Krok do miłości recenzja

Rzadko zdarza się, że zapominam o całym świecie i poświęcam cały dzień, żeby przeczytać powieść, która wciągnęła mnie do tego stopnia, że żyłam wydarzeniami przedstawionymi w książce. To nie jest typowy romans, w którym dziewczyna rzuca się w ramiona mężczyźnie i zaraz są razem. To złożona i piękna opowieść o ludzkim cierpieniu, tajemnicy z przeszłości, która rzutuje na teraźniejszość, pozwalająca docenić, to, co się ma i o odnajdywaniu siebie, szukaniu swojego miejsca na ziemi. A w tle są przepiękne Żuławy!

Ewa ma poważne kłopoty. Jednego dnia traci wszystko, co było jej drogie. Nawet jej ukochany wystawia jej walizki za drzwi. Ewa zostaje sama, bez środków do życia i z dużym rachunkiem za pobyt w szpitalu. Gdy już jej się wydaje, że cały świat runął jej z hukiem na głowę, przypomina sobie o domu odziedziczonym po babce i wyjeżdża na Żuławy.

Zacznijmy od tego, że ja w ogóle nie miałam do czynienia z książkami Sylwii Kubik, więc kiedy tylko dostałam serię o Żuławach w swoje ręce, byłam nastawiona bardzo przyjaźnie i spoglądałam na tę serię z olbrzymią dozą optymizmu. To moje pierwsze spotkanie i jestem pewna, że nie ostatnie.

Ta książka wprost nacechowana jest bólem i cierpieniem, ale jednocześnie jest bardzo ciepła. Jest przede wszystkim bardzo realistyczną opowieścią o młodziutkiej Ewie. Nic tu nie jest wyidealizowane, nie miałam poczucia, że wszystkie wydarzenia przedstawione w "Kroku do miłości" to 400 stron nierealistycznych wydarzeń. Nie czułam przesadnego współczucia, ale myślę, że książka zwraca uwagę na to, co mogą przeżywać tysiące kobiet we własnych domach. Myślę także, że główna bohaterka to olbrzymie waleczna i silna osoba, jedna z moich ulubionych kobiecych bohaterek w książkach. Czyni to tę książkę niezwykle wartościową lekturą.

Uważam, że tę książkę powinna mieć za sobą każda miłośniczka powieści obyczajowych. Byłam przekonana, że nie da się już mnie zaskoczyć i druga połowa mojego czytelniczego roku już nie przyniesie mi takiego ulubieńca roku, ale dałam się zaskoczyć. To wspaniałe rozpoczęcie przepięknej serii!