Akcja książki toczy się w dalekiej dla nas przyszłości czyli w 2035 r. Cały czas trwa pandemia. COVID, który rozpoczął się w 2019 r. nadal jest obecny w życiu mieszkańców Nowogłosu. Władza sobie z nim nie radzi – wprowadza jednak ciągle nowe restrykcje, które z roku na rok stają się dla mieszkańców czymś normalnym. Jednak wydaje się, że wirus dla władzy jest czymś co ona wykorzystuje dla swoich celów – wydaje nowe zakazy i nakazy, wprowadza ciągłą inwigilację oraz zastraszanie obywateli. Można nawet stwierdzić, że umacnia on władzę rządzącej partii. Jak można się domyślić, system ten ma też swoich zwolenników, którzy pomagają władzy, sympatyzują z nią, ale także i przeciwników, których rządzący starają się odizolować i zastraszyć.
Historia opowiada o perypetiach czterech przyjaciółek: Wandy, Matyldy, Zuzy i Hanny. Wszystkie starają się żyć normalnie, szukają swojej miłości, pielęgnują swoją przyjaźń, ale to wszystko jest okupione wiecznym planowaniem. A dlaczego ? Bo życie w pandemicznej rzeczywistości wcale nie jest łatwe. Każdy ich ruch jest śledzony przez „dbające o obywateli” państwo: jeżeli chcą wyjść na spacer - muszą to zgłosić w aplikacji; jeśli chcą się spotkać -muszą to wszystko zaplanować z wyprzedzeniem; jak chcą wyjechać do rodziców – muszą to zgłosić, przejść badania, sprawdzenie na bramkach, które znajdują się na obrzeżach każdego miasta, a dodatkowo podać powód ich wyjazdu, ale nie zawsze otrzymują zgody na takie „wypady poza miasto”. Muszą nawet zgłaszać i planować z wyprzedzeniem wyjścia do restauracji, kina itp.
" Na co dzień na wyjście do restauracji trzeba było się zapisywać przynajmniej z tygodniowym, czasem nawet miesięcznym wyprzedzeniem, podobnie jak do kina, teatru i wszędzie tam, gdzie liczba miejsc była mocno ograniczona."
Państwo wydziela im nawet kilometry które mogą pokonać każdego dnia np. Wanda aby zwiększyć limit swoich kilometrów korzysta z legitymacji dziennikarskiej, Matylda z legitymacji , oraz z faktu posiadania psa Lektora, Zuza korzysta z faktu posiadania karty trekkingowej oraz zgłaszania joggingów. Dodatkowo nie są pewne czy ich telefony nie są na podsłuchu, więc mają mało okazji aby porozmawiać o wszystkim, bo nikt nie wie co ówczesna władza może uznać za niestosowne. Za zbyt długie i nieprawne przebywanie poza domem można liczyć się z kontrolą przez Służby Specjalne tzw. Eski, które mogą wlepić mandat lub ukarać kwarantanną. Warto tu też przytoczyć, że np. świętowanie Sylwestra nie jest takie jak teraz – dziewczyny „spotkały się” online.
„Jeszcze w 2019 było podobno normalnie - fajerwerki, imprezy plenerowe, bale w domach, domówki. Dowolna liczba ludzi, dowolna forma rozrywki. Od 2020 wszystko się zmieniło.”
Szkoły, praca, spotkania z rodziną – to wszystko odbywa się online. To co dla nas jest teraz tylko namiastką pandemii, dla nich jest codziennością.
„Dla niej szkoła pełna ludzi, spędzanie kilku godzin dziennie nie przed monitorem, a przed tablicą, przerwy z koleżankami, nie online, a tak naprawdę twarzą w twarz... To dla niej nie było normalne, to było przedziwne.”
Jednak dziewczyny na wszystko potrafią znaleźć sposób. Chcąc żyć normalnie jak ich rodzice przed pandemią, wpadają na trop ruchu oporu, w którym działają Cezary i Michał. Szybko wciągają się w pomaganie innym, a dzięki temu „walczą” z władzą.
Nie będę Wam spojlerować całej książki, ale powiem, że szczerze warto przeczytać tę książkę, bo można tu zobaczyć obraz naszego kraju, taki jakby mógł być. Widać tu wiele podobieństw. Czytając ją czułam delikatną obawę, taki oddech na karku, że może coś takiego się wydarzyć w prawdziwej rzeczywistości. W końcu inwigilowanie i zastraszanie obywateli Polsce nie jest obce.
Jestem zauroczona książką i czekam na kolejne działa Magdy Puzio.
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.