarz" Alfie Harding ma napisać au...

Recenzja książki Grumpy & sunshine

Nowe recenzje

Grom. Wojna runów
Grom. Wojna runów.
@WystukaneRe...:

Są takie książki z historią w tle, po które sięga się dla rozrywki, a inne żeby poznać fakty. Ale są też takie, które z...

Recenzja książki Grom. Wojna runów
Odludzie
"Odludzie " – gdy las staje się domem, a dom......
@Malwi:

Las. Cisza. Dziewczyna, której nie powinno tam być. Zmarznięta, samotna, milcząca. Tak zaczyna się ta historia. Tak zac...

Recenzja książki Odludzie
Demon luster
Niepamięć to wybawienie
@Nastka_diy_...:

Znacie Martynę Raduchowską? Uwielbiam jej twórczość, a najbardziej lubię trylogię Szamanki od umarlaków. Wydawnic...

Recenzja książki Demon luster
© 2007 - 2025 nakanapie.pl