Operacja Kustosz recenzja

Kiedy w Polsce, w 1989 roku rozpoczęły się obrady Okrągłego Stołu, młoda pracownica archiwum we Wrocławiu, Marina łączyła z tym wydarzeniem nadzieję na poprawę swojej sytuacji życiowej. Zaprzyjaźniony z nią i jej mężem, redaktor wrocławskiej telewizji, Wiktor Wolański miał podobne plany. Lecz odchodzący ze służby oficer SB, Zbyszek Kwieciński aby zapewnić sobie odpowiedni poziom życia w nowej Polsce postanowił sięgnąć po dokumenty tajnej operacji esbeckiej ‘Kustosz’ i wykorzystać je do własnych celów. W swoje niecne machinacje wciągnie Marinę, jej męża i redaktora Wolańskiego. Ich życie zostanie poważnie zagrożone.
Powieść czyta się jednym tchem. Bohaterowie jak żywi, język prawdziwy i soczysty. Kto nie miał w swym życiu do czynienia z esbekami pozna ich choć trochę dzięki tej powieści. Jak w życiu – trochę żartu, więcej grozy, miłość i seks. A kto nie zna Dolnego Śląska po jej przeczytaniu zapragnie sam udać się w te strony i z łopatą w dłoni rzucić się na poszukiwanie skarbów. Do tej pory nie odkryto ‘złota Wrocławia’, które spoczywa gdzieś w Karkonoszach, nie odnaleziono setek dzieł sztuki ukrytych przez nazistów z bursztynową komnatą na czele.
Czekam na zapowiedzianą przez Wydawnictwo „Lawinę” tej samej Autorki.