Perseidy recenzja

Rodzinna tragedia sprzed lat już pozostawiła w sercach smutek i żal. I choć lata mijają, nadal ciężko pogodzić się z tą stratą, pozostają wspomnienia, zdjęcia i coś jeszcze. Coś, co Justynie nie daje chwili wytchnienia, co rozbudza wątpliwości i rozpala żądzę wiedzy. Coś, co daje nadzieję, że jej ukochana siostra, Milena, może wcale nie umarła. Może po wypadku nic takiego poważnego się nie stało i uciekła od nich. Jednak rzeczywistość jest równie brutalna, co nieprzewidywalna, a prawda o Milenie na zawsze zmieni życie Justyny.

„Perseidy” Ewy Przydrygi to thriller, w którym dokładnie możemy przyjrzeć się postaci siostry Justyny, Milenie. Poznajemy jej historię, tajemnice, myśli. Towarzyszymy w najtrudniejszych momentach, dzielimy z nią wspaniałe chwile, pełne szczęścia i miłości. I niestety, wraz z nią odczuwamy jej smutek, strach, zagubienie, by w kulminacyjnym momencie, być przy niej, gdy oddaje ostatnie tchnienie. Jej historia nie była usłana różami, nie było happy endu. Zamiast tego, ta młoda kobieta poznała smak goryczy- w przenośni i dosłownie. A wszystko to zaczęło się od pewnego tajemniczego rytuału podczas Równonocy, która niespodziewanie zabrała ze sobą coś więcej niż niewinność. Od tego czasu Milena stała się bardziej wycofana, smutniejsza, pogrążona w mroku. Jedynym jej jasnym promyczkiem była Florka. Dla niej chciała stworzyć ciepły i bezpieczny dom, pełen miłości, zaufania i akceptacji, w którym czekałaby na nią niespodzianka. Niestety, tragiczny wypadek całkowicie pokrzyżował te plany. Wypadek, który również kryje w sobie pewne tajemnice, a ich odkrycie ponownie złamie serce Justynie.

Ta historia jest jeszcze bardziej emocjonująca i druzgocąca niż ta, opisana w pierwszym tomie. Tamta była jedynie zarysem tragedii, jaka dosięgła rodzinę Justyny i Mileny. Ból, tęsknota, milczenie, sekrety- to właśnie tutaj nabierają one mocy, by uderzyć w bohaterów, niosąc ze sobą jedynie pustkę. Trudne relacje rodzinne, toksyczne znajomości, odkryte tajemnice oraz mroczne koszmary, niszczą powoli, subtelnie, metodycznie. By przed nimi uciec, musisz w końcu wyjawić prawdę. Tylko jest ktoś, kto za wszelką ceną nie pozwoli ci tego zrobić. A na szali jest życie wielu niewinnych małych istot.

Duszna atmosfera, pełna niedomówień, niebezpieczeństw oraz intryg, aż wycieka z tej powieści, przelewając się poprzez jej karty, pobudza czytelnicze zmysły do granic możliwości. W konsekwencji docieramy do jej końca, który napawa nas nadzieją, podobnie jak głównych bohaterów, którzy ponownie układają sobie życie. Jednak nic bardziej mylnego- wystarczy jeden akapit w sekretnym notatniku, by w teraźniejszość i przyszłość Justyny oraz jej rodziny, ponownie wkradł się mrok, strach i wina.


Podsumowując, „Perseidy” są niezwykle ekscytującym thrillerem psychologicznym, w którym na czytelnika czeka prawdziwy emocjonalny rollercoaster. Mroczne sekrety, pradawne rytuały, zawiłe relacje, zranione dusze, zszargana miłość i nadzieja tam, gdzie nikt się tego nie spodziewa. Autorka mistrzowsko przeprowadza czytelnika przez uczuciowy wachlarz, którego natężenie jest tak silne, że trudno przejść obok niego obojętnie. Ta powieść porusza nasze serca, dusze i myśli, nie dając o sobie zapomnieć przez dłuższy czas. Zdecydowanie polecam, szczególnie tym czytelnikom, którzy jeszcze nie znają twórczości Ewy, a mają ją w planach. Te książki to doskonały początek na wspólną przygodę.