Ostatnie drzwi przed niebem.
Nasz adres w dzień i w nocy
Ostatnie drzwi przed niebem.
I nie jest w naszej mocy
Otworzyć drzwi do nieba,
Przekroczyć tych drzwi próg.
Ostatnie drzwi przed niebem,
Zginął nam do nich klucz.
Ostatnie drzwi przed niebem
Na skraju naszych dróg.
(Księga Policzonych Smutków)
Michy, mimo swego młodego wieku ma już wiele za sobą. W przeszłości zostaje nieumyślnie wplątana w intrygę, przez którą ląduje w zakładzie penitencjarnym. Gdy opuszcza jego mury wprowadza się do ciotki Genevy i stara odbić się od dna. Jednak każdego dnia, próbując zrobić coś pożytecznego, jedynie użala się nad sobą, wpadając w nałóg alkoholu. Poznaje ona dziewczynkę, której rodzina zamieszkała w sąsiedztwie. Leilana jest specyficznym dzieckiem, gdyż jest kaleką, ale bardzo inteligentną. Przybliża ona swe losy sąsiadkom, które z dnia na dzień bardziej się do niej przywiązują, ale równocześnie się o nią boją. Jej ojciec jest słynnym bioetykiem, który pochwala okrutne metody leczenia, a matka jest narkomanką.
Kolejnym bohaterem jest osierocony chłopiec, który przemierza drogi, by uciec przed prześladowcami. Wie, że nie może zginąć, gdyż ma do spełnienia ważną misję.. Misji podejmuje się również detektyw Noah Farrow, który stara się pomóc Michy w poszukiwaniu małej Leilany. Pewnego dnia, gdy ścieżki wszystkich bohaterów się przecinają, zaczyna się trwożąca walka o życie..
Każda z osób przedstawionych w książce ma za sobą ciężkie przeżycia. Michy siedziała w zakładzie, Leilana była wychowywana przez okrutnych rodziców, chłopak z obcej planety stracił rodziców, a detektyw Noah siostrę. Każde z nich zmaga się ze swoimi słabościami, jednocześnie starając się pomóc innym, którzy są nie mniej pokrzywdzeni. Jest to doskonały obraz ukazujący ludzką psychikę w stanie skrajności, gdzie człowiek nie dość, że sam cierpi, to jeszcze bierze na swoje barki życie innych.
Dean Koontz niejednokrotnie już w swych powieściach wykorzystywał motywy obsesji, objawiające się wszelakimi chorobami, prześladowaniami czy cierpieniem. Nie inaczej jest tutaj. Perypetie przedstawionych bohaterów sprawiają, że w jednym momencie im współczujemy, a już za chwilę nasze poglądy diametralnie się zmieniają. Utożsamiając się z prześladowanymi chcemy dla nich jak najlepiej, lecz niestety zwykle bywa tak, że jest tylko gorzej.. Autor tak kreuje losy bohaterów i kreśli ich losy, że stajemy się obserwatorami zdarzeń, brnąc czym prędzej przez stronice książki, by dowiedzieć się jak potoczy się każda kolejna historia. Oczywiście wpływa również na to styl autora, wszystkie opisy i zwroty akcji. I mimo, że nie jest to typowy horror, to jednak ukazana krzywda i trud w walce o życie rekompensują nam brak jakiegoś niestworzonego klimatu. Koontz potrafi w świetny sposób stworzyć niepokojący nastrój, owiany nutką grozy. W książce przykładem tego był opis scen z filmu „Faces of Death”. Pozycja ta jest połączeniem sensacji i dramatu z małą szczyptą historii fantastycznej oraz oczywiście grozy, będącej prywatną tragedią każdego z bohaterów.
„Ostatnie drzwi przed niebem” poruszają jeszcze jeden bardzo ważny aspekt. Autor ukazuje w książce zwolenników bioetyki utylitarnej, których filozofię opisuje jako antyhumanitarną esencję faszyzmu, wyrażającą pogardę dla wolności jednostki, niepełnosprawnych, słabych i starych. Jest to próba wskazania wartości, jakimi kierują się zwolennicy tej nauki oraz wyciągnięcia pewnych wniosków przez czytelnika. Ponadto autor porusza problemy, z którymi nęka się większość społeczeństwa. Dlatego jak najbardziej słuszne są słowa z The Timesa, że Dean Koontz jest nie tylko panem naszych najbardziej mrocznych koszmarów, lecz także mistrzem słowa.