Parker Rain recenzja

🔥 RECENZJA PRZEDPREMIEROWA 🔥

„Wzdycham, zdając sobie sprawę z ironii losu. Chcę, żeby Corina czuła się przy mnie bezpiecznie, przy facecie z kryminalną przeszłością. Wiem, że to, co się stało, już się nie odstanie. Za głupoty się płaci”.

Parker Rain po wyjściu z więzienia stara się, wrócić do normalnego funkcjonowania nie jest to jednak łatwe, kiedy nosi się łatkę mordercy.
Corina Winchester nigdy nie podejrzewała, że zostanie porzucona przed ołtarze, a także, że pocieszenia będzie szukać u seksownego sąsiada. Oboje staną się dla siebie drugą szansą.
Sęk w tym, czy z niej skorzystają.

„Parker Rain” to moje kolejne podejście do twórczości Anny Wolf. Poprzednio przeczytana przeze mnie książka tej autorki, czyli „Ring” podobała mi się, choć nie zrobiła na mnie większego wrażenia. Mogę wam jednak zdradzić, że jeśli chodzi, o „Parker Rain” moja ocena jest nieco bardziej przychylna.

Oczywiście od razu uprzedzę, że nie jest to jakiś emocjonalny rollercoaster. Raczej zaliczyłabym tę pozycję do zwyczajnych, lekkich i dość przyjemnych romansów.

Sama fabuła może jakoś nie powala, jednak mocno zyskuje przez kreacje bohaterów.

Zarówno postać Parkera, jak i Corin bardzo przypadła mi do gustu. Ich charaktery, zaciętość oraz szczerość w stosunku do swoich potrzeb wszystko to było jak najbardziej na plus. Także Cole najlepszy przyjaciel Corin był świetnie wykreowany i naprawdę z chęcią przeczytałabym o nim osobną historię.

To, co mi się także podobało to początek znajomości naszych bohaterów, jak i sam motyw sąsiadów kochanków.

Powiem wam ogólnie, że już zaczęłam sobie uświadamiać, że autorka lubi tworzyć takie właśnie historię, które relaksują, cieszą i które czyta się naprawdę ekspresowo. Widzę jednak przynajmniej na przykładzie tych dwóch pozycji, które już mam za sobą, że sama fabuła mogłaby zostać naprawdę spektakularnie rozwinięta. Ma tyle potencjału i wiele wątków, które intrygują i aż proszą się o rozszerzenie. Zaczynam jednak podejrzewać, że autorka specjalnie zostawia nas z lekkim niedosytem, abyśmy sami mogli wędrować myślami i zastanawiać się co jeszcze mogło, by się w tej historii wydarzyć.

Jeśli chodzi, o mnie to zdecydowanie jestem zaciekawiona i pewnie nie raz jeszcze sięgnę po książki pani Ani by przekonać się, czy moja teoria jest słuszna. Póki co ta pozycja mi się podobała i choć pewnie nie wyląduję, na szycie moich ulubieńców to jak najbardziej umiliła mi czas.

Polecam.