Dwie kobiety różniące się nie tylko wyglądem, ale i charakterem. Monika, ambitna karierowiczka i Magda, studentka weterynarii. Mają ze sobą więcej wspólnego niż, chciałby przed sobą przyznać, Jednym z tych elementów jest mężczyzna. Czy poznają prawdę? Czy Monika wybaczy mężowi? A może to Magda z Michałem stworzą trwały związek?
“Gdyby rozdawali Oscary w kategorii Najlepszy Kłamca, mój mąż nie miałby sobie równych”.
Było to moje pierwsze spotkanie z autorką i mam nadzieje, że nie ostatnie. Motyw zdrady i skrzywdzenia kobiet, jak źle to nie zabrzmi, był miłą odmianą wśród szczęśliwych romansów. A sam pomysł na fabułę jest ciekawy.
Główne bohaterki polubiłam od razu, ich silnie wykreowane charaktery były wyczuwalne podczas całej powieści. Podobało mi się, to że trzymały się swojego zdania, a nie ulegały mężczyźnie, który próbował ułożyć wszystko pod siebie. Mogłam się poniekąd utożsamić z nimi obiema. Z Magdą łączy mnie sympatia do zwierząt i tak jak ona jestem kociarą. Z kolei z Moniką łączy mnie ścieżka zawodowa. Jak jedna z głównych bohaterek powieści, kształcę się w dziedzinie reklamy i marketingu. Zaimponowała mi determinacja obu kobiet. Pomimo tego że mężczyzna, którego uważały za miłość swojego życia, przy każdej rozmowie usiłował, wpłynąć na zmianę zdania swoich partnerek, chociaż one usilnie trzymały się swojego zdania.
Z oczywistych względów nie pałam sympatią do głównego bohatera, Łukasza zwanego Michałem. Jak bardzo trzeba być zdesperowanym, żeby zrobić coś takiego? Chciał dostosować pod siebie obie kobiety, tylko po to, żeby mu się łatwiej żyło. Denerwowało mnie jego zachowanie. A na samą myśl o jego kłamstwach przechodzą mi dreszcze. Mężczyzna, zaślepiony samolubnością zranił swoim oszustwem, więcej osób niż nawet przypuszczał. A sam fakt, że w ogóle nie interesował się swoim dzieckiem, może świadczyć, jaką był osobą.
Niektórzy drugoplanowi bohaterowie, wpłynęli moim zdaniem pozytywnie, ale i negatywnie na odbiór przeze mnie historii. Nie znamy ich za dobrze, chociaż mieli moim zdaniem znaczący wpływ na historię, co utrudniało jej odbiór. Samo zakończenie było satysfakcjonujące, jednak zbyt oczywiste i jak dla mnie mało rozwinięte.
“Balansując pomiędzy tym, co było prawdą, a co kłamstwem czekałam, aż pęknie”.
Na początku oceniłam tę pozycję na dziewięć gwiazdek, jednak po dłuższym zastanowieniu się ocena spadła ona do siedmiu. Dlaczego? Historia naprawdę mi się bardzo podobała, a przez wzgląd na aspekty prywatne oddziaływała znacznie bardziej na moje emocje, niż naprawdę by to robiła. Przy sami czytaniu bawiłam się wyśmienicie. Moje emocje ciągle się zmieniały. Raz byłam zdenerwowana, aby za chwilę się uśmiechać. Przepadłam w tej historii całkowicie. Jednak na obniżenie oceny wpłynęło również to, iż z czasem pamiętam jej coraz mniej. Pomimo mile spędzonego czasu, czuje to że ta historia nie zostanie ze mną na długo.
Współpraca @wydawnicteomagiaslow