"-Ale jesteś moim przyjaciółką! przyjaciółki rozmawiają o swoich problemach, zwierzają się sobie, wałkują jeden temat wielokrotnie, dzielą przez dwa, mnożą przez cztery
- Przecież rozmawiamy
-Tak, rozmawiamy, ale głównie o tobie"
Julka Jastrzębska po zerwaniu z chłopakiem pragnie mu pokazać, że bez niego da sobie radę i ma zamiar na imprezie firmowej pojawić się u boku przystojnego chłopaka.
Czy uda jej się znaleźć towarzysza na imprezę firmową? Może jej życiu pojawi się kolejna miłość?
Julka ma pecha, a przynajmniej tak sobie wmawia. Cóż, dzień mimo że zapowiada się fajnie to jednak w inny sposób się kończy. Najpierw spóźnia się do pracy i w ramach przeprosin częstuje szefa szarlotką domowej roboty przy czym nie zdaje sobie sprawy, że mężczyzna jest uczulony na migdały. Kończy się to silną reakcją alergiczną i wezwaniem pogotowia. Od tego momentu dziewczyny otrzymuje przydomek w firmie krwawa szarlotka Dodatkowo tego samego dnia po rocznym związku zrywa z nią chłopak. Stwierdza, że to nie to. Cóż, jest to zaskakujące dla bohaterki, bo oczekiwała czegoś innego. Myślała, że to może już ten moment.
W firmie marketingowej, w której Julka pracuje zbliża się impreza firmowa. Dziewczyna chce się tam pojawić z nowym partnerem u boku bo fotografem ma być Wojtek, jej były chłopak i za wszelką cenę chce mu pokazać, a jest szczęśliwa i ma partnera. Od tego momentu rozpoczyna poszukiwanie kandydata. Tylko czy uda jej się go znaleźć? A może okaże się, że jest bliżej niż myśli?
Julka to bohaterka, która nie wzbudziła mojej sympatii. Jest to typ dosyć energicznej i głośnej osoby, ale w takim negatywnym sensie. Przynajmniej ja w taki sposób ją odbierałam. Zawsze jest głośna niezależnie od sytuacji i bez względu na to do kogo się zwraca. Przekonana, że ciąży na nią pech. O wszystkie swoje niepowodzenia, wypadki obwinia los i wszystko wokół, ale nie siebie. Spóźniła się do pracy? Pech. To przecież nie jej wina, mimo że sama wyłączyła budzik a tym samym później wstała. Do pracy nigdy jej się nie śpieszy. Ona ma czas i rzadko kiedy przychodzi do pracy punktualnie. Nie potrafi przyjąć krytyki. Szef zwraca jej uwagę na zachowanie a ona na niego krzyczy i wymyśla różne rzeczy, że on się jej czepia. Fakt, jest to nie tylko szef, ale i jej przyjaciel, ale jednak w miejscu pracy powinna się w odpowiedni sposób zachowywać, prawda?
Mam wrażenie, że Julia ma wręcz obsesję na punkcie tego, żeby pokazać swojemu byłemu, że nie rozpacza po rozstaniu. Taką obsesję, że faktycznie wszyscy już są tym zmęczeni, krzywdzi osoby w swoim otoczeniu i nie widzi nic złego w swoim zachowaniu. Szuka partnera wszędzie. Nawet idzie na szybkie randki, co oczywiście nie byłoby problemem gdyby nie to, że wyciąga na nie również koleżankę, która w ogóle nie jest chętna, tym bardziej, że jest mężatką i źle się z tym czuje, ale Julia nie widzi w tym nic złego. Odniosłam wrażenie, że w ogóle ją nie interesuje z kim ona pójdzie i kto to będzie. Ważne, żeby tylko ktoś był.
"Ty chcesz się pokazać. Odegrać na Wojtku. I zrobisz to za wszelką cenę"
Julia to egoistyczna bohaterka, naprawdę. Aż czasami łapałam się za głowę. Ma dwie przyjaciółki - Ewę i Magdę, choć powiem szczerze, że jak dla mnie ciężko mówić w tym przypadku o przyjaźni. Myśli, że tylko ona ma problemy a problemy innych osób nie są wcale ważne. Koleżanka chce się jej zwierzyć a ją to w ogóle nie interesuje. Ewa mówi, że ma problemy a Julka nawet nie daje jej dość do głosu i mówi o swoich problemach, bo jej koleżanka przecież nie może mieć żadnych problemów. Magda ma kryzys małżeński, ale ją to nie obchodzi i jeszcze jej wyrzuca, że to wina Magdy, bo nie potrafi dogadać się z mężem. I tak naprawdę jej problemy nie są ważne. Serio? Gdzie wsparcie? Z jej strony to nigdy nie była przyjaźń, przynajmniej dla mnie tak ona nie wygląda. Przyjaźń polega na dawaniu i braniu, prawda? W jej przypadku to polega tylko i wyłącznie na braniu.
