Historie oparte na wydarzeniach II wojny światowej zawsze odnajdują szczególne miejsce w moim sercu. Tym razem stało się tak za sprawą powieści Evy Weaver "Lalki z getta". W swojej książce autorka w zadziwiająco spójny i interesujący sposób połączyła historię nastoletniego żydowskiego chłopca - ofiary oraz niemieckiego żołnierza - kata. A to wszystko dzięki osobliwej pasji, którą przekazał wnukowi jego dziadek - lalkarz. Mężczyzna w wolnym czasie konstruował pacynki i ożywiał je podczas lokalnych przedstawień. Wśród wielu różnych kukiełek obrazujących ludzi i zwierzęta jedna była tą szczególną, wyróżniającą się od reszty - niewielka pacynka księcia w futrzanym ubranku z koroną na głowie. To właśnie lalkę księcia wraz z innymi kukiełkami ukrytymi w kieszeniach starego płaszcza podarował wnukowi Mice Hernsteynowi jego dziadek w ostatnich minutach swojego życia. Teraz, po latach, Mika, sam będąc dziadkiem, opowiada wnukowi Danielowi o dzieciństwie spędzonym w Warszawie przypadającym na lata wojny i okupacji, o niezwykłych przedstawieniach kukiełkowych organizowanych w getcie oraz o pacynkach, które w tamtym czasie miały szczególną moc czynienia życia lepszym...
Druga część książki zawiera opowieść pewnego niemieckiego żołnierza, nazisty, Maxa odpowiedzialnego za deportacje ludności żydowskiej z warszawskiego getta. Jego historia początkowo wiąże się z małym lalkarzem i pacynkami, ale później przybliża nam losy Niemca już po zakończeniu wojny. Dowiadujemy się o jego zesłaniu na Syberię, ucieczce z gułagu i wieloletniej wędrówce do domu. Max przed śmiercią pragnie podzielić się swoją historią z synem Karlem, a później także z wnuczką Marą, która w imieniu nieżyjącego już dziadka decyduje się poszukać śladów żydowskiego chłopca, o którym słuch zaginął...
Obie te opowieści łączy mała kukiełka Księcia, która kryje w sobie szczególną moc. Lalka stworzona przez dziadka Hernsteyna staje się symbolem odwagi i wolności, lekiem na samotność, antidotum na głód, chłód, nędzę i ból oraz oznaką prawdziwej przyjaźni.
Trzecia część to już próba odnalezienia Miki Hernsteyna przez Markę - wnuczkę Msza. Czy udana?... Przeczytacie w książce.
Eve Weaver stworzyła bardzo interesującą opowieść o strasznych czasach, które z jednej strony dawno przeminęły, a z drugiej wciąż pozostają żywe i obecne w naszej pamięci, naszych sercach i naszej historii. O II wojnie powiedziano i napisano już bardzo wiele, ale wciąż jeszcze można odnaleźć w tej tematyce coś nowego, niepowtarzalnego, wartego uwagi i zainteresowania. W powieści "Lalki z getta" taką nowinką były dla mnie teatrzyki kulkiełkowe wystawiane przez żydowskiego chłopca za murami getta oraz rozrywkowe przedstawienia lalkowe dla niemieckich żołnierzy SS i gestapo. Jak dotąd nie natknęłam się na taki motyw, którym autorka mile mnie zaskoczyła.
Pokazanie różnych aspektów wojny z dwóch skrajnie różnych punktów widzenia okazało się niezwykle interesujące. Opowieść ofiary, która straciła wszystko i relacja kata wykonującego rozkazy dowódców skłania do zastanowienia i wyciągania wniosków.
Choć jest to sfabularyzowana opowieść muszę przyznać, że autorka zadbała o jej wiarygodność starając się rzetelnie oddać rzeczywistość tamtych strasznych lat. Co prawda zabrakło mi trochę nastroju grozy i okrucieństwa wojny, emocje gdzieś tam były, ale nie trafiały do mojego serca, jednak opowieść o lalkarzu z getta na pewno pozostanie w mojej pamięci. Ta niezmiernie ciekawa historia była dla mnie tak naprawdę tylko relacją, a spodziewałam się wzruszeń, wstrząsających przeżyć, przerażenia, grozy, strachu, czyli tych wszystkich odczuć jakie towarzyszą wojnie. Odnoszę wrażenie, że Eve Weaver nie do końca potrafiła wczuć się w opisywane wydarzenia, ubrała po prostu w słowa opowieści przekazane jej przez rodziców, ale czegoś jednak zabrakło.
"Lalki z getta" polecam czytelnikom gustującym w tematyce wojennej, jednak zaznaczam, że że nie jest to powieść faktograficzna, a raczej luźna opowieść o żydowskim chłopcu, którego losy w zaskakujący sposób połączyły się z życiem niemieckiego żołnierza. Jeśli ciekawi Was rozwinięcie tego wątku koniecznie sięgnijcie po powieść Eve Weaver. Polecam.