Macie czasami tak, że jakaś powieść Was po prostu przyciąga? Może okładka, może opis, no czujecie, że musicie się z nią zapoznać i już? Ja dokładnie tak miałam w tym przypadku. Wszystko mi mówiło, że muszę przeczytać tę publikację. Czy było warto? Co znajdziemy w tej lekturze? Jakie są moje wrażenia po jej przeczytaniu? Jeśli jesteście ciekawi, to serdecznie zapraszam Was do zapoznania się z moją opinią.
Sabina Lenecka jest już osobą starszą. W dodatku zdającą sobie sprawę, że w związku z postępującą chorobą, bliżej jej już do bram nieba. Zanim jednak przeniesie się do wieczności, pragnie uregulować wszystkie sprawy jak należy, na tym ziemskim padole. Ponieważ, nie ma się nią kto zająć, postanawia, że ostatnie chwile swego życia spędzi w hospicjum. Zawozi ją tam przypadkowy taksówkarz o imieniu Artur. Okazuje się też, że jego żona - Eliza, również pracuje w tym ośrodku. Kobieta nawet nie przypuszcza, że losy jej i tej dwójki połączą się ponownie w tak nietypowy sposób. A jaki ? Tego dowiecie się, kiedy ją przeczytacie.
Największym marzeniem Sabiny, jest zobaczenie przed śmiercią wnuczki o imieniu Heike, która mieszka na co dzień w Niemczech.Kobieta nigdy jej nie poznała, a chciałaby wyjaśnić swoje decyzje z młodości i przedstawić jej swoją wersję wydarzeń.
Czy spotkanie pomiędzy babcią a wnuczką dojdzie do skutku ? Jakie tajemnice wyjdą na światło dzienne? Jaką rolę w życiu Sabiny odegra małżeństwo związane z ośrodkiem? Czy ta historia ma szansę na szczęśliwe zakończenie? Tyle pytań i tyle odpowiedzi. A znajdziecie je, kiedy zaczniecie czytać tę publikację.
Zastanawiam się, co mam Wam napisać o tej książce. Bo jestem autentycznie poruszona i zachwycona. Uwielbiam takie historie, w których jest tajemnica, wspomnienia i element po elemencie dopasowywanie puzzli. Wzruszyła mnie historia Sabiny i bardzo jej kibicowałam. Chciałam, aby jej wszystkie plany udało się zrealizować, zanim zamknie oczy na zawsze. Kobieta nie miała łatwego życia. Miłość okazała się ślepa, ale Lenecka nie narzekała na swój los. Starała się zawsze sobie radzić. Jednak ukrywane tajemnice i niedomówienia sprawiły, że bezpowrotnie utraciła to, co było dla niej najcenniejsze. Czy można odzyskać chociaż jakąś minimalną część? O tym musicie przekonać się sami.
Ze swojej strony mogę powiedzieć, że Pani Anna świetnie wykreowała swoich bohaterów i całą historię. Czytało się ją rewelacyjnie. Wręcz pochłaniało. Stworzyła też intrygujących bohaterów, których po prostu da się lubić. Jak wiadomo, w każdej powieści jest ktoś, kogo lubimy bardziej lub mniej. Ja nie polubiłam Ursel, choć może powinnam ją zrozumieć, no ale... Przecież nie wszystkich trzeba lubić. A to kim jest Ursel oraz dlaczego nie wzbudziła mojej sympatii, dowiecie się, kiedy przeczytacie tę historię.
Podobało mi się tutaj absolutnie wszystko. Nic bym nie zmieniła. Jedyne,.co mogę powiedzieć, że marzy mi się więcej historii tego typu. Bo ja je po prostu uwielbiam. Książki obyczajowe z przesłaniem, że czasami nawet najtrudniejsza prawda, wyznania na czas, może okazać się zbawienna... Pozostaje mi tylko pogratulować Autorce tak wspaniałej powieści, a Wydawnictwu Dragon podziękować za egzemplarz do recenzji i możliwość poznania tej opowieści. Polecam Wam tę pozycję całym sercem ♥️. Przyznaję 10 ⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐ ⭐⭐/ 10 punktów ! 😃