Beata Andrzejczuk- polska pisarka ur. 20 stycznia 1966 w Sieradzu. Laureatka wielu nagród literackich. Autorka kilkudziesięciu opowiadań dla dorosłych i dzieci publikowanych w Polsce, Stanach Zjednoczonych, Austrii, Australii, na Białorusi. Autorka bajek dla dzieci z dysleksją.
Natalia jest już uczennicą trzeciej klasy gimnazjum. Przed nią na prawdę trudny i ważny test, do którego trzeba się porządnie przygotować. To powoduje, że Natka całe dnie spędza nad książkami, a jej mama wciąż mówi, że to za mało. Kiedy dochodzi do poważnej awantury między nastolatką, a jej rodzicielką wsparciem okazuje się ojciec, który zawsze jej wysłucha i udzieli rad - najlepszy przyjaciel pod słońcem. Oprócz problemów w domu dochodzą coraz to nowe, a głównym jest związek z Jackiem. Natka tak bardzo pragnęła być z nim, a teraz zamiast się cieszyć wciąż rozmyśla czy to ma jakiś sens? Jej myśli wciąż zaprząta Maksym, jej wakacyjna miłość, dziewczyna staje przed kolejnymi problemami, które musi rozwiązać. Czy Natalia w końcu dojdzie do jakiś wniosków? Znajdzie odpowiedzi na nurtujące ją pytania? Jak potoczą się jej losy?
"Nawet jeśli coś pójdzie nie tak, to pamiętaj, że problemy są po to, aby je rozwiązywać"
To już w sumie czwarta książka opowiadająca o losach nastoletniej Natalii. Z każdą kolejną częścią możemy zauważyć jak dorośleje i mądrzeje, a mimo to jej problemy tylko się mnożą. Pamiętnik nastolatki jest serią, która może wnieść w życie nastolatki bardzo dużo. Jest to lektura, która zawiera cały ogrom pozytywnych cech. Pierwszą z nich jest realność wydarzeń, gdyż Beata Andrzejczuk pisze tak lekkim i zwinnym stylem, że czytelnik po prostu przenosi się w świat Natalii, razem z nią śmieje się, płacze i rozmyśla. Najbardziej podobało mi się, że autorka przedstawiła życie zwykłej nastolatki, która też czasem popełnia błędy, ma problemy rodzinne i miłosne.
Fabuła została skonstruowana i przedstawiona w ciekawy sposób.Wszystkie wydarzenia Beata Andrzejczuk zapisała w formie pamiętnika Natalii co według mnie było bardzo trafnym pomysłem. Czytając tę ksiązkę miałam wrażenie jak bym znalazła pamiętnik koleżanki z klasy i zaczęła czytać wszystkie jej przeżycia z kolejnych dni by potem niepostrzeżenie go odłożyć i w myślach układać ciąg dalszy. Przez te niespełna dwieście czterdzieści stron kolejny raz zżyłam się z główną bohaterką i trudno było mi się z nią rozstać. To świadczy jedynie o tym, że autorka idealnie wykreowała postacie.
Na pierwszy rzut oka każdy pomyśli, że to kolejna banalna książka młodzieżowa, których teraz pełno na rynku. Jednakże Pamiętnik nastolatki jest inny, a wręcz oryginalny, dlatego że mogą go przeczytać zarówno nastolatki, które na co dzień borykają się z problemami jak i ich rodzice chcących cofnąć się o te kilkanaście lat do tyłu i znów na nowo przeżyć pierwsze miłości czy kłótnie rodzinne. Po wielu latach na pewne sprawy patrzy się zupełnie innym okiem i wiele osób bardzo chciało by zmienić bieg wydarzeń, jednak nie ma takiej możliwości. Każdy z nas musi przejść nastoletni okres w życiu, niekiedy on jest łatwiejszy, a czasami wręcz odwrotnie. Nawiązując do historii Natki możemy zaobserwować życie dzisiejszych nastolatek i to co dla nich wydaje się najważniejsze w codziennym życiu.
Akcja, która występuje w Pamiętniku nastolatki jest wartka co jest kolejnym atutem tej książki. Całą powieść czyta się z ogromna przyjemnością, a można to głównie zawdzięczać plastycznemu i spójnemu językowi jakim posługuje się Beata Andrzejczuk. Każde słowo czy zdanie napisane jest z ogromną lekkością co można wyczuć zagłębiając się w historię Natalii.
Jak dla mnie Pamiętnik nastolatki ma całą paletę pozytywnych cech i według mnie ta książka jest warta uwagi. Nie jest gruba, bo zaledwie dwieście czterdzieści stron większość z Was jest w stanie pokonać w przeciągu kilku godzin. Myślę, że ta lektura wniesie dużo do życia nastolatek. Zachęcam wszystkich do zapoznania się z tą jak i również z poprzednimi częściami tej serii - na prawdę nie jest ona banalna! Jedyną negatywną rzeczą okazała się tutaj według mnie oprawa graficzna. Ta okładka wręcz odstraszy czytelników, a tak być nie powinno. Dlatego, drodzy czytelniczy nie oceniajcie książki po okładce!