Gdy za oknem spadają płatki śniegu, wydają się lekkie, niczym puch. Lecz gdy spadną na ziemię tworząc białą, zimną kołdrę, wówczas mogą się stać niebezpieczną okrywą, zwłaszcza w górach. Lawiny są właśnie taką zabójczą kołdrą, dlatego przerażają swoją potęgą i nieprzewidywalnością. Niestety, często bywa tak, że gdy zgarnie ona ze sobą człowieka, wówczas jego szansa na przeżycie jest niewielka. Góry są piękne, ale trzeba mieć do nich respekt, o czym przekonujemy się czytając książkę "Kobieta z lawiny".
W masywie Mont Blanc schodzi lawina. Ratownicy, pod kierownictwem doświadczonego alpinisty, Nanniego Settembriniego, ruszają na akcję. Udaje im się uratować kobietę, która jest przewiązana długą liną asekuracyjną, której zakończenie pozostaje luźne. Lina nie jest uszkodzona, przetarta ani przecięta, a nawet wygląda na zupełnie nową, gdyż widnieje na niej etykieta. Dziwne jest dla doświadczonych ratowników to, że kobieta ruszyła w tak niebezpieczną wyprawę sama. Po co w takim razie miała ze sobą linę? Rozwikłanie tej zagadki okazuje się być trudnym zadaniem, gdyż kobieta nie pamięta, co się wydarzyło, a nawet nie jest w stanie powiedzieć, kim jest i jak znalazła się w tym regionie. Nanni postanawia wszcząć własne śledztwo. Pomaga mu w tym pani psycholog, Martina, która spędza urlop ze swoim partnerem.
„Kobieta z lawiny” to opowieść o ludziach gór, którzy niosą pomoc turystom i pasjonatom wspinaczek, gdy znajdą się w takiej potrzebie. Pokazuje, że góry mają w sobie majestatyczne piękno, ale też wymagają szacunku i rozsądku. To hołd złożony ratownikom górskim, ale też psim pomocnikom, dzięki którym można zasypanych szybciej zlokalizować.
Czytając książkę napisaną przez czynnego alpinistę, wyczuwa się pasję i znajomość zagadnienia. W swoim posłowiu podkreślił, że zawsze podchodził sceptycznie do stworzonych na potrzeby filmu czy powieści sensacyjnych scen, gdzie w górskich plenerach rozgrywają się różne, mrożące krew w żyłach morderstwa, czy bójki na skalnych ścianach. Zawsze uważał, że tego rodzaju epizody nie mają nic wspólnego z rzeczywistością górską, gdyż „żaden alpinista nie jest tak tępy, żeby zabić swojego partnera wspinaczkowego na ścianie.” Góry to obszar, w których niczego nie da się przyspieszyć i jak mówi autor, że nawet ci, którzy biegną, w górach zwalniają, gdyż wymagają one pokory. Chciał przede wszystkim opowiedzieć historię o górach, takie jakie zna i kocha oraz o ludziach, których można tam spotkać. Pisząc zatem swoją powieść, starał się oddać ich charakter tworząc fabułę realistycznie, bez upiększania i nadmiernego koloryzowania.
Stworzył obraz pracy ratowników górskich, ale też pokazał plusy i minusy pasji związanej z alpinizmem. Przede wszystkim poznajemy kilku wspaniałych ludzi, którzy są gotowi, by pomóc. Główną postacią jest Nanni Settembrini, ale jest to powieść z kilkoma bohaterami, którzy pokazani są jako zwyczajni ludzie mający swoje własne problemy, słabostki, pasje, ale zawsze są gotowi do poświęceń, jeżeli chodzi o ludzkie życie.
Kolejną kwestią jest bezpieczeństwo w górach i zachowania turystów, którzy często wpadają w kłopoty poprzez swoją lekkomyślność i brawurę. Jednocześnie pojawia się refleksja nad życiem, jego kruchością, nieprzewidywalnością i wartością. Tego typu przemyślenia dotykają Nanniego, który służy w ratownictwie od ponad 30 lat i czuje się wypalony zawodowo. Zastanawia się nad tym, co ma za sobą, robi bilans tego, czego doświadczył, zarówno zawodowo, jak i prywatnie, dlatego z tego względu jest to też lektura z lekkim zabarwieniem filozoficzno-psychologicznym. Jego przemyślenia i epizody z przeszłości, ale też z chwili obecnej przeplatają się z wątkiem kobiety znalezionej pod śniegiem i związaną z nią zagadką.
To także opowieść o tym, co się dzieje, gdy "przeszłość ginie bezpowrotnie pod śniegiem." W tym przypadku mamy też możliwość wniknięcia w umysł osoby uratowanej spod kleszczy lawiny, z zanikiem pamięci i możemy poczuć jej wewnętrzną rozterkę, obawy, niepewność oraz odkrywanie siebie na nowo. Pokazuje, jak ważne jest świadomość tego, kim jesteśmy. Nasze życie bowiem składa się z ogromnej ilości obrazków w postaci wspomnień i tego, co dane nam było przeżyć. Tracąc pamięć, tracimy nie tylko nasze życie, ale przede wszystkim siebie.
https://ezo-ksiazki.blogspot.com/2022/03/1038-kobieta-z-lawiny.htmlKsiążkę przeczytałam, dzięki wydawnictwo Kobiece