"Czasem okłamujemy nie tylko kogoś, ale i siebie samego tak realistycznie, że wierzymy w to, co wypowiadamy. Nie wiedziałam czy robię to dla jego dobra, dla siebie samej, czy może dla nas obojga."
Po takiej historii jak ta uwieczniona na kartach powieści "Ostatnia asysta" K. Hellishdeer serce gubi rytm. Zamiera i nie może wrócić na właściwy tor, zupełnie jakby nie chciało pogodzić się z tym, co przekazał mu umysł. Tak, finał tej powieści wzbudza sprzeciw, a nawet wzburzenie i jednocześnie sprawia, że zaczynamy zastanawiać się nad innymi możliwymi scenariuszami.
Czy można było uniknąć pewnych zdarzeń?
Czy szczera rozmowa w odpowiednim momencie mogłaby zmienić bieg wypadków?
Kluska i Narcyz to dwoje przyjaciół, do których niepostrzeżenie zakradła się miłość. Młodzi, w obawie przed utratą tego co mają, nie chcieli zmieniać statusu swojego związku. Długo krążyli obok siebie walcząc z własnymi pragnieniami, jednak z czasem zupełnie się poddali. Uczucie, choć niespodziewane, okazało się najlepszym co mogło ich spotkać. Pozwoliło odkryć przyjemność płynącą z wzajemnej bliskości, dało poczucie bezpieczeństwa i wrażenie niewyobrażalnego szczęścia. Wszystkie emocje, odczuwane po raz pierwszy, okazały się nad wyraz intensywne, może nawet zbyt intensywne. Nie bez powodu mówi się, że młodzi ludzie przeżywają wszystko dwa razy mocniej. Dużo bardziej odczuwają radość i szczęście, ale też cierpienie i rozpacz. Bywa, że te uczucia całkowicie ich obezwładniają, nie pozwalają normalnie egzystować.
Z napisanej przez autorkę książki wyłania się obraz nastolatków, którzy nie do końca radzą sobie z własnymi doznaniami. Zbyt emocjonalnie podchodzą do tego, co ich spotyka, w efekcie czego często dopuszczają się nieprzemyślanych czynów. Choć pisarka nie pogłębia tego zagadnienia, sugeruje obecność depresji i wynikającej z niej huśtawki emocjonalnej. Choroba ta szczególnie dotkliwe żniwo zbiera wśród młodych ludzi, pozbawionych wsparcia dorosłych osób. Co prawda, nie czytamy o tym wprost, ale da się zauważyć, że duże znaczenie odegrał tu brak oparcia w rodzinie, która stanowi zaplecze emocjonalne na pewnym etapie życia dorastających dzieci. Bohaterowie są bardzo młodzi (chodzą jeszcze do szkoły), a już decydują się na życie na własny rachunek. Niestety problemy w domu i nie radzenie sobie z nimi przez rodziców, pozbawiło ich wiary w możliwości własnych opiekunów. Czuli się pozostawieni sami sobie.
"Ostatnia asysta" to historia o wchodzących w dorosłość nastolatkach, napisana typowo młodzieżowym językiem. Znać w niej jednak spojrzenie starszej, doświadczonej przez życie osoby, formułującej trafne wnioski i spostrzeżenia. Widać, że życie mocno ją doświadczyło, pozwoliło poznać się od najgorszej strony. Autorka porusza temat depresji, która nierozpoznana w odpowiednim momencie może pociągnąć za sobą katastrofalne skutki. Zwraca uwagę na konieczność rozmowy z młodymi ludźmi, gdyż oni często boją się powiedzieć co leży im na sercu, w obawie przed odrzuceniem. W miarę upływu stron, początkowe szczęście zostaje zastąpione przez mrok, coraz rozleglej rozciągający swe macki. Myślę, że to nieodpowiednia hostoria dla zbyt młodych oraz zmagających się z depresją czytelników, którzy mogą idealizować niektóre zachowania.
Moja ocena 8/10.