*współpraca reklamowa z Wydawnictwem Videograf S.A.*
Macie taką książkę, której przyznalibyście ocenę nie mieszczącą się w skali? Ja mam kilka takich książek, a ta właśnie dołączyła do tej listy. Bardzo lubię książki, które są w stanie poruszyć człowieka do głębi, a Wydawnictwo Videograf po raz trzeci powierzyło mi do recenzji taką właśnie historię. To słodko-gorzka opowieść o życiu, samotności i niespełnionych marzeniach. Książka należąca do literatury obyczajowej poruszająca trudne tematy ale także nutą delikatności i wątkiem romantycznym.
Jagoda i Konrad to szczęśliwe i niemal wzorowe małżeństwo, jednego czego pragną i jednocześnie nie mogą mieć to własne dziecko, które po ratującej życie Jagody operacji staje się niespełnionym marzeniem. Idealne małżeńskie życie kończy się w dziesiątą rocznicę ślubu, gdy w progu ich domu pojawia się kobieta oznajmiająca, że jest matką syna Konrada. Świat Jagody się wali, nie mogąc pogodzić się ze zdradą męża i tym że ma on dziecko z inną, kobieta postanawia wykorzystać rocznicowy wyjazd nad morze samodzielnie, dając sobie tym samym czas do przemyśleń. Wyjazd nad morze nie przebiega jednak tak, jak Jagoda go sobie wyobrażała, w jej życiu pojawiają się nowi ludzie, którzy pomagają jej wyjść z dołka, i nieco zmieniają jej świat.
To historia, która skradła moje serce już niemal na samym swoim początku, byłam bardzo ciekawa tego, jak potoczą się losy małżeństwa, które było zbudowane na solidnych fundamentach. Jagoda jest wspaniałą bohaterką, walczy ze sobą i z własnymi myślami. Wybierając samotność do przemyśleń nie zdawała sobie sprawy z tego, że to nic nie da. Wkrótce sama zaczyna szukać towarzystwa, nie mogąc poradzić sobie z własnymi demonami. Jej postawa jest godna podziwu, kobieta stara się poukładać wszystkie sprawy, czasami wydaje się, że błądzi we mgle, jednak wciąż widzi nadzieję i postanawia walczyć o wieloletni związek. Podchodzi do sprawy odpowiedzialnie, czego nie można powiedzieć o Konradzie, który z góry zakłada, że wszytko się ułoży, poświęcając czas swojemu synowi całkowicie ignoruje swoją żonę, czym mnie doprowadzał do szału i miałam ochotę zdrowo mu przywalić, i choć początkowo szczerze im kibicowałam, w tym żeby im się udało wszytko poukładać, to bardzo szybko zmieniłam zdanie i miałam ogromną nadzieję, że Jagoda go wykopie ze swojego życia.
Książka skupia się także na bardzo trudnym temacie posiadania dzieci. Dla jednych to norma, dla drugich kara, a dla jeszcze innych niespełnione marzenie, jak w przypadku głównej bohaterki. Autorka szeroko opisuje ten temat, pokazując także to, że nie zawsze udaje się zaakceptować dziecko z adopcji czy dziecko partnera. Sprawa trudna i skomplikowana, ja ją doskonale rozumiem przez wzgląd na własne doświadczenia i choć u mnie ostateczny wynik jest pozytywny, to nie zawsze tak jest ze względu na wiele czynników, które są znakomicie opisane w fabule książki.
To kolejna książka, przy której się niemal popłakałam, kolejna przeczytana za jednym zamachem, bo nie potrafiłam się od niej oderwać. To opowieść, która chwyta za serce, pokazuje ludzie problemy i dylematy, pokazująca słodko-gorzkie oblicze życia i codzienności z jaką wiele osób musi się mierzyć. Napisana we wspaniałym stylu oddającym ogrom emocji zarówno pozytywnych jak i negatywnych. Pokazuje, że czasami trzeba podejmować trudne decyzje, ale także dająca nadzieję na lepsze jutro.
Ja osobiście przepadłam dla tej książki, na pewno jeszcze nie raz do niej wrócę. Dodaję na listę ulubionych i polecam z całego serca.