Paweł Zarzecki jest cenionym lekarzem, który po godzinach pracy opiekuje się swoim przyjacielem. Maurycy choruje na stwardnienie zanikowe boczne, a jego życie można liczyć w kilku latach. Obaj mężczyźni wspierają się nawzajem, traktując się jak bracia.
Ich życie zmienia się nieodwołalnie, gdy do ich domu trafiają Agata i Tymek. Bliźniacze rodzeństwo bez przyszłości, za to z ponurą i pełną cierpienia przeszłością. Obydwoje szukają swoich biologicznych rodziców. Trudno jednak orzec, co w ich życiu było prawdą, a co wymysłem znękanego umysłu…
Co łączy Maurycego z Agatą i Tymkiem? Dlaczego Paweł tak bardzo dba o dobro przyjaciela? Kim była Dominika? Przeczytajcie, a dowiecie się prawdy…
Muszę przyznać, że na początku byłam przerażona gabarytami tej książki. Nie oszukujmy się, ponad siedemset stron to niezłe wyzwanie dla każdego czytelnika. Długo podchodziłam do tego tytułu jak pies do jeża, bojąc się go zacząć. Gdy jednak to zrobiłam, czekało mnie miłe zaskoczenie.
Najnowsza książki Ewy Los opowiada o skomplikowanych relacjach, próbach zrozumienia działań innych osób, ale także o nieprzepracowanych traumach. Autorka stworzyła ciekawych i żywych bohaterów, w których można uwierzyć. Są oni dobrze wykreowani, mają swoje motywacje oraz historię. Szczególnie podobał mi się wątek braterskiej relacji między Pawłem i Maurycym. Oczywiście, dwaj mężczyźni mieszkający razem potrafią wzbudzić wątpliwości nie tylko u postaci, ale też u czytelnika. Dobrze jednak, że Ewa Los zgrabnie wyjaśniła ten wątek. W jaki sposób? Tego już musicie dowiedzieć się sami…
„Dziewczyna z mgły” porusza wiele trudnych, bolesnych tematów. Jednym z nich jest z pewnością kwestia zaburzeń psychicznych, które dotknęło jedno z bliźniąt. Moim zdaniem jest to jeden z ciekawszych wątków książki, ukazujący to, jak nasz własny umysł potrafi zakrzywić rzeczywistość. Czytelnicy wraz z postaciami starają się poznać tę prawdziwą wersję wydarzeń, tak istotną dla fabuły powieści.
Jeśli chodzi o styl autorki, to mało jest tutaj opisów wyglądu czy miejsc. Gdyby ktoś mnie zapytał, jak wyglądali bohaterowie, nie potrafiłabym odpowiedzieć. Za to wiele jest tu dialogów, które momentami są zwyczajnymi zapychaczami. Irytowały mnie zwłaszcza powtarzalne rozmowy oraz sceny, które nic nie wnosiły do wątku głównego. Oczywiście, obrazowały charaktery postaci, ale poza tym zwyczajnie sztucznie „pompowały” książkę, dodając jej objętości. Moim zdaniem najlepiej wyszedł początek, a jeśli chodzi o zakończenie… Cóż, jest ono wstępem do kolejnej części.
Czy polecam „Dziewczynę z mgły”? Przyznam, że tak. Mimo swoich wad jest to powieść, która porusza trudne, ale istotne sprawy. Kreacja poszczególnych postaci jest ciekawa, można się z nim zżyć. Oczywiście, niektóre wątki są irytujące, ale mimo wszystko nie jest ich aż tak dużo. Dialogi dodatkowo sprawiają, że książkę szybko i przyjemnie się czyta. Nie jest to co prawda pozycja obowiązkowa, ale warto poświęcić jej czas. Polecam!
Egzemplarz otrzymałam z Klubu Recenzenta @nakanapie.pl Bardzo dziękuję!