"Może to, że przypominasz sobie o mnie kiedy masz jakiś problem
- Bo jesteś moją przyjaciółką. A od tego chyba są przyjaciółki, prawda?
- Prawda, ale przyjaźń to jest coś, co działa w obie strony. Mogę się założyć o milion dolców, że pokłóciłaś się z tą rudą i teraz przyszłaś do mnie, żeby się wypłakać, bo ona nie może ci pomóc. Co? Zgadza się?
Pamięta o swoich przyjaciółkach, a zwłaszcza o Ewie tylko wtedy, kiedy ona ma problem. Jak jest wszystko okej, to ma je gdzieś. Podobało mi się to, że Magda jako jedyna miała odwagę żeby w końcu jej powiedzieć co niej myśli. Tylko czy myślicie, że do niej to dotarło? No właśnie nie. Ona nie widzi w tym żadnej swojej winy. A najśmieszniejsze jest to, że nie tylko Magda jej to mówi, ale ona nadal nic. Wszyscy wymyślają a ona jest ta biedna, której wszyscy się czepiają.
"- Czy według was jestem egoistką i mam gdzieś w sprawie innych?
- Och, nie szukaj w nich obrony. Kiedy wreszcie dostrzeżesz błędy w sobie?
- Może wtedy, kiedy zacznę i popełniać! A nie wtedy, kiedy będziesz mnie wmawiać!
Oj, Julka, Julka. Na szczęście z czasem dochodzi do niej w jaki sposób się zachowuje i postępuje lepiej, ale jednak nie jest to do końca to co powinno być.
"Wyglądała okropnie, czuła się fatalnie, a dodatkowo wszystkie znaki na niebie i dowiodły, że była złym człowiekiem. (...) Straciłam też przyjaciółki. Jestem najgorszą osobą na świecie"
Julię tak zajmuje poszukiwanie partnera, że nie dostrzega tego co ma pod nosem. Może jej kandydat znajduje się bliżej niż ona myśli? Pojawia się ktoś kto wzbudza zainteresowanie naszej bohaterki. Tylko czy jej zainteresowanie jest odwzajemnione?
"Ostatnio tygodnie spędziłam na szukaniu faceta. Chciałam poznać kogoś, z kim mogłabym pójść na imprezę firmową, ale tak naprawdę w głębi serca szukałam miłości. Tej jedynej, szczególnej osoby, przy której poczuję się szczęśliwa"
Wypadek szefa, zerwanie, poszukiwanie partnera i do tego dochodzi jeszcze zmiana w pracy. Poszukiwanie partnera powoduje, że wręcz zaniedbuje swoją pracę. Pomijając spóźnienia, zapomina o spotkaniach, nie potrafi się skupić. Niestety w pracy wiele się zmienia i powraca osoba, która nie cieszy się sympatią a która dosyć mocno dała się już kiedyś w znaki naszej bohaterce. Zapowiada się dosyć ciężki okres. Jednak może nie będzie tak źle?
Magda i Ewa. Sympatyczne dziewczyny i naprawdę bardzo wspaniałe przyjaciółki. Zawsze służą Julii dobrą radą, ale niestety nie mogą liczyć na wzajemność. Każda z nich ma swoje problemy i stara sobie z nimi radzi. Zwłaszcza Ewa boryka się z problemami zarówno w życiu osobistym, jak i w zawodowym.
W książce dużo się dzieje. Nie brakuje emocji, dramatów a zwłaszcza tych miłosnych. Nawet prawie dochodzi do tragedii. Powiem szczerze, że jestem trochę zaskoczona, że pomimo postaci Julii dosyć przyjemnie się czytało.
Bardzo rzucił mi się w tej książce alkohol. Jest tu go bardzo dużo i bardzo często. Rozumiem, można sobie wypić od czasu do czasu, ale żeby prawie codziennie i w takiej ilości?. Dla mnie to już uzależnienie.
Zakończenie? Mam trochę mieszane uczucia. Z jednej strony wątek romantyczny podobał mi się, a z drugiej to co zdarzyło się na imprezie firmowej nie przypadło mi tu gustu. Chodzi mi tu o nagrodę, którą otrzymała bohaterka. Jak dla mnie w ogóle nie było ona zasłużona.
"Żartowałam. Wróciłam, żeby ci powiedzieć, że ty. Ty jesteś dla mnie najważniejszy"
"Pechowa dziewczyna" to książka idealna na jeden wieczór. Szybko się czyta. Ot, lekka, niewymagająca lektura. Mimo bohaterki, do której ciężko poczuć sympatię to jednak dobrze spędziłam czas. Książka jest fajna. Niestety główna bohaterka wszystko psuje, ale nikt nie jest idealny, prawda? Zachęcam do zapoznania się z książką, miłego!