Czas jest wszystkim co mamy. Jedyną rzeczywistością, która przemija bezpowrotnie. Ulotna chwila, która za moment będzie wspomnieniem. Przemijanie to nieodłączna cecha naszego bycia. Przemija czas i przemija życie. Zegar startuje w jednej chwili. Sekundy zamieniają się w minuty, minuty w godziny, w dni, tygodnie, miesiące, kwartały, lata. I wszystko kończy się w jednej chwili. Odchodzisz z tego świata. Jak wykorzystałeś swój czas? Czego doświadczyłeś? To jak używamy swojego czasu zależy tylko od nas. Można go zmarnować albo zrobić najlepszy użytek.
Życie pełne dźwięku i niepokoju, dobiegające zza drzwi wyobraźni. Obraz dnia codziennego i nocy. Państwo K. Pani K. i Pan K. Wrażliwa kobieta i inteligentny mężczyzna. Żyją niespieszne doceniając dane chwile. Rytm dnia podporządkowany schematom. Codzienność utkana z czułości i troski. Odizolowani od reszty świata. Niepewność uwięziona we własnych myślach i ograniczeniach. Tęsknota za normalnością i wędrówka myśli biegnących krętymi ścieżkami umysłu.
Nieszablonowa, piękna, refleksyjna powieść, zabarwiona liryzmem, która zabiera czytelnika mentalnie w odległe światy, a jednocześnie tak bliskie. Między słowami przewija się prorocza wizja przyszłości, która otula przerażeniem. Ukazuje świat z perspektywy kobiety zanurzonej w labiryncie własnych myśli. Otoczonej mrokiem samotności. Historia przemijania.
Nieprzewidywalność losu i ograniczenie upragnionej wolności. W życiu i myśleniu. Zatopicie się w bezmiarze ukojenia snu. Bohaterka przywołuje wspomnienia, gdzie wśród zbóż, pól, maków, chabrów rozlicza się z przeszłością. W każdym z miejsc zostawiła cząstkę siebie. Próbuje je odnaleźć i poskładać w całość. Zapada się w iluzji zdarzeń. Niewypowiedziane myśli zmieniają tor przeznaczenia, a liczby mają wymiar symboliczny. Złudzenie panowania nad codziennością daje siłę.
Nic tu nie jest oczywiste i nic nie jest łatwe. Życie przytłacza. Stagnacja porusza i rozbudza zmysły. Eteryczna proza życia. Nocą zmącone myśli wybrzmiewają mocniej. Najbardziej odczuwa się to wszystko co zatopione w ciszy.
Marta Knopik gra stylem, maluje piękne obrazy dopasowując do emocji. Słowa płyną tu jak muzyka. Zabiera w sensualną podróż w czasie, z nadzieją na lepsze jutro. To takie zaproszenie do refleksji nad sensem istnienia i przemijania, gdzie czas nie ma znaczenia. Uparcie meandruje i zapętla się, stając się głównym bohaterem.
Świat zmienia się każdego dnia. Pozostawia smugę obrazu, powidok, który czasem przykleja się do pamięci i tworzy niepowtarzalne wspomnienie.
Kolejna pozycja Liry, która roztrzaskała mnie emocjonalnie. Przepadłam. Czytajcie. Gorąco polecam